Łapię Gosię gdzieś między kolejnym startem, a pracą. Między jednym oddechem ku marzeniom, a drugim ku prozie życia. Gdy wracała z TUTa do codziennego życia. Po wybieganiu się po trójmiejskich górkach.
Kingrunner. Cześć Gosiu, na początku życzymy przeżycia życia, w poszukiwaniu i zbieraniu marzeń. Byś na skrzydłach radości leciała nawet przez powszednie dni. Bądź sobą i zarażaj innych optymizmem! (16.02. Gosia miała urodziny)
Gratulujemy zwycięstwa na dystansie 40 km, ładny czas 3:41:30
Wracasz właśnie z zawodów. Dlaczego wybrałaś TUT?
Gosia Pazda- Pozorska. Zdecydowałąm się na TUT bo już nie raz się na niego wybierałam, raz miałam anginę, później pokrył się z Ultrajanosikiem... Za trzecim razem się udało, z choroby się wygrzebałam na ostatnią chwilę, a Janosik był w tym roku w styczniu :)
Jak oceniasz organizację? Co wyróżnia te zawody?
Organizacja- no nigdy wcześniej nie widziałam tak dobrze oznaczonej trasy, sporo taśm, sprayu...no nie zgubiłam się! A często mi się zdarza, no i przesympatyczni organizatorzy tworzący jednoczącą atmosferę ultrasów... Jakbyśmy wszyscy byli tam wczoraj rodziną, pozytywnych ludzi z wpisanym uśmiechem na twarzy.
Skąd decyzja o zmianie dystansu?
Zmieniłam dystans bo...już pogodziłam się z dopuszczeniem TUTa w poniedziałek przez L4 i stwierdzone zapalenie oskrzeli ale...antybiotyk zadziałał, odkasływałam wszystko lżej, temperatura spadła... Leżąc, kurując się w łóżku zapisałam się na 103 km Zielona Góra na za tydzień, wiec jak doszłam do siebie w piątek, stwierdziłam że z 68 bym przesadziła. Bez mocy, wybiegana, ale 40 km będzie dobrym przetarciem. I tak zrobiłam.
Co jadłaś na zawodach?
Jadłam 6 żeli High 5. Starczyły w zupełności, na punktach dolewałam coli do bidonów.
W jakich butach pobiegłaś?
Buty Salomony jakieś na nie za dużym bieżniku, było sucho, szybka leśna trasa, dobrze się biegło, pod koniec były górki, ale też fajnie się trzymały nogi :)
Co miałaś na sobie, nie było za ciepło?
Biegłam w podkolanówkach, krótkie spodenki, terma i ta koszulka na niej była już zbędna, bo faktycznie było cieplutko.
Był czas na świętowanie urodzin po powrocie?
Po powrocie od 17ej czekali na mnie kolejni goście z mężem, córką i tortem ;) Spóźniłam się godzinkę ale czekali z krojeniem jego he he, także miałam czym uzupełniać straty kalorii.
Dziękuję Gosiu za rozmowę. Trzymam kciuki za kolejny start!