Columbia to marka, którą kojarzę głównie jako producenta sprzętu i odzieży outdoorowej oraz sponsora zawodów Łemkowyna Ultra Trail. Chociaż w 2019 roku przez chwilę biegałem w modelu marki Montrail, która teraz jest częścią Columbia, ale większego doświadczenia nie mam z biegowym segmentem tej marki. Dlatego ucieszyłem się, kiedy pod koniec października trafiły do mnie na test buty biegowe Columbia Escape Ascent. Mijają dwa miesiące od kiedy je testuję, na liczniku mają już grubo ponad 200 km i przyszedł czas bym powiedział coś więcej o tym modelu.
Te(k)st i zdjęcia: Artur Jendrych
Columbia to marka, która bardzo często stosuje w swoich produktach autorskie technologie. Nie inaczej jest w przypadku modelu butów biegowych Columbia Escape Ascent. Na stronie producenta przeczytałem informacje, że „są to buty uniwersalne dla osób ceniących sobie komfort, wygodę i bezpieczeństwo”, a zastosowane technologie sprostają tym wymaganiom. Sprawdźmy jak ma się to w praktyce.
Wygoda i trwałość – CHOLEWKA
Cholewka buta Columbia Escape Ascent została wykonana z syntetycznej, perforowanej tkaniny siateczkowej (typu mesh) odznaczającej się niezawodną trwałością, a zarazem świetną wentylacją, która wspomaga cyrkulację powietrza, zapobiegając gromadzeniu się nadmiaru ciepła i wilgoci wokół stóp. Warto też wspomnieć, że cholewka została stworzona przy użyciu minimalnej ilości szwów, co dodatkowo ma zwiększać komfort użytkowania. Po zrobieniu ciągiem ponad 40km stopa nadal czuła się świeżo i nie wykazywała żadnych dolegliwości, to bardzo dobry znak, jeśli chodzi o wentylację tego buta.
Dla lepszej ochrony stopy cholewka została wzmocniona gumą (poliuretanową powłoką TPU), umieszczoną na piętach, czubkach palców oraz w miejscu spojenia cholewki z podeszwą. Wzmocnienie to pozwoliło mi oszczędzić palce stóp po dość bolesnym spotkaniu z korzeniem. Tą samą gumą poprowadzono cienkie paski wzdłuż całej cholewki co poprawia trzymanie stopy, ale wpływa też na trwałość buta. Duży plus dla producenta za to posunięcie, bo jak wiadomo na trailowych ścieżkach łatwo zaczepić się o coś i rozerwać materiał cholewki. Warto dodać, że ta guma bardzo ułatwia mycie i utrzymanie buta w czystości. Według mnie but jest bardzo trwały, a po cholewce praktycznie nie widać śladu użytkowania. Nie niszczy się również w okolicy śródstopia, w miejscu największego zgięcia, co często dzieje się w przypadku butów innych marak.
Komfort, amortyzacja i stabilizacja – NAVIC FIT SYSTEM i TECHLITE +
Na pierwszy rzut oka but Columbia Escape Ascent bardziej przypominał mi startówkę z niewielką amortyzacją, niż buty trailowe z grubą „słoniną” (kojarzone z Hoka czy Altra), mającą zapewnić najwyższą amortyzację. Producent na stronie wychwala technologie Techlite + wykorzystaną w konstrukcji śródpodeszwy. Jest to specjalnie ukształtowany materiał dbający o odpowiednie pochłanianie wstrząsów oraz stabilizacje stawianych kroków. Ku mojemu zdziwieniu amortyzacja zastosowana w tym modelu z łatwością sprostała moim oczekiwaniom. Mimo, że jest to but trailowy, jego konstrukcja i zastosowane systemy pozwalają na komfortowe bieganie po asfalcie, podobnie jak w moich ulubionych Nike Terra Kiger. Mogę to rewelacyjnie wykorzystać, gdy trening zaczynam od spokojnego rozbiegania w terenie, a kończę mocniejszymi akcentami na asfalcie. But ten świetnie sprawdza się na trasach o zmiennym podłożu.
Przy okazji warto wspomnieć o rozwiązaniu NAVIC FIT SYSTEM™ mającemu zapewniać doskonałą stabilizację stopy w bucie, ograniczając ryzyko urazów. Co śmiało mogę potwierdzić but rewelacyjnie trzyma stopę, nie ma luzów, które powodowały by przemieszczanie. W trakcie testów nie pojawiły się żadne obtarcia czy odgniecenia.
Przyczepność – podeszwa zewnętrzna ADAPT TRAX™,
Buty Columbia Escape Ascent bardzo dobrze radzą sobie pod kątem przyczepności. Biegając w większości po mokrych liściach, lekkim błocie, nie odczuwałem żeby but mi "uciekał", dobrze trzyma się drogi, a w trakcie rytmów czy lekkich przebieżek nie było żadnych uślizgów. Co ciekawe, model ten świetnie radzi sobie też na asfalcie, gdzie trzymanie jest na równie wysokim poziomie, nawet na mokrej nawierzchni. Wszystko to prawdopodobnie za sprawą zastosowania podeszwy ADAPT TRAX™, wyposażonej w 4-milimetrowe wypustki, które gwarantują przyczepność w terenie a jednocześnie trwałość podeszwy. Na większym błocie z trzymaniem jest już trochę gorzej, bo bieżnik nie jest aż tak agresywny, żeby "wgryzać się" w miękkie podłoże. Na plus warto dodać fakt szybkiego odklejania się, przyklejonego błota. Mimo sporej ilości kilometrów wykonanych po asfalcie podeszwa buta nie zużyła się, a kołki nie wytarły, jak to bywało w przypadku Nike Wildhorse, które również bardzo sobie cenię.
Dodatkowe elementy i udogodnienia
System wiązania, to coś co zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Jest bardzo prosty, a element u nasady buta daje możliwość precyzyjnego zasznurowania i zapewnia jeszcze lepsze trzymanie stopy. Cały obszar wiązania został wzmocniony gumą, co dodatkowo zwiększa trwałość buta. Sznurowadła nie rozwiązały się ani razu i nie muszę wiązać ich na dwie kokardki. Duży plus! Sami wiecie jak irytujące są w trakcie treningu lub co gorsze - zawodów, przymusowe postoje na "dosznurowywanie".
Wszywany język zapobiega wpadaniu kamyczków i innych drobiazgów do wnętrza butów oraz chroni je przed brudem. Został wyposażony w dodatkową piankę co bardzo przyjemnie otula stopę od góry i sprawia, że przy dużym zgięciu nie odczuwałem uciskania na grzbiecie stopy.
Kolejnym udogodnieniem jest zamontowany z tyłu buta dodatkowy pasek na rzepy ułatwiający jego wkładanie. Po odpowiednim dopasowaniu z paska powstaje pętelka, która umożliwia jego zawieszenie lub przypięcie np. do plecaka.
Buty zostały wyposażone w miękką wkładkę ze skrzydełkami – systemem Integrafit Arch Support, co idealnie dopasowuje się i otula stopę od spodu.
Sprawdzian w boju
Mając buty dosłownie kilka razy na nogach postanowiłem, że sprawdzę je na trasie Maratonu Beskidy. Na długich asfaltowych odcinkach Escape Ascent radziły sobie świetnie, dawały odpowiednią amortyzacje i dynamikę, praktycznie jak buty asfaltowe, co spokojnie pozwalało lecieć tempem w granicach 4:00. Na górskich etapach pod górę, również pozytywne zaskoczenie, dobre trzymanie i odpowiednia dynamika. Problemy zaczęły się na stromych technicznych zbiegach, gdzie but trochę latał na boki i brakowało mi stabilizacji. Winę upatrywałbym w konstrukcji podeszwy zewnętrznej, 4mm kołki zostały ścięte po bokach, co sprawia wrażenie łudkowatego kształtu i kołysania się na boki. Myślę, że to może sprawiać, iż ten model nie sprawdza się na skałach i kamieniach – wymagającym technicznie górskim terenie. Na szybkich szutrowych zbiegach znowu jak najbardziej na plus, columbie świetnie amortyzowały, a palce u stóp nie odczuwały nacisku na przodostopie. Po całym biegu stopy miały się naprawdę dobrze, a nogi nie odczuły go zbytnio.
Podsumowanie
Na pewno chętnie sprawdzę Columbia Escape Ascent na szybkich trailowych startach, o niewielkim przewyższeniu, z odcinkami asfaltowymi tj, City Trail czy Park Run. To zapewne idealne środowisko dla tego modelu, gdzie będzie mógł pokazać wszystkie swoje atuty i rozwinąć skrzydła. Może i jest to model uniwersalny jednak moim zdaniem lepiej sprawdzi się na krótszych dystansach (do 40 km) w łatwym terenie. Duże przewyższenia, techniczne zbiegi, mocne błoto czy śnieg mogą okazać się dla niego zbyt dużym wyzwaniem. Nie polecił bym go również osobą o szerokiej stopie. Jego kształt preferuje wąskie stopy. But jest stosunkowo lekki i w moim rozmiarze 43 waży 297g.
Zalety:
- wzorowa przyczepność na szutrze, leśnych ścieżkach, asfalcie - nawet gdy podłoże jest mokre
- proste i bardzo skuteczne wiązanie buta (but się nie rozwiązuje)
- ochrona na palce, wzmacniająca jednocześnie sam but
- bardzo dobra amortyzacja
- wzorowa wentylacja
- wygodny wszyty język zapobiega wpadaniu kamyków, błota
- bardzo dobre trzymanie stopy
- niska waga buta 297 g. w rozmiarze 43
Wady:
- słaba przyczepność na błocie i śniegu
- gorsza stabilizacja w trudnym, technicznym terenie
Cena:
559,59 zł
sklep-columbia.pl