James Artur Kamiński
Biegacz amator

Tatrzański Park Narodowy – więcej ultra w Tatrach?

Tatry, 26.11.2021

Rozmawiamy z Panem Szymonem Ziobrowskim, dyrektorem Tatrzańskiego Parku Narodowego, o planowanych na 2022 rok imprezach biegowych rozgrywanych w naszych pięknych Tatrach.

Zdjęcia: Kuba Witos Fotografia/Tatrzański Festiwal Biegowy

James Kamiński: Dzień dobry, cieszę się, że znalazł Pan czas na krótką rozmowę z nami. Słyszałem, że pan biega? Nawet po górach? Ma pan jakieś ulubione zawody czy dystans?

Szymon Ziobrowski: Dzień dobry. Tak, od jakiegoś czasu biegam po górach. Nie mam ulubionych zawodów, choć z racji miejsca zamieszkania i pracy pierwsza myśl to zawody „tatrzańskie”. Startowałem w tym roku w Tatra Race Run, Tatra Sky Marathon, Biegu Sokoła i biegu na 20 km w Krynicy Górskiej. Najlepiej mi się biega dystanse po ok. 20–35 km. Mój najdłuższy bieg – jak do tej pory – to Tatra Sky Marathon.

Trenuje pan pod okiem trenera czy sam układa plan na trening i starty?

Tak, mam momenty współpracy z osobą, która o bieganiu wie więcej niż ja. Teraz mam kłopoty z kręgosłupem szyjnym, w związku z tym musiałem zawiesić swoją aktywność. Rehabilituję się, a potem zobaczymy, co pokaże rezonans magnetyczny. Jak wszystko pójdzie dobrze, to może jeszcze w tym sezonie zimowym ruszę na skitury. A później, mam nadzieję, przyjdzie znów pora na bieganie, o ile zdrowie i czas pozwolą.

Czyli jest Pan dość zabiegany?

No tak. Moja praca nie polega na spacerowaniu po Tatrach i podziwianiu przyrody. Aktualnie to głównie liczne spotkania na miejscu oraz poza Zakopanem. Park zajmuje się bardzo złożonym kompleksem zagadnień. Oprócz czterech milionów turystów zajmujemy się badaniami przyrodniczymi, monitoringiem, edukujemy, zarządzamy nieruchomościami czy działalnością handlową. Pracy dużo – na szczęście dającej satysfakcję, choć w góry bym chciał częściej móc pójść.

Wróćmy do nurtujących biegaczy, a w szczególności biegaczy ultra, którzy z pewnością w zdecydowanej większości, chcieliby startować i cieszyć się Tatrami podczas zawodów. Czym podyktowana jest liczba organizowanych imprez w danym roku na terenie TPN?

Na wstępie muszę zaznaczyć, że jako dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego muszę i chcę działać w ramach obowiązującego prawa. Dla działalności TPN-u przyjęto wiele regulacji i przepisów, aktualnie jednym z ważniejszych jest Rozporządzenie Ministra Klimatu i Środowiska z dnia 6 lipca 2021 r. w sprawie ustanowienia planu ochrony dla Tatrzańskiego Parku Narodowego. Na podstawie art. 19 ust. 5 w związku z art. 20 ust. 5 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2021 r. poz. 1098). Plan Ochrony TPN określa szczegółowo limit osób startujących w zawodach sportowych do 350 osób, określa również liczbę imprez sportowych, które mogą odbyć się w danym roku do 10 (włączając w to zimowe zawody skiturowe). Na podstawie tego rozporządzenia wydane zostało zarządzenie w sprawie organizacji imprez sportowych na terenie Parku, gdzie metodą ekspercką, konsultowaną społecznie i uwzględniającą względy historyczne, szczegółowo rozpisaliśmy konkretne formaty i dystanse.

Biegi górskie reprezentowane są w kilku bardzo konkretnych formatach, na różnych dystansach – w sumie. Natomiast biegi ultra zostały potraktowane jako jeden możliwy format 50 km+? Dlaczego nastąpił taki konkretnie podział?

