Redakcja KR

Test butów Hoka Carbon 3X

20.02.2023

Co karbon daje biegaczowi amatorowi? To pytanie zadawałem sobie od kilku dobrych miesięcy, od kiedy postanowiłem, że w 2023 roku zadebiutuję w swoim pierwszym asfaltowym półmaratonie.

Te(k)st i zdjęcia: Ultra Hippo

 

NAZWA: HOKA CARBON X3
RZECZYWISTA WAGA (dla rozmiaru 45 EU): 275g
DROP: 5 mm
SZEROKOŚĆ: średnia
NA JAKI DYSTANS: dowolny
NA JAKĄ NAWIERZCHNIĘ/TYP TERENU: asfalt


Dwa słowa wstępu i pierwsze wrażenia

Odkąd rozpocząłem swoją przygodę z bieganiem 13 lat temu, biegi asfaltowe były mi zupełnie obce. Kiedy tylko mogłem, wybierałem bieganie po leśnych, miękkich i przyjemnych ścieżkach. Ostatni bieg asfaltowy ukończyłem w czasach gimnazjum i przez cały ten okres nie czułem potrzeby sprawdzenia się w biegach ulicznych. Zazwyczaj jedna para butów asfaltowych przeżywała u mnie trzy–cztery pary trailówek i nie zwracałem specjalnej uwagi na właściwości buta asfaltowego – miał być niedrogi i wygodny. Postanowiłem to zmienić, w nadchodzącym sezonie spróbować swoich sił i nieco szybciej pobiegać po płaskim.

Hoka Carbon X3

To lekki, sztywny but treningowo-startowy wyposażony w płytkę karbonową. Model stworzony do startów na dowolnym dystansie od 5 km w parku po maraton w wielkim mieście. Znajdzie swoje zastosowanie również w trakcie szybkich jednostek treningowych. Taki też los czekał go na moich nogach i już po kilku wyjściach wiem, że będzie to udana znajomość. Jest to mój pierwszy but z karbonową płytką, a także pierwszy but ze “skarpetkową” konstrukcją cholewki. W tym modelu Hoka zamiast klasycznego języka znajdziemy tkaną, wykonaną z elastycznego i przewiewnego materiału, dobrze dopasowaną do stopy cholewkę – właśnie w formie skarpetki. Przy pierwszym założeniu buty wydawały się zbyt luźne, jednak po chwili przy pomocy płaskich, stabilnie osadzonych sznurówek udało się dopasować je do mojej stopy.

Pierwsze testy i szybsze bieganie

Po pierwszej euforii spowodowanej nowymi zabawkami oraz krótkim namyśle buty zostały w pudełku, czekając na poprawę pogody i okazję do przetestowania w mniej śnieżno-błotnistych warunkach. Poprzednie Hoki, których używałem przez pierwsze kilkadziesiąt kilometrów, “szczypały” mnie w stopę, dlatego przygodę z nowym modelem postanowiłem rozpocząć od spokojnego biegu “po rejonie” i sprawdzenia, jak będą się zachowywać. Buty bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie dynamiką i przede wszystkim komfortem biegu. Nie są tak twarde, jak się spodziewałem, a śródpodeszwa wykonana z pianki ProFly X zapewnia przyjemny poziom amortyzacji. Przy mojej wadze 71 kg uważam, że but zapewnia sporo wygody, co z jednej strony jest zdecydowaną zaletą treningową, a z drugiej (chociaż nie mam porównania z konkurencją) prawdopodobnie może nie sprzyjać biciu rekordów na zawodach. O ile przy spokojnym biegu ciężko było ocenić działanie płytki z włókna węglowego, o tyle kiedy wziąłem buty na mocniejszy trening, poczułem sporą różnicę względem zwykłych asfaltówek. Przede wszystkim zaskoczyło mnie, jak bardzo bieg w karbonach męczy łydki, a po drugie, jak zmienia się jego dynamika. Kołyskowa konstrukcja pozwala na wygodne bieganie również z pięty, jednak w moim odczuciu nie do tego zostały te buty stworzone. Jedną z cech, które mnie pozytywnie zdziwiły w trakcie biegu, jest stabilizacja samego buta. Nie odczułem chwiejności, o której wiele osób mówi w kontekście startówek z płytką karbonową.

Dopasowanie buta do stopy

Wygoda jest sprawą bardzo subiektywną, jednak są parametry buta, o których warto wspomnieć. W moim odczuciu Carbon X3 jest dobrze skrojony i dopasowany do stopy o średniej tęgości (chociaż zwykle preferuję węższe niż szersze buty). Cholewka na wysokości palców jest nieco szersza, tak by stopa w trakcie biegu i wybicia miała miejsce na “rozlanie się” na boki. Materiał w tym miejscu jest sztywniejszy, tak by but trzymał swoją formę. W części sznurowanej mamy dosyć szeroki zakres dopasowania buta do siebie. Materiał jest miękki i elastyczny. Przy węższej stopie możemy bez problemu związać buty mocniej. Spowoduje to marszczenie materiału pod sznurówkami, jednak przynajmniej w moim przypadku nie skutkowało żadnym dyskomfortem. Charakterystycznym elementem tego modelu jest dosyć wysoki zapiętek. W mojej ocenie trzyma bardzo dobrze piętę na swoim miejscu, a odstający z tyłu “języczek” nie powoduje ucisku, a jedynie delikatnie dopasowuje się.

Podsumowanie

“Karbony” postanowiłem oszczędzać i zostawić je jako typowo startowe. Na potrzeby testów wykonałem w nich kilka treningów w warunkach deszczowych, co pozwaliło ocenić, że przyczepność podeszwy jest jak najbardziej zadowalająca, a płytki bieżnik w połączeniu z piankową podeszwą spokojnie dają radę nawet na mokrym podłożu. Po takim przebiegu nie jestem w stanie ocenić ich wytrzymałości, jednak bazując na dobrych doświadczeniach z Hoka Clifton 5, mam nadzieję, że konstrukcja będzie wytrzymała. Jak na razie mogę śmiało stwierdzić, że ten model Hoka Carbon X3 przypadł mi do gustu zarówno technicznie, jak i wizualnie. Zwarta, dobrze dopasowana konstrukcja i stabilizacja zdecydowanie robią robotę. Rozwiązanie, które bardzo cenię w butach biegowych, to płaskie sznurówki – mniej wbijają się w stopę i trudniej rozwiązują.

Jak sprawdzą się na zawodach? Mam nadzieję, że przekonam się już niebawem.

Zalety:

+ stabilizacja,
+ przyjemna amortyzacja,
+ dobre dopasowanie do stopy

Wady:

– marszczący się materiał pod sznurówkami
– waga względem konkurencji

Cena:
939 zł