Redakcja KR

Zamieć, Zimowy Janosik i Półmaraton Gór Stołowych - czyli relacje z ostatniego weekendu w górach.

27.01.2023

Obiecaliśmy, że w kilku zdaniach podsumujemy weekendowe bieganie w naszych pięknych górach.

A było gdzie pobiegać. Dwie trasy Zimowego Półmaratonu Gór Stołowych (21 i 30km), Zamieć w kilku odsłonach czy Zimowy Janosik, który zaoferował "góralom" trasy 10, 20, 30 i 50km.

Zapraszamy na wspominki.

Zdjęcie główne: Zimowy Janosik / Jan Haręza

Zamieć – Ultramaraton 24h – Pery Perykasza

Zadyma 2023 zapowiadała się bardzo wiosennie, nic nie wskazywało na to aby było inaczej, jednak na szczęście matka natura nas zaskoczyła i dwa dni wcześniej spadł bardzo duży opad śniegu, dzięki czemu Zawierucha, Zamieć, Zadyma wyglądały tak jak powinny wyglądać, czyli przynajmniej po kolana w śniegu. Tak było przynajmniej na pierwszej pętli.

zdjęcie: Katarzyna Gogler

Pierwszy raz w tym roku biegłem Zawieruchę, wszystkie dotychczasowe wcześniejsze edycje biegłym Ultramaraton 24 ha Zamieć, ale w tym roku stwierdziłem, że pobiegnę coś krótszego i była to zawierucha, czyli 28 km jakieś 1800m up. ( 2 pętle ). Fajne było to, że startowaliśmy jako pierwsi chociaż może nie do końca fajnie, bo trzeba było torować trasę, a było co torować - tego śniegu naprawdę było bardzo dużo. Specjalnie dla nas, bo my startowaliśmy o 10:00, kolejne dystanse wbiegały na gotowe.

A jak wrażenia? Naprawdę się udał ten bieg. Nie było ani za zimno, ani za ciepło. Po zawodnikach z Zadymy, była tam już autostrada! W związku z tym, że podłoże pod śniegiem nie było zmrożone, to po naszym biegu zrobiła się ciapa. W strumieniu było też trochę niebezpieczne, to też generowało w późniejszych godzinach pewien problem, bo ten śnieg się ubił, gdzieś tam w dalszych częściach trasy no i było pierońsko ślisko. Szczególnie na bardzo stromych zbiegach. Nie, nie narzekam jakoś strasznie właśnie w związku z tym, że ja nie biegłam Zamieci w tym roku bo pomagałem kumplom, których namówiłem na Zamieć. Więc widziałem cały czas co się dzieje na trasie,  jak ci ludzie wyglądają, co przeżywają. Bardzo fajnie to wygląda od drugiej strony, od kuchni, kiedy się nie biega. Mega fajne doświadczenie. Krzysiek, Romek i Przemek nie walczyli o pudła, nie to było ich głównym celem. Tym celem była oczywiście Korona Polskich Ultramaratonów, szanownego magazynu ULTRA, tak im się podobało, że co niektórzy zrobili po 7 pętli, czyli wykonali kawał dobrej nikomu niepotrzebnej roboty.

zdjęcie: Ultra Zajonc

Organizacja jak zwykle na bardzo wysokim poziomie. Wcześniej nie miałem okazji zajadać się tymi wszystkimi specjałami, które mieli tam na punktach, bo miałem swoje sprawdzone żarcie, z którego zawsze korzystam. Generalnie nigdy nie jadam na takim długim biegu na punktach, zawsze mam suchy prowiant ze sobą. Ale było na wypasie, były kurczaki, frytki, makarony. Wszyscy wyglądali na usatysfakcjonowanych, nikt nie miał problemów żołądkowych, więc na pewno było smaczne, a do tego tak ładnie pachniało. No impreza jak co roku bardzo, bardzo, bardzo fajna i bardzo mi się podobała.

zdjęcie: Ultra Zajonc

Generalnie na zgrupowaniu warunki mieliśmy bardzo dobre, i nieprawdą jest, że dach przeciekał, bo praktycznie wcale nie padało… Fajna pogoda była na drugi dzień, jak wdrapałem się na górę, to do 900 m. było buro, pochmurnie a wystarczyło jeszcze trochę wyjść wyżej, ponad chmury, wtedy wyszło piękne słońce. Można się było opalać normalnie! Po prostu petarda, nawet zrobiłem takie fajne foteczki, panoramiczne, śliczne, piękne.

Bardzo serdecznie pozdrawiam już z Krakowa wszystkich czytelników Magazynu ULTRA.

Pełne Wyniki Zamieci.

Zimowy Półmaraton Gór Stołowych – Marek Grund

W ZPGS biegam od 1. edycji, wiec zameldowałem się na tym biegu już 9 raz. Co w nim jest, że jestem tam co roku? Szczerze nie wiem, może chęć sprawdzenia się na trudnej trasie, mimo że to dosyć niskie góry. Ale trasa z prawie 1000 m. przewyższenia na dystansie 20,5km to już naprawdę sporo. A jeszcze jak dołożymy do tego zimowe warunki, no to poziom trudności rośnie diametralnie. W tym roku do tego wszystkie dorzucić trzeba bardzo silny wiatr ze śniegiem, który cały czas ciął po twarzy. Ale ja uwielbiam takie warunki, czuje się w nich jak ryba w wodzie.

zdjęcie: Piotr Dymus

To właśnie wtedy włącza się dodatkowa adrenalina, która pomaga mi dać z siebie więcej. Trasa jest dobrze zabezpieczona przez wolontariuszy oraz służby medyczne, a także dobrze oznaczona. Dlatego odnajdą się na niej początkujący biegacze jak i doświadczeni wyjadacze. Myślę, że to dobra impreza na zimowy górski debiut. Oraz doskonała okazja na sprawdzenie swojej formy na początku roku.

Wyniki dystansu 21km

Zimowy Półmaraton Gór Stołowych - Michał Jurek

Ja osobiście uwielbiam Stołowe. Lubię tu każdy korzeń, kamień i schodek. Zbiegałem tam na zawodach już większość ścieżek. Najbardziej jednak lubię je zimą. Zima w tym roku znowu dopisała, znowu w ostatniej chwili. Impreza zorganizowana jak zawsze perfekcyjnie i super sprawa z wykładami i koncertem. Fajnie, że można dostać coś więcej od organizatora niż sam bieg i medal. Świetni ludzie (ORG, Wolo), których większość już dobrze poznałem podczas wielu startów.

zdjęcie: Piotr Dymus

Konkurencja na starcie dopisała i dzięki temu było fajne ściganie! Tasowaliśmy się w piątkę od pierwszego do ostatniego kilometra. Każdy z pierwszej piątki podczas rywalizacji był na każdej pozycji. Fajnie by to musiało wyglądać gdyby była transmisja online. Na pewno nie byłoby nudy. Na początku biegłem trzeci, po zbiegu z Pośny drugi, przed podbiegiem Pośny pierwszy, na podbiegu piąty. I tak piąty biegłem aż do 4km przed metą. Tam przyspieszyłem, wyprzedziłem Vitezslava, 1,5 km przed metą Mikołaja. Na schodach 500m przed metą byłem już na plecach Jana. Na 250m przed metą potknąłem się, straciłem rytm, czwórki spłonęły Jan uciekł parę metrów, Mikołaj mnie ominął i nie było już gdzie zaatakować. Myślę, że każdy z chłopaków ma podobna historię z tych zawodów. Bo jak patrzyłem przeć siebie biegnąc na piątej pozycji widziałem jak nieustannie zamieniają się pozycjami. Osobiście jestem bardzo zadowolony, ponieważ powalczyłem jak równy z równym z chłopakami, którzy specjalizują się na tym dystansie. To dobry prognostyk na tym etapie przygotowań.

Wyniki dystansu 30km

Zimowy Janosik – Maciej Podsiadły

zdjęcie: Magdalena Sedlak

Nowy rok to nowy start cyklu Tour De Zbój. Zaczynamy oczywiście od Zimowego Janosika. Startowałem na dystansie 20km - Zawiany Pyzdra. Warunki mocno śniegowe, padało praktycznie od kilku dni. Na starcie w Łapszance - główny Zbój Sławek poinformował, że pierwszy będzie przedzierał szlak, więc raczej nie wygra ;) Pierwsze dwa kilometry, płaskie podejście - śniegu około 100-120 cm, każdy kilometr tempo około 20 minut / km. Potem warunki trochę się poprawiły, przy zbiegu do PK Łapsze Niżne trasa już biegowa. Na szczęście nie wiało i nie zasypywało tunelu śnieżnego. Końcówka mocno biegowa, w niższych partiach już lekkie roztopienia, ale i tak śniegu po kolana. Przeżycie na pewno ciekawe przy takiej ilości śniegu i pierwszy pan chyba jednak nie wygrał ;) Po południu rozdanie nagród w szkole w Niedzicy i rozdanie statuetek wszystkim uczestnikom każdej edycji poprzedniego roku.

zdjęcie: Jan Haręza

Pełne wyniki Zimowego Janosika