Tak jak wspomniałem wcześniej, Plan Ochrony, który był szeroko konsultowany społecznie na przełomie lat 2015 i 2016, przyjął założenia dotyczące organizacji imprez sportowych na terenie TPN-u. Czy liczba uczestników określona do 350 osób na jedne zawody jest optymalna? Niektórzy mogą uważać ją za niewystarczającą, ale tak funkcjonuje od wielu lat i nam wydaje się ona optymalna. Gdyby limit wynosił 500 osób, to z pewnością wielu organizatorów wypełniłoby go w całości. Czy wtedy powinniśmy go podnieć jeszcze wyżej?

Co do konkretnych dystansów biegowych, to przed ich określeniem bardzo uważnie prześledziliśmy światowe trendy w tym względzie. Znacie przecież bardzo dobrze cykl Golden Trail Series, gdzie najdłuższy dystans to 43 km, a w większości to trasy jeszcze krótsze. W biegach ultra, w porównaniu do powyższych formatów, znacząco spada prędkość, przeradza się to w wielu przypadkach w walkę o przetrwanie. Co pewnie – dla was ultrasów – jest kwintesencją tego sportu, ale przy krótszych biegach więcej się dzieje, wydarzenia są bardziej dynamiczne i spektakularne.

Niemniej istotnym elementem tej układanki są względy historyczne. Wyobraźcie sobie, że nie byłoby Biegów Sokolich i kultowego, rozgrywanego od kilkunastu lat, Biegu im. dh. Franciszka Marduły.

Cały czas obserwujemy trendy na rynku biegowym i skiturowm w Polsce oraz na całym świecie. Być może będziemy coś zmieniać, ale nie sądzę, aby to dotyczyło biegów ultra, których moim zdaniem liczba jest wystarczająca – raz w roku. Pamiętajmy, że jednym z głównych kryteriów, którym musimy się kierować, jest oddziaływanie każdego wydarzenia na przyrodę Tatr. A sami musicie przyznać, że kilkugodzinny bieg znacznie mniej oddziałuje niż ponadsiedemnastogodzinny, rozpoczynający się jeszcze przed świtem.

Przy obecnej punktacji niemożliwe jest zorganizowanie imprezy sportowej przez nowy podmiot – zakładając, że aktualni organizatorzy nie odpuszczą punktów dodatkowych związanych z ochroną środowiska i nie popełnią błędów skutkujących punktami karnymi?

Uważam, że całe to zamieszanie nie jest potrzebne. Od wielu lat mieliśmy wypracowany kompromis. Biegi ultra odbywały się naprzemiennie co drugi rok. Mamy sztywno określony limit imprez i tego nie zmienimy, musielibyśmy złamać prawo. Aby „wskoczył” nowy bieg, musiałby „wypchnąć” już istniejący format. Oczywiście, uważnie obserwujemy wszystkie imprezy, czy to biegowe, czy skiturowe, i sprawdzamy, czy organizatorzy wywiązują się z działań, do których zobowiązali się podczas składania wniosku. Bardzo zależy nam na promowaniu działań związanych z ochroną przyrody oraz edukacją przyrodniczą. Jak organizator nie będzie wywiązywał się z tego, to będzie miał mniej punktów w kolejnej odsłonie weryfikacji wniosków.

Zachęcamy wszystkich organizatorów, aby cały czas pracowali nad jakością imprezy. Limitu uczestników nie zwiększymy. Czerpanie wzorców od najlepszych tylko przysłuży się promocji – czy to Tatr, czy to sportów w nich uprawianych. UTMB u nas nie zrobimy, nie mamy tyle miejsca, ale patrzmy na tych, co robią to od lat na najwyższym poziomie. Pierra Menta czy Patrouille des Glaciers też powinny inspirować naszych organizatorów zawodów skiturowych.

Wracając do systemu punktacji, to być może nie jest on doskonały, wymaga dopracowania, ale nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi.