TATRA FEST BIEG i BIEG GRANIĄ TATR to marzenie niemalże każdego amatora biegania, zwłaszcza górskiego.
Kiedyś oglądałem dokument, bodajże pod tytułem Granią Tatr czy Na Grani (już niestety nie pamiętam), pokazywał on biegaczy biegnących Granią Tatr, czyli około 66km i 5000m przewyższenia. Postanowiłem wtedy, że kiedyś to zrobię :-).
Wpierw zapisałem się i nawet zostałem wylosowany na BGT, punktów ITRA miałem wystarczająco dużo ale niestety za mało, tak zwanych punktów "DUŻYCH" i niestety nie pobiegłem. Ale w tym roku dostałem sie na TFB i pomimo wielu trudności udało misię pobiec.
Pierwszą trudnością, która mnie zaskoczyła to potrzeba szybkiego opłacenia wpisowego (tylko cztery dni) ale po rozmowie z Panią Magdą udało się osiągnąć kompromis w sprawie opłaty wpisowego.
Drugim utrudnieniem okazał się sprzęt. Firma Dynafit zaoferował mi rabat 20% na ich sprzęt ale tylko u nich w sklepie w Zakopanem :-(. Niestety, ceny w tym sklepie są ogólnie mówiąc, jak dla mnie nie przystępne ale sprzęt jest wspaniały. Po wielu poszukiwaniach znalazłem buty Dynafit Ultra 100 w dużo bardziej przystępnej cenie. Później okazało się, że sklep ten znajduje się w tym samym budynku tylko piętro wyżej :-), kamizelke biegową też znalazłem przez internej w dosyć przstępnej cenie. A zwieńczeniem dobrych wiadomości było wsparcie ze strony pewnej firmy za co tej firmie i jej właścicielowi serdecznie dziękuję. Nawet udało mi się znaleść kwaterę w bliskiej odległości od startu.
Do Zakopca przyjechałem w piątek, odbiór pakietu i tracera.
Przygotowanie sprzętu. W ostatniej chwili się dowiedziałem, że start jest przesunięty i wystartujemy wcześniej. Zbiórka w Gugu Parku, sprawdzenie sprzętu trochę wyczekiwania, odliczanie i start .
Początek spokojny po ciemku, byłem przygotowany na jakąś godzinę biegu w ciemnościach i nie zmieniłem baterii w czołówce. Po kilku kilometrach musiałem jednak zmienić baterie bo dalszy bieg przy słabym świetle groził przedwczesnym zakończeniem biegu.
Z nastaniem jasności można było zacząć podziwiać widoki, co dodawało sił do walki na trasie. Widoki przepiękne ale trasa wymagająca.
Jak dla mnie najgorsze było podejście na Ornak pokazało ono, że Tatry to nie przelewki i nauczyło człowieka pokory.
Ogólnie było cudownie, piękna pogoda, gorąco, wręcz ideał :-). Ale niestety po przekroczeniu Kasprowego zepsuł mi się zegarek (niby drobny szczegół ale nie wiedziałem który jest kilometr biegu, kiedy zjeść żel jak rozplanować picie wody) było to utrudnienie ale można było biec dalej. Raptownie będąc na Wołowcu zaczeła się zmieniać pogoda i już z Grzesia zbiegałem w strugach deszczu, przebiegłem jeszcze Chochołowską i na Kościeliskiej dowiedziałem się, że bieg został przerwany :-(.
Bieganie po Tatrach jest wspaniałe do tego stopnia, że miesiąc po TFB wystartowałem w Biegu na Kasprowy, to 8,6km i 1050m przewyższenia. Start z ronda Jana Pawła II a meta na Kasprowym Wierchu.
Bieg wspaniały naprawdę godny polecenia.
Podsumowując biegi górskie po górach wysokich są wymagającealewarte wyzwania, a sprzet Dynafitu naprawdę się dotych biegów nadaje i sprawdza w 100 %.