„Projektując ten model, skupiliśmy się na podstawach — nawadnianiu i miejscu na niezbędne rzeczy. Dzięki jego prostocie możesz skupić się na trasie.”
Nie można się z tym nie zgodzić. Konstrukcja kamizelki biegowej Salomon Active Skin 8 jest prosta i wygodna. Stabilnie trzyma się pleców. Bez zbędnych bajerów, ma wszystko co potrzebne.
Na moje plecy wpadł plecak/ kamizelka Salomon Active Skin 8 Set. Całość wykonana w większości z poliamidu. Oto szybki test tego modelu.
Pierwsze wrażenie – ilość i rodzaj kieszonek
Już na pierwszy rzut oka widać, że kamizelka jest solidne wykonanana. Jednak skoro kosztuje prawie 400 zł to oczekuję, by był dobrze wykonany. Na początku musiałem zapoznać się z ilością kieszeni i ich dostępnością podczas biegu. Niestety nie znajdziemy w niej wodoodpornej kieszeni na telefon czy dokumenty. Szczerze to mój fetysz - tego zawsze najpierw szukam. Poza dwiema kieszeniami na softlaski na ramionach, do spakowania pozostają nam jeszcze 3 dodatkowe kieszenie z przodu, z czego jedna największa wykończona jest suwakiem. W trakcie zbiegów jak się okazało nie ma najmiejszych problemów korzystaniem z kieszonek, nic też z nich nie wypada.
Dostęp do dwóch dodatkowych kieszeń ukrytych bliżej ciała jest z góry i z boku. Gdy próbowałem coś z nich wyjąć od góry okazało się, że mój okrągły brzuch w połączeniu z pełnymi wody bidonami nieco to utrudnia. Za to dostęp z boku jest bez problemowy, a co najważniejsze mimo, że kieszenie nie są zasuwane czy zapinane nic z nich nie wypada.
Nagromadzenie kieszeni z przodu przypomina mi ilość schowków w obśmiewanym przez chyba cały świat Fiacie Multipla. Jak przy takiej pakowności wypada korzystanie z dołączonych miękkich bidonów? Prosto i wygodnie! Przy pochyleniu brody traficie spragnionymi wody ustami idealnie w smoczek, z którego bez najmniejszego problemu połkniecie kilka łyków wody.
Poza mniejszymi kieszeniami w Active Skin 8 Set znajdziecie dużą kieszeń. Dostępu do niej chroni jednostronny suwak, który nie przysporzy problemów w jego obsłudze. Działa tak jak powinien – nie zacina się, nie podwija materiału. Po prostu zasuwa i odsuwa. W środku kamizelki jeszcze jedna przegródka na dokumenty czy inne szpargały, które zazwyczaj zabiera się na bieg. Producent twierdzi, że w środku jest nawet