Marka The North Face kojarzyła mi się dotychczas przede wszystkim z porządnymi zimowymi kurtkami, ewentualnie śpiworami czy czapkami, a najmniej z butami biegowymi. Same buty na pierwszy rzut oka wyglądały dosyć ciężko i plastikowo. Postanowiłem jednak nie oceniać książki po okładce i poznać je bliżej… A po bliższym poznaniu zdecydowanie zmieniłem o nich zdanie.
Te(k)st i zdjęcia: Michał Dąbrowski UltraPoSladach
W jesienne popołudnie wybrałem się na pierwszy trening z The North Face Vectiv Infinite Futurelight. Słoneczko, lekki wiaterek, miło i wspólny czas minął przyjemnie i szybko. Postanowiłem po nim poczytać więcej o butach. Już sama nazwa butów TNF – Vectiv Infinite Futurelight, robi wrażenie (nie biegałem chyba jeszcze nigdy w butach o tak długiej i skomplikowanej nazwie!), a muszę przyznać, że liczba zastosowanych w nich patentów i unikalnych technologii dodatkowo wzbudza respekt. Zatem po kolei.
TECHNIKA…
W butach zastosowano tkaninę FUTURELIGHT, nazywaną membraną przyszłości. To innowacyjny, w 100% pochodzący z recyclingu materiał, który ma zapewniać stopom wysoki stopień oddychalności i stanowić wodoodporną ochronę. Cholewka została wykonana z wysokiej jakości materiału Matryx, który z kolei powstał z połączenia ze sobą trwałych nici kevlaru z przędzami poliamidowymi, zapewniającego elastyczne podparcie i odporność na ścieranie. Język w tym modelu to perforowana mikrofibra, a wewnątrz znajdują się lekkie, oddychające i antybakteryjne wkładki z pianki OrthoLite X55 skutecznie odprowadzające wilgoć. Podeszwa zewnętrzna wykonana jest z gumy pochodzenia biologicznego – Surface CTRL, która ma zapewniać dobrą trakcję i trwałość. A wisienką na torcie… znaczy w bucie, jest anatomicznie profilowany zapiętek 3D i wkładki z profilowaną podeszwą środkową Rocker Midsole. Uff…
…A PRAKTYKA
W pełni te wszystkie cuda techniki zastosowane w butach TNF doceniłem, kiedy wybrałem się w nich kilka dni później na dłuższy trening. Pogoda zmieniła się diametralnie – wiał zimny wiatr, zacinał rzęsisty deszcz, w lesie zrobiło się błotniście, a w parku, przez który przebiegałem – mokro i ślisko.
Buty wyglądają na solidną konstrukcję i to sprawdziło się przy brzydkiej pogodzie. Najpierw ostrożnie, ale z czasem coraz śmielej zacząłem w nich zaliczać kolejne kałuże, a stopa w bucie nadal pozostawała sucha. To dla mnie było ciekawe odkrycie, bo dotychczas często na treningi, a zawsze na zawody w górach, zakładałem skarpety wodoodporne. Przy spotkaniu z wodą buty przemakały, dlatego przed zimnem i chłodem chroniły mnie właśnie skarpety Dexshell czy GUTO. Tym razem z przyjemnością odkryłem, że zwykłe skarpety biegowe są suche, a noga w bucie ma ciepło. Nawet podczas „taplania się” się w kałuży woda nie przesiąkła, tylko nalałem sobie trochę z góry…
PEWNE TRZYMANIE
Drugim kluczowy punktem do sprawdzenia była przyczepność. Mam w okolicy porośniętą trawą górkę z kilkoma kątami nachylenia, do robienia serii podejść i zbiegów, a także trenowania padnij/powstań na trasie. Zawsze się tam ślizgam na mokrej trawie, a i na suchej potrafię zaliczyć zjazd. Test przeprowadziłem, wbiegając tym razem kilkanaście razy i zbiegając różnymi wariantami zbocza po trawie wyższej i przystrzyżonej, po błocie, zaliczając przy okazji wszystkie kałuże na dole. I tutaj odkrycie – nie biegałem do tej pory w zbyt wielu różnych modelach butów trailowych, ale nigdy nie czułem się tak pewnie na śliskiej trawie i błocie, mając poczucie pełnej kontroli podczas hamowania. A wiadomo, że stabilność w biegach górskich to podstawa, dlatego dla mnie ta podeszwa i 5-milimetrowy bieżnik naprawdę robią robotę.
Krążąc po mojej zalanej deszczem okolicy, z radością odkryłem, że buty nawet po mocnym ubrudzeniu w błocie bardzo szybko czyszczą się po wbiegnięciu w kałużę. Dzięki tej ich pancernej powłoce błoto z nich wręcz spływa. Zabudowa przedniej części buta wokół palców powoduje też, że spotkanie z kamieniami na trasie nie jest odczuwalne. Tak samo chronione jest śródstopie od strony podeszwy. Sam, ze względu na moją słuszną wagę, doceniam też dobrą amortyzację tego modelu i komfortowy 6-milimetrowy drop. Z ciekawostek – ten model występuje też w wersji odblaskowej, w którym siateczka cholewki i podeszwa mienią się w świetle.
Na podstawie mojego dotychczasowego doświadczenia z butami The North Face Vectiv Infinite Futurelight wydaje mi się, że będą dobrym wyborem na biegi w trudnych i wymagających warunkach w okresie jesieni i zimy. Takie pancerniki na mokre warunki na nieprzewidywalnych trasach trailowych i górskich. Nie należą do najlżejszych, ale deszcz, błoto i śnieg nie są im straszne. Mocna zabudowa, porządne wykonanie, świetna przyczepność – to niepodważalne zalety. Mnie przekonały i niecierpliwie czekam na ich chrzest bojowy w weekend w górach. Będzie prawie 50-kilometrowa wyrypa i ponad +/-2500 m… Oj, będzie się działo.
DANE TECHNICZNE: WAGA (dla rozm. 43): 335 g, DROP: 6 mm, SZEROKOŚĆ: standard, DYSTANS: średni
ZALETY:
-
solidna konstrukcja
-
ochrona przed wilgocią
-
stabilność i przyczepność
-
amortyzacja
WADY: