Redakcja KR

SUUNTO WING – test słuchawek z przewodnictwem nakostnym

27.11.2023

W tym roku firma Suunto zaskoczyła nas nowym produktem, w zupełnie nowym segmencie i od razu odpaliła petardę. Fiński producent przyzwyczaił już nas do dobrego wzornictwa i wysokiej jakości wykonania. W przypadku SUUNTO WING - testowanych słuchawek z przewodnictwem nakostnym jest podobnie, bo od pierwszego kontaktu czujesz, że trzymasz w ręku produkt premium. 

Te(k)st i zdjęcia: Kasia Marczyńska

KONSTRUKCJA

Model Suunto Wing to model słuchawek przeznaczonych dla osób uprawiających sport, a szczególnie z myślą o sportach outdoorowych. Dzięki konstrukcji typu open-ear, nie zatykają uszu jak tradycyjne słuchawki douszne lub dokanałowe i pozostawiają kanał słuchowy otwarty. Oplatają małżowinę ucha, a przetworniki dotykają do kości szczęki przed uchem. W ten sposób transmitowany jest dźwięk poprzez wibracje. Pozwala to na słuchanie muzyki lub prowadzenie rozmów bez odcinania się od otoczenia i można słyszeć co dzieje się dookoła - bezpieczeństwo przede wszystkim!

PIERWSZE WRAŻENIA

Estetyka i dobra jakość materiałów robią imponujące wrażenie. Słuchawki od razu dobrze się układają i dopasowują do głowy. Podczas ruchu nie przesuwają się i nie podskakują. Cała konstrukcja jest ze stopu tytanu powleczonego przyjemnym w dotyku silikonem. Mają stosunkowo niską wagę (33 g) i w tym obszarze nie odstają od modeli w swojej klasie. 

To co na pierwszy rzut oka odróżnia je od konkurencji to światełka LED na bokach pałąka. Świecą w kilku trybach – stałym i migającym, albo można je całkowicie wyłączyć. Steruje się nimi przyciskiem na opasce lub poprzez aplikację Suunto. Szczególnie przydatne będą po zmroku, by poprawić twoją widoczność. Warto jednak uważać, żeby nie włączyć ich, kiedy nie potrzeba, gdyż znacznie zwiększają zużycie baterii. Świecenie stałe skraca pracę zestawu do 4 godzin. 

BATERIA I ŁADOWANIE

Słuchawki z przewodnictwem nakostnym Suunto Wing wyróżnia wyjątkowo szybkie ładowanie, bo w 10 minut można przedłużyć ich działanie aż do 3 godzin, a do pełnego naładowania potrzebują 1 godzinę i starcza to na 10 godzin odtwarzania. Ten model ładuje się kablem z indukcyjnym magnetycznym. 

Przydatnym dodatkiem w zestawie jest też niewielki i lekki powerbank (40 g). To stacja dokująca z ładowaniem indukcyjnym, która pozwala przedłużyć pracę słuchawek o kolejne 20 godzin. Sam powerbank potrzebuje 1,5 godziny, żeby mieć pełną moc. Jest na tyle lekki i kompaktowy, że bez problemu schowasz go w kieszeni. Może się przydać, gdy dłużej jesteś lub po prostu nie masz stałego dostępu do prądu. 

FUNKCJONALNOŚĆ

Model Suunto Wing ma odporną konstrukcję i nie szkodzi im przecioranie w terenie podczas treningów lub startu na zawodach, nawet przy słabych warunkach pogodowych. Są wodoszczelne, odporne na pot, pył czy błoto.

Bardzo łatwo i intuicyjnie można sterować wszystkimi podstawowymi funkcjami z poziomu słuchawek, a jeszcze więcej opcji jest po sparowaniu z aplikacją Suunto w telefonie. Tam można ustawić na przykład sterowanie poprzez ruchy głowy. Jest to ciekawa funkcjonalność, chociaż „zżera” sporo baterii i jak dla mnie niezbyt praktyczna.

DŹWIĘK 

Podobnie jak we wszystkich modelach z otwartą konstrukcją po dźwięku nie można spodziewać się cudów, ale ten model jest bardzo dopracowany pod tym względem. Podczas rozmów podwójny mikrofon z redukcją szumów pozwala na rozmowy bez zbytnich zakłóceń. Jeśli wokół nie ma dużego hałasu, można cieszyć się czystym dźwiękiem. Do zestawu dodane są zatyczki do uszu, dzięki którym można prawie całkowicie izolować się od otoczenia. Doda to też jeszcze większej głębi i przestrzennego dźwięku.

CENA: 899 zł

suunto.com