Kilka dni temu w krótkim przypomnieniu było o samym UTMB i polskich akcentach z lat przeszłych. Zapowiadaliśmy też pierwsze dwa wyścigi: PTL i TDS. Ten pierwszy trwa już drugi dzień. Marek Szramowiat dzielnie oznacza nas na swoich instastories, a łatwo mu nie jest, bo już podejścia na wysokości 2000 m n.p.m. zabieliło śniegiem. Mocno padało przez całą noc i dzień później, a uczestnicy PTLa na swojej drodze mają kilka szczytów dużo, dużo wyższych. Po dwóch dobach zrezygnowało 28 ze 112 ekip. Trzy polskie dalej w grze. Tu dwa słowa od BeerRuuners.
Wystartował i kończy się TDS - do uczestników przyszły esemsy z tajemniczym ostrzeżeniem “cold weather kit activated”, co oznacza, że UTMB uruchomiło protokół zimowy. Zmieniono też trasę, nie było wspinaczki na niebezpieczną przełęcz Pralognan, z której dwa lata temu śmiertelnie spadł czeski biegacz. Przez to dystans TDSa został wydłużony do 153 kilometrów z przewyższeniem sięgającym prawie 10 tys m. Na trasę wyruszyło dokładnie 1649 biegaczek i biegaczy w tym ponad 36 z Polski, a po 35 godzinach zmagań zrezygnowało ponad 631, to prawie 40% startujących! Ci co dobiegli do mety mogą być z siebie naprawdę dumni, bo to jeden z najtrudniejszych TDSów w historii festiwalu.
Świetnie pobiegła Pauliny Krawczak, która ukończyła tę mordęgę na bardzo wysokim, czwartym miejscu (a 36 OPEN). Na mecie oprócz kilku przekleństw Paulina przyznała, że przy tym pełen dystans UTMB “to pikuś”. Dziesięć minut przed Pauliną na metę przybiegł najszybszy z Polaków Marcin Gwiżdż. Zajął 34 pozycję i pierwszą w swojej AG 50-54 z czasem 24g 41m. Dalej był Maciej Raczak (27g 42min - 85. miejsce) i Justyna Czop (32g 02min - 20. kobieta). Bieg wygrał były kolarz startujący w wyścigach Pro Tour (Giro, Vuelta, TdF) Kanadyjczyk Christian Meier. Na mecie przyznał, że kolarstwo przy tym, co go spotkało na trasie to łatwizna - pokonał TDSa w 19g 36m. Pierwszą kobietą była Francuzka Maryline Nakache z czasem 23g 37m.
Jeszcze przed startem Justyna Czop pisała, że teraz zapowiadają śnieg, a pewnie za kilka dni na głównym dystansie będzie słońce z chmurami i przyjemny chłodek Odpowiedziałem jej, że już teraz wie, za co biegacze tam dopłacają ponad 100 €. I wiecie co, oboje mieliśmy rację, bo prognozy od jutra znacznie się poprawiają.
Na miejscu już są oczywiście kingrunnerzy: Jędrek i Ania. Razem z nimi Damian “Koziołek” z GoldenGoat Production. Złapali na trasie MCC Beatę Sadowską, która już na mecie była najszczęśliwszą osobą w całym Chamonix. W nocy wybrali się na przełęcz św. Bernarda łapać TDSowców. I podążali za nimi przez cały dzień, co przy takim ruchu i pogodzie w Alpach jest wyczynem. Dodajcie im otuchy komentarzami oraz wysyłając kontent dalej w świat!
ETC i YCC
Od tych skrótów w głowie może się zakręcić, dlatego jeszcze raz odsyłamy do poprzedniego naszego tekstu, gdzie była ściągawka. Wczoraj przez cały dzień po okolicy i samym Chamonix trwa rywalizacja w najkrótszych biegach festiwalu. Wszyscy mogli wziąć udział w ETC. Zwyciężył Roberto Delorenzi oraz dawno niewidziana na zawodach Sara Alosno. YCC to z kolei seria dla młodzieży. Różne dystanse i przewyższenia w zależności od kategorii wiekowych. Wczoraj była pierwsza seria biegów, a dzisiaj odbywają się rewanże.
