Okres testowania Brooksów zbiegł się w czasie z moim powrotem do biegania po covidowej absencji, dlatego były one dla mnie motywatorem do utrzymania regularności w swoim postanowieniu. Najintensywniej buty testowałem przez pierwszy miesiąc. Od tamtej pory moje przebiegi były niewielkie, więc i kilometraż jakI w nich zrobiłem w nie jest zbyt pokaźny. Nie mniej jednak, przez kilka ostatnich miesięcy kiedy wychodziłem pobiegać, najczęściej zakładałem właśnie testowane brooksy. Nie będę tu się też rozwodził na temat moich nomen-omen ukształtowanych już preferencji co do ilości amortyzacji, chociaż to szanowny czytelnik pewnie wywnioskuje między wierszami.
Te(k)st i zdjęcia: Paweł Zając / UltraZajonc
Pierwsze wrażenia
Buty trailowe Brooks Caldera 5 będę porównywał głównie z innymi butami o sporej ilości amortyzacji, w jakich do tej pory biegałem, czyli Altra Olympus (mam w szafie w wersji 2.5) i Inov-8 TrailTalon 290. W innych bezpośrednich konkurentów tego modelu, np. Hoka, nigdy nie używałem. Biegałem w Calderach tam gdzie zazwyczaj, czyli w Puszczy Kozienickiej, ale też zabrałem je na 20 km wycieczkę po Górach Świętokrzyskich.
Po otwarciu pudełka oczom moim ukazała się cholewka z solidnie wyglądającej dość grubej siatki z mocarną podeszwą. Pomyślałem, że buty będą pewnie ważyły tonę. Wziąłem je do ręki i byłem w szoku, bo ich waga nijak nie współgrała z topornym wyglądem - pierwszy plus.
Komfort i wygodne sznurowanie
Pozytywnie zaskoczyło mnie też wykończenie wnętrza buta, które przywodzi na myśl minimusy od New Balance - w środku jest gładko i prawie bezszwowo, a szwy jeśli już są, to płaskie i nieobcierające. Na upartego dałoby się w nich biegać bez skarpetek, ale z doświadczenia wiem, że to się źle kończy dla buta. Po pierwszym założeniu buty wydawały się wyjątkowo wygodne. Dla mnie plusem jest też sposób ich sznurowania. Zamiast dziurek mamy pętelki, dzięki którym sznurówki napinają się równomiernie i but proporcjonalnie opina stopę, co wpływa na dobre jej trzymanie. Pamiętam problemy jakie miałem z odpowiednim sznurowaniem butów Altra Olympus, w których stopa nie trzymała się w miejscu, albo bolała z powodu zbyt silnego ucisku. Tutaj takich problemów nie ma. Cholewka jest stosunkowo szeroka, ale powinna pasować na każdy rodzaj stopy, ze względu na sposób sznurowania. Dla osób z bardzo szeroką stopą, minusem może być dość wąska przestrzeń na palce, co stawia model Caldera 5 bliżej butów marki Hoka niż Altra.
Duża amortyzacja
Moje treningi zwykle zaczynają się od około kilometrowego asfaltowego rozbiegu. Tutaj moje odczucia były bardzo pozytywne, podobnie jak na szutrowych drogach. Im bardziej miękko, tym bardziej leniwie. Na miękkim podłożu z każdym krokiem miałem wrażenie, że zanurzam się coraz głębiej w leśnej ściółce. Nie mniej jednak “kapciowatość” brooksów określiłbym jako umiarkowaną. Dla porównania mogę powiedzieć, że w jednych z mocniej amortyzowanych butów ze stajni Inov-8 - TrailTalon 290, leniwy wydaje się każdy krok, niezależnie od twardości podłoża.
Caldera 5 od podeszwy
W majówkę zabrałem moje Brooks Caldera 5 w Góry Świętokrzyskie, żeby sprawdzić jak radzą sobie w terenie, do jakiego zostały stworzone, albo żeby chociaż poczuły jego namiastkę. Przez kilka dni poprzedzającymi mój wyjazd pogoda była kiepska, więc znając planowaną trasę spodziewałem się zróżnicowanych warunków. I o to mi właśnie chodziło. Na pierwszy ogień poszły różne twarde elementy podłoża - kamienie i korzenie. Na nich buty spisywały się świetnie. Po pierwsze mocarna podeszwa pozwoliła uniknąć bólu stóp, ale po drugie brak jakiejkolwiek płytki pod śródstopiem umożliwiał czucie podłoża, co dla mnie jest jednak plusem. I tu wraca porównanie z TrailTalonem, który pomimo swojej “kanapowatości” też pozwalał poczuć pod stopą każdy kamyk.
