Redakcja KR

Śnieżne wyzwanie, czyli: Którędy na Lubań? Przez Zimny Wdżar. Fotorelacja od UltraZajonca

Lubań, 04.03.2022

Gorce Ultra Trail to jedna z bardziej rozpoznawalnych imprez ultrabiegowych w Polsce. Powstała jeszcze w czasach, kiedy w każdy weekend nie odbywało się po 5 biegów ultra, a w każdym paśmie górskim przynajmniej po dwie o każdej porze roku. Zimowa edycja GUT pojawiła się w kalendarzu w 2019 i od tego czasu przeszła sporą ewolucję od jednego biegu na 22km do mini festiwalu biegowego z 4 dystansami od 10 do 42km oraz biegami dla dzieci i całkiem sympatycznym afterkiem (nie wiem, nie byłem, tylko powtarzam plotki).

Tekst i zdjęcia: UltraZajonc

Baza biegu ulokowana jest w Ochotnicy Górnej, a osią główną dłuższych tras (poza dyszką, która wbiega na Studzionki drogą, a zbiega poza szlakiem) jest odcinek GSB pomiędzy Studzionkami, a Lubaniem. Z tym że GUTW24 robi na Lubaniu pętelkę, a trasy GUTW34 i GUTW42 urozmaicone są dodatkowymi odnogami: do Kluszkowców (obie) i do Ochotnicy Dolnej (tylko GUTW42, ale o tym się rozpiszę trochę później.

Ja w Gorcach fotografowałem już kilka imprez - krótszych, dłuższych, letnie, jesienne, zimowe, ale wszystkie zlokalizowane po przeciwnej stronie Gorców - w okolicy Turbacza. Na Lubaniu byłem tylko raz, kiedy sam biegłem GUT w 2018r. Niestety nie mam z tego biegu żadnych wspomnień widokowych, bo kiedy o świcie wdrapaliśmy się na wieżę, to mgła była taka, że Tatry mogłem sobie jedynie wyobrazić, kiedy jeden z współtowarzyszy niedoli wskazał palcem kierunek, w którym się znajdują…

Tym razem aura była wyjątkowo łaskawa, zwłaszcza wczesnym porankiem, kiedy to z Lubania Tatry były widoczne jak na dłoni, a na wschód od nich rozciągał się piękny widok na zamglone Pieniny i Magurę Spiską.

Ale, ale, ale… Bez przygód się nie obyło. Planowałem wschód słońca na Lubaniu i na niego nie zdążyłem. Tzn. zdążyłem na wschód, ale nie Lubań, tylko na Jaworzyny, ale dzięki temu główny bohater imprezy na zdjęcie się załapał. :)

Piękna pogoda utrzymywała się do okolic godziny 11:00, kiedy to zaczęło się solidnie chmurzyć, a na koniec zaczął padać solidnie śnieg. Padał krótko, ale treściwie i pomógł trochę urozmaicić zdjęcia…

Zawodnicy Śnieżnego wyzwania na długo zapamiętają odcinek poza szlakiem między Ochotnicą Górną, a Kudowskim Wierchem, na którym najpierw mieli do przejścia ponad kilometr korytem płynącego strumienia, czasem zapadając się po kolana i głębiej w pokrywającej go w niektórych miejscach zmrożonej czapie śniegu…

…by na koniec pokonać kawałeczek niemal pionowego podejścia. Znam organizatorów którym oczka by się zaświeciły na myśl o takich atrakcjach. ;)

Skoro już się rozpisałem o wrażeniach pogodowo wizualnych, to może jeszcze trochę o wynikach sportowych.

Na najdłuższym dystansie poszalała Andżelika Szczepaniak. UltraAndźka - kobieca rekordzistka GSB wygrała wśród kobiet, pobiła rekord trasy łamiąc 5 godzin i drugiej na mecie - dołożyła prawie 23 minuty. Musicie mi uwierzyć na słowo, że na powyższym zdjęciu to właśnie ona na tle panoramy Pienin i Tatr.

Wśród mężczyzn na dystansie Śnieżne wyzwanie zwyciężył Piotr Wojnarowski, który z czasem 4:09:35 poprawił dotychczasowy rekord trasy należący do Rafała Kota o równe 36 minut. Co ciekawe - cała pierwsza szóstka przybiegła również szybciej od dotychczasowego rekordu.

Jeszcze bardziej zaciekła walka miała miejsce na dystansie 34 km kobiet. Stałą bywalczynię zawodów w Ochotnicy - Patrycję Bereznowską goniła Justyna Hajda i zabrakło raptem 45 sekund. Dwie kolejne zawodniczki Agnieszka Kolano i Anna Leśniak kazały na siebie poczekać kolejne 12 minut, ale różnica pomiędzy nimi wyniosła jeszcze mniej, bo 22 sekundy.

Wśród panów 34-kę nazwaną Zimny Wdżar wygrał Mateusz Błaż. Rekord oczywiście padł zarówno u kobiet, jak i mężczyzn. Pewnie między innymi dlatego, że oficjalnie ten dystans pojawił się po raz pierwszy - w 2021 GUT Winter miał formę spaceru.

Wyniki wyśrubowali też zwycięzcy dystansu 24 km nazwanego Którędy na Lubań. Anna Halska (na zdjęciu z Wójtem Gminy Ochotnica, który nie tylko czynił honory, ale też dzielnie pracował w biurze zawodów od piątkowego popołudnia) o 4 i pół minuty pobiła rekord trasy należący dotychczas do Kasi Wilk - obecnej mistrzyni polski w górskim ultra…

… a Dariusz Marek znany jako Dwa Imiona swój rekord sprzed 2 lat poprawił o 7 i pół minuty osiągając wynik 2:01:36.

Dziesięciokilometrową ZaDszkę ze skromnym przewyższeniem 450 m wygrała Dominika Bolechowska.

Ale największe emocje na mecie wywołał finisz zwycięzców ZaDyszki. Michał Opiał i Grzegorz Kurzeja od połowy dystansu biegli razem, a różnica na mecie miała przysłowiową grubość żyletki, bo wyniosła mniej niż sekundę (pomiar czasu dla obu panów wykazał 47:57).

Organizatorzy dla uatrakcyjnienia imprezy przygotowali jeszcze kategorię drużynową - tutaj zawodnicy zgłoszonych drużyn otrzymywali punkty za miejsca, które zajęli i wygrywała drużyna z ich najniższą liczbą. Wygrał Visegard Maraton Rytro. Zresztą podczas dekoracji co chwilę można było usłyszeć nazwę tej drużyny, więc zwycięstwo myślę, że było w pełni zasłużone.
Gdyby kogoś interesowały szczegółowe wyniki, to klikamy TUTAJ.

Koniec końców napiszę tylko, że impreza super, w rodzinnej atmosferze (widać po zadowolonych twarzach ze zdjęcia grupowego na koniec imprezy) pomimo naprawdę pokaźnej liczby uczestników - wszystkie biegi ukończyło ok 750 osób. Do tego szalony konferansjer na mecie i pani gospodyni szykująca fotografom śniadanie o 4:00 rano, żeby zdążyli na wschód słońca. Takich rzeczy się nie zapomina…