Agenda wydarzeń na UTMB
Nieoficjalne mistrzostwa kraju już w czwartek na OCC
Zapewne pamiętajcie jeszcze bardzo owocny dla naszych bieg KAT100 w Austrii. Właśnie tam Bart Przedwojewski, Marcin Rzeszótko i Michał Rajca plasując się na podium, zapewnili sobie udział w OCC (Michał wybrał dłuższy dystans CCC). Do tego grona wcześniej dołączył Andrzej Witek i można powiedzieć, że w czwartek o 8:15 w Orsieres odbędą nieoficjalne mistrzostwa Polski.
W tak piekielnie mocnym składzie chłopaki w Polsce jeszcze nigdzie się nie spotkali. Dorzućmy do tego dwukrotnego mistrza świata Stiana Angermunda, Nadira Magueta, który kilka dni temu prawie pobił kosmiczny FKT Kiliana z Matterhornu, świetnego skyrunnera Antonio Martinez Pereza i Daniela Osanza. Dziewięciu gości może pochwalić się indeksem UTMB +900, a dziewięćdziesięciu ponad +800. Wśród kobiet zobaczymy ubiegłoroczną zwyciężczynię Wielkiej Pętli - Katie Schide, a także biegaczki dobrze znane z GTWS - Allie McLauglin, Miao Yao, Dani Moreno, Caitlin Fielder. UTMB nie pokazuje list uczestników, a jedynie faworytów danego dystansu. Wśród takich pokazało dwie Polki - Justynę Mroczek i Martę Kijańską-Bednarz. Dodatkowo siedmiu panów, chociaż wszystkich biało-czerwonych będzie na OCC z pewnością więcej.
Śledząc media społecznościowe naszych biegaczy widzicie, że są już na miejscu i kibicują, biorą udział w treningach grupowych swoich zespołów lub spędzają czas na rekonesansie trasy, ale o to, jak się czują i na co liczą zapytaliśmy już my. Zaczynamy od Barta:
“Zazwyczaj jak jestem sam na obozie, to nie mam już czasu na media społecznościowe, więc, jak jest u mnie cisza, to oznacza to, że cisnę mocno z treningiem. Wykonałem praktycznie 99% tego, co było zaplanowane pod ten dystans 55 km, więc jestem bardzo zadowolony, bo jestem w dobrej dyspozycji. Nie startuję w wielu biegach, nie rozdrabniam się, więc każdy start traktuję tak samo poważnie. Tu też przyjechaliśmy całym teamem Salomona, więc tak samo jak podczas GTWS, współpracujemy razem, będą odprawy techniczne, analizy i będzie support. Jeśli chodzi o deklaracje, każdy sportowiec, jak jedzie na zawody, to startuje, żeby wygrać. Ze mną nie jest inaczej. Jadę do Chamonix, by pobiec najlepiej jak potrafię i liczę, że da mi to bardzo wysokie miejsce.”
Andrzej Witek:
Samopoczucie jest w porządku. Szybko wypocząłem po Chudym Wawrzyńcu, zrobiłem w tygodniu po MP trzy akcenty, wszystko w treningu idzie jak powinno. Całe przygotowania przebiegały dość dobrze, zasadniczo wykonałem 100% obciążeń, jakie zakładałem. Trenowałem dużo i ciężko. Czy skutecznie? Na pewno pod MP, a czy pod OCC, to się okaże. Psychicznie jestem zmęczony, ale długością sezonu. Bez żadnego istotnego roztrenowania jestem w okresie startowym od lutego. Nie narzekam, cieszę się na wyjazd na UTMB, choć tydzień z rodziną bez butów do biegania bardzo mi się marzy. Przylecieliśmy w poniedziałek do Genewy i dalej jedziemy do Chamonix. Rekonesansu już nie będę robił, znam ok. 40-50% trasy z poprzednich wyjazdów do Francji. Trenuje po to, żeby wygrywać. Myślę że bieg na 930-925 pkt ITRA może dać wygraną, więc choć nie jestem nawet w dziesiątce faworytów, jakieś szanse mam. Warto jednak dodać, że na UTMB rzadko zdarza się żeby zawodnik zrobił SB punktowy. Z wyjazdu się cieszę, choć traktuje go jako część pracy. W piątek będę po sezonie i wtedy z pobytu i dalszego czerpania z UTMB będę się cieszył jeszcze bardziej!
Asa w rękawie ma na pewno Marcin Rzeszótko. Pięć lat temu skończył OCC na wysokiej, szesnastej pozycji, chociaż jak sam przyznaje, był to zwariowany dla niego sezon:
To był taki rok, gdzie startowałem w bardzo wielu biegach: Kilimon, Zegama, Szczawnica, Rzeźniczek, Śnieżka, Sierre-Zinal, OCC, Rings of Steel, Bieg na Kasprowy, chyba jeszcze na Sławkowski, Limone Skyrace… no więc dużo wtedy pozwiedzałem, ale dobrych biegów miałem ze dwa. Wyniknęły głównie z tego, że odpocząłem, a nie z planu treningowego. Dlatego od tamtego czasu bardzo dużo się zmieniło (śmiech). Co do przygotowań, to zdecydowanie duża objętość. Wytrzymałości na pewno nie zabraknie, szybkości też nie powinno. Wszystkie moje treningi wrzucam na stravę, więc chętni mogą popatrzeć. Duża objętość, ale z dniami wolnymi, czego wcześniej nie miałem i uważam za duży błąd. Musi być jakiś dzień, by to osocze, plazma, czerwone krwinki, żelazo po prostu fizjologicznie się odbudowały, a wcześniej trenowałem po 50-60 dni non-stop plus długie podróże. Jak to przy treningu bywa, nie może wszystko pójść w stu procentach według planu, bo jeśli tak, to znaczy, że plan jest za lekki (uśmiech). Chcę pobiec na top 6, top 10. Zobaczymy, jak to będzie na trasie, na pewno nie będę odpuszczał, by jakoś później gonić i na siłę przepychać, chcę zaryzykować od początku, bo po przeciętne wyniki na zawody się nie jeździ (śmiech).
Teraz już wiemy, co tak dobrze wpłynęło na organizację TatraSky Marathonu. Jestem pewien, że przed i po OCC Marcin jednym okiem też będzie obserwował nowości u organizatorów UTMB, by później te najlepsze rozwiązania przenieść dla nas-biegaczy pod Tatry.
Rekordy OCC wynoszą: 5g 02min ustanowiony przez Jonathana Albona oraz 5g 45min przez Blandine L’Hirondel w 2021 roku.
Jeśli każdy piątek jest wyjątkowy, to ten jest bardziej - CCC i UTMB
Najlepsi na OCC powinni przybyć na metę koło 13:00, wieczorem ceremonia nagród, to w sam raz dla kibiców, a tym bardziej dla naszej ekipy, by potulnie wrócić do hotelu (pewnie nie) i odpocząć przed piątkiem, bo wtedy to dopiero będzie. Dzwony ratusza w Courmayeur wybijając 9:00, rozpoczną 100-kilometrową gonitwę w ramach CCC. Na sam początek prawie 1300 metrów wspinaczki na długości 9 kilometrów. Lista faworytów znów pęka w szwach: Jon Albon, Andreas Reiterer, Thibaut Baronian, Dakota Jones to tylko kilka nazwisk, przy których stoi ponad 900 punktów indeksu. Największą faworytką będzie Azara Garcia de los Salmones, triumfatorka Transgrancanarii czy mozarta100. O zwycięstwo powalczą też Ida Nilsson czy Marcela Vasinova.
Oczy polskich kibiców z pewnością będą skierowane na Kasię Wilk, która też w Austrii podczas KAT100 zapewniła sobie udział miejsce na liście startowej CCC - według rankingu jest to wysoka, szesnasta pozycja. Oczywiście zapytaliśmy Kasię o to i owo:
Przez cały sezon przygotowywałam się do innych biegów - najpierw MŚ, potem krótsze i szybsze zawody GTWS. Miałam jechać na Lavaredo po kwalifikacje, ale nie wypaliło. Ostatnią szansą na Chamonix był start w KAT100. Uzależniłam start od samopoczucia, ale udało się! Następnie po szalonych, europejskich wojażach (kilka krajów w kilka dni) wróciłam do domu, nie na odpoczynek, bo zaczęła się mocniejsza objętościowo ”robota treningowa ” jak to nazwałeś. Wpadały nawet trzy treningi dziennie. Do Francji przyjechałam w piątek i praktycznie z kopa jeszcze w trasie wysiadałam z auta (śmiech), zjadłam ciacho ,wypiłam małą czarną i pognałam ze Szwajcarii, kończąc we Francji, kilkugodzinny luźny rekonesans kawałka trasy CCC.
Do biegu podchodzę z dużą pokorą, zdaje sobie sprawę, że to spore wyzwanie , że trasa jest wymagająca, nie tylko przez swoją długość, ale i przez ilość przewyższeń. Pamiętam, jak rok temu będąc jedynie w roli kibica w Chamonix, nasi polscy finiszerzy podkreślali jej trudności, a po nich samych widać było duże zmęczenie. Mimo to, chcę sama na własnej skórze przekonać się, przeżyć to, podziwiać i poczuć alpejskie szlaki trzech państw. Cieszę się, że będę miała możliwość być częścią tego wielkiego festiwalu biegowego i napisać tu swoją historię. Chciałabym oczywiście zrobić bardzo dobry bieg - uzyskując przyzwoity czas i zadowalający rezultat, a przede wszystkim w zdrowiu od startu do mety. Obstawa biegu jest mega mocna, więc będę robić wszystko, by gonić czołówkę, i by strata czasowa była jak najmniejsza. Odwykłam trochę od długiego biegania, aż sama jestem ciekawa, co z tego wyjdzie. No i trochę przerażona, bo pamiętam, że zawsze to raczej bolało (śmiech). To jest ultra - nieprzewidywalne i dlatego takie piękne!
Z 1379 nazwisk na liście faworytów 28 należy do Polek i Polaków. Oprócz wyżej wspomnianej Kasi, to na przykład Małgorzata Moczulska (7. kobieta na Lavaredo). Wśród panów najwyżej plasuje się Michał Królewicz (11. w tym roku na Lavaredo). Mimo że na liście są Michał Rajca i Paulina Tracz, to niestety nie zobaczymy ich na linii startu. Tu dwa słowa od Michała:
Mega mi szkoda tego startu, bo klimat i prestiż festiwalu UTMB jest niesamowity. Po ostatnim skręceniu kostki na Mistrzostwach Świata w Innsburcku przeszedłem odpowiedni protokół i powoli zwiększałem objętość. Czułem, jak z każdym kolejnym tygodniem forma rosła, po drodze zaliczając niezły start podczas KAT100. Marzenia prysły na poniedziałkowym treningu (10 dni do startu), gdzie na ostatnim zbiegu podczas akcentu kostka znowu uciekła .. trafiła mi się tym razem dość gorzka kostka czekolady, ale będziemy próbować odbić sobie za rok.
A tu od Pauliny:
Całym sercem chciałabym pobiec CCC, ale w tym roku niestety będzie to niemożliwe z powodów rodzinnych. Nie ukrywam również że do takiej imprezy chciałabym się godnie przygotować, co niestety nie byłoby możliwe w takim stopniu, który dałby mi pewność że właśnie to zrobiłam, więc to wyzwanie musi na mnie jeszcze trochę poczekać. Na pewno będę śledzić zmagania online i gorąco kibicować wszystkim startującym, szczególnie Polakom i osobom mi bliskim!
Trzymajcie się! UTMB w przyszłych latach na pewno się odbędzie z Wami na starcie!
Rekord CCC: Petter Engdahl 9g 53 min oraz Blandine L’Hirondel 11g 40min, oba z 2022 roku.
Od tego się zaczęło - UTMB
Akurat przed samym rozpoczęciem tej edycji festiwalu wyszła książka o historii UTMB, jako wyścigu, który odmienił bieganie. Fenomenalny outdoorowy i biegowy fotograf Alexis Berg ogłosił, że pięknie wydany, ponad 500-stronicowy album przeplatany wywiadami ze zwycięzcami głównego dystansu już niedługo zostanie przetłumaczony na język angielski. Jeśli ktoś jeszcze nie jest przekonany, że Ultra Trail du Mont Blanc to najważniejszy bieg ultra na świecie, to może będą to może moc tych argumentów zadziała.
Co roku do sieci trafia sporo materiałów wideo z biegu. W dobrze zmontowanym filmie Krzysztof Kowalewski opowiedział swój start sprzed roku. Trudności szlaków, prawie dwie doby na trasie batalii Krzyśka z UTMB można obejrzeć tutaj w sam raz na rozgrzewkę…
… bo w piątek chwile przed 18:00 z ulice Chamonix tradycyjnie wypełnią się Vangelisem i jego Conquest of Paradise. Ciarki przechodzące wszystkich startujących z pewnością wywrócą kilka szklanek w kawiarniach i kamienicach przy głównym deptaku. Lista faworytów na najszybsze pokonanie 171-kilometrowej pętli wokół masywu MB wygląda imponująco. Pierwsza męska dziesiątka powyżej 900 pkt rankingu. Startuje Mathieu Blanchard, który rok temu do końca ciął się z Kilianem o pierwsze miejsce. Biegnie Brytyjczyk Tom Evans, który przed rokiem był tu trzeci, a w tym wygrał chociażby Western States. Będzie zwycięzca z 2019 roku Pau Capell. Jak zwykle mocną ekipę wystawiają Amerykanie, którzy zrobią wiele, by w końcu tutaj wygrać. Pobiegnie jeden z większych pechowców UTMB, czyli Jim Walmsley oraz Zach Miller. Debiutować na tak długim dystansie będzie Szwed Petter Engdahl (przed rokiem ustanowił rekord trasy na CCC).
Wśród kobiet znów zobaczymy te długie, luźne spodenki rodem z koszykarskiego boiska. Courtney Dauwalter dwukrotnie obiegła Mont Blanc najszybciej, w 2021 roku była nawet siódma OPEN. W tym roku celuje w hattrick, bowiem wygrała już Western States oraz Hardrocka. Na obu tych biegach poprawiła rekordy tras. Jeśli przedłuży tę passę we Francji to znów “pobije” samą siebie. Druga na liście jest Blandine L’Hirondel - pamiętamy jej zapłakaną twarz podczas schodzenia z trasy na mistrzostwach świata w Innsbrucku, gdzie była faworytką do trzeciego tytułu. Teraz będzie debiutować na dystansie stu mil. Jeśli o mistrzyniach mowa, to startuje aktualna mistrzyni świata na ultradystansie Manon Bohard Cailler. Do tego Nowozelandka Ruth Croft, która wygrywała w Chamonix dwukrotnie OCC, była druga i potem wygrała Western States. Na tak długim dystansie zadebiutuje też Martina Valmassoi. Rok temu była najlepsza na trasie TDSa, a w tym sezonie czwarta na mś ultra w Innsbrucku.
Stwierdzam, że Kamil Leśniak lubi biegać w Chamonix, bo znów przyjechał pod Mont Blanc, by rywalizować z najlepszymi i śrubować swój rekord. Rok temu złamał tu dobę, czego żadnemu Polakowi wcześniej się nie udało. Później na liście punktowej jest trzech Michałów: Jurek, Kaszuba i Leśniak. Wśród Polek listę oczywiście otwiera Katarzyna Solińska, którą wymienia się też jako jedna z czołowych biegaczek na tym dystansie! Rok temu przybiegła osiemnasta i zdecydowanie nie była zadowolona z tego wyniku. Na linii startu staną Marta Lipnicka i Ola Narkowicz, na co dzień trenująca na surowych i technicznych trasach w Norwegii.
Zamieniliśmy po dwa słowa z naszymi biegaczami. Kamil, jak zwykle, mierzy wysoko i bardzo dobrze:
Wszystko jest jak najbardziej w porządku. Zdrowie dopisuje, czuję się dobrze. Spokojnie. Czasem trochę zmęczony, bo jednak dwójka małych szkrabów na pokładzie i też mają swoje żądania oraz oczekiwania, ale współlokatorka też mocno pracuje nad to, aby UTMB wyszło jak najlepiej. Za mną 4 tygodnie i może nawet dłużej. Zostało kilka dni do startu i tak naprawdę zaczynam trochę odpoczywać. Jest to i tak mój najlepszy czas od jakiegoś dłuższego okresu. Możliwe że dzięki współpracy z dietetykiem - Kasią Leniec-Stelmaszewską z BodyWork. Po okresie startowym w czerwcu ciężko było mi się pozbierać, ale ostatni miesiąc jest dla mnie rewelacyjny. Czuje się zdrowy i to dla mnie jest bardzo dobra informacja. A trasa UTMB? Oczywiście znam ją dobrze, bo wiele razy tutaj byłem. Nic mnie nie steruje i nie zaskoczyło. Byłem na rekonesansie 2 razy na niej w ciągu 4 tygodni. Na obóz zatrzymaliśmy się jednak kawałek dalej, aby potrenować na wysokości i ciut nie zbankrutować. Generalnie jestem bardzo spokojny. Oczekuje lepszego biegu względem zeszłego roku. Chciałbym pobiec poniżej 22g 30min. A jak wyjdzie to trudno powiedzieć. To bardzo długi bieg... ja się już na nim kilka razy przejechałem.
Kasia, jak zwykle, skoncentrowana i pozytywnie nastawiona:
Przygotowania przebiegły dużo lepiej niż w zeszłym roku. Czuję się pewniejsza. Po pierwsze mając już doświadczenie z poprzedniej edycji, a po drugie spędziłam tu około pięciu tygodni w vanie. Dzięki temu mogłam zrobić porządny rekonesans trasy i odcinków bieganych w nocy. Trasa ma być odrobinę zmieniona, ale będzie jeszcze chwila, żeby tu pobiegać. Jesteśmy w Chamonix od środy, więc ekscytacja rośnie, widząc rozkładające się miasteczko oraz innych biegaczy na szlakach. Emocje rosną, ale też staram się pozostać spokojna i skoncentrowana na sobie, swoich doświadczeniach. Na pewno chcę pobiec lepiej niż przed rokiem, uciąć trochę tego czasu i nie popełnić tych samych błędów, wdrożyć to, co testowałam podczas treningów. Ale też przyjmuję ten bieg z pokorą, to długie ultra, więc może wydarzyć się wszystko wydarzyć. Nastawiam się na różne scenariusze, ale najbardziej kurczowo trzymam się tego pozytywnego. To co chcę zmienić w tym roku, to to, aby tym biegiem cieszyć się od początku do końca, szczególnie mając najlepszy support na świecie w postaci Maćka, mojego trenera i części ekipy ON.
Ola, jak zwykle, skromna:
Przyjechałam na trzytygodniowe wakacje zakończone startem. W ramach aklimatyzacji tydzień spokojnego biegania i wędrowania w okolicach Zermatt, następne dwa po górkach w Chamonix. Trasy za wiele nie sprawdziłam, bo do tego najlepiej mieć samochód i kierowcę. Trudność biegu zależy od pogody: jak będzie upał w trakcie dnia, to będzie mi bardzo ciężko się poruszać. Szlaki w porównaniu do Norwegii bardzo łatwe. Chcę dobiec do mety w limicie, najlepiej w trakcie drugiego dnia.
Rekordy trasy UTMB: w 2022 roku Kilian Jornet: 19g 49min, a Courtney Dauwalter 22g 30min w 2021.
To na tyle z zapowiedzi. Kogo obstawiacie na zwycięzców poszczególnych dystansów? Gdzie padną rekordy trasy? Dajcie znać w komentarzach!
Wyniki oraz relacje na żywo prowadzi UTMB…
… oraz oczywiście Kingrunner. Śledźcie nasze kanały social-mediów: facebook oraz instagram!