Podeszwa Brooksów ma 27 cm grubości pod piętą i 4 mm drop. Z jednej strony taka ilość amortyzacji zachęca do rozpędzenia się na zbiegu, ale z drugiej ze względu na większą dźwignię wynikającą z wysokiego umiejscowienia pięty, trzeba się pilnować by nie skręcić kostki. Mnie na stromych zbiegach zaczęły boleć stawy skokowe.
Zaufanie budzi mieszanka gumy, jaką Brooks zastosował w tym modelu. Dobrze radzi sobie na mokrym kamieniu, czyli tam gdzie wiele butów wpada w poślizg. Bieżnik nie jest jednak zbyt głęboki i przez to w błocie buty radzą sobie zdecydowanie gorzej, a właściwie w ogóle sobie nie radzą. Najtrudniej robi się tam, gdzie pojawia się mokra glina. Wtedy bieżnik momentalnie się zakleja i całkowicie tracimy przyczepność. Jeśli zdarzy się to na zbiegu, to naprawdę trzeba uważać. Dodam jednak, że w tej materii jest i tak dużo lepiej niż we wspomnianych wcześniej altrach.
Na plus jeśli chodzi o konstrukcję buta można dodać mocowanie na stuptuty (oczywiście najlepiej pasują do nich tylko te dedykowane). Do butów o tak „tłustej” podeszwie ciężko dopasować uniwersalne stuptuty, więc dobrze, że producent o tym pomyślał. Rozwiązanie jest dość podobne jak w konkurencyjnych altrach - na pięcie mamy rzep, natomiast w języku elastyczną tasiemkę. Nie miałem okazji tego przetestować, bo stuptuty nie są w komplecie, ale w materiałach producenta wygląda to dobrze.
Lekkie i trwałe
Brooks Caladera 5 w rozmiarze 49 (32 cm wkładka) ważą 380 g - tyle samo co model Inov-8 TrailTalon. Jak na buta zbudowanego na tak mocarnej podeszwie to naprawdę niedużo, biorąc pod uwagę, że konkurencyjne altry ważą o 50g więcej, a moje ulubione Inov-8 Roclite 300 (miałem się nie chwalić) raptem o 10 g mniej pomimo dość lekkiej konstrukcji.
Wspominałem już o wzbudzającej zaufanie siatce? Poza wrażeniem trwałości i dobrej jakości ma ona swoje minusy. W cieplejsze dni w bucie robi się naprawdę gorąco i to przy dłuższych dystansach może sprawiać problem, chociaż mi się w stopy żadna krzywda z tego powodu jeszcze nie stała. W Calderach przebiegłem ok. 300 km, prałem je w pralce i nie zauważyłem śladów zużycia.Trwałość oceniam na plus.
Pomimo, że jestem fanem mniejszej ilości amortyzacji, Brooks Caldera 5 pozytywnie mnie zaskoczyły. Jest to pewnie zasługa m.in. braku wspomnianej płytki pod śródstopiem, dzięki czemu nie odcinają od sygnałów "wysyłanych" przez podłoże. Na pewno nie są to buty uniwersalne i nie są dla każdego, ale dobrze sprawdzą się na długich biegach w twardym, raczej skalistym niż "sypkim" terenie. Oczywiście jeśli nie będzie zbyt gorąco…
Na koniec napiszę tylko, że mam brooksy już dobrych kilka miesięcy i wciąż chętnie je zakładam na przebieżki po okolicznej puszczy pomimo, że zawsze wolałem buty o dużo cieńszej podeszwie.
ZALETY
- Sznurowanie i wygodne trzymanie stopy
- Dobre czucie podłoża
- Podeszwa świetnie radzi sobie na mokrych kamieniach
- Mocowanie na stuptuty
WADY
- słaba wentylacja
- brak przyczepności na błocie
NAZWA: Brooks Caldera 5 www.brooks-running.pl
RZECZYWISTA WAGA (dla rozmiaru 49): 380 g
DROP: 4 mm
SZEROKOŚĆ (STOPA WĄSKA/SZEROKA): Standard/Szeroka
NA JAKI DYSTANS: Im dłużej tym lepiej
NA JAKĄ NAWIERZCHNIĘ/TYP TERENU: naturalna twarda - szutry, kamienie, skały dobrze się sprawują na asfaltowych przelotach i betonowych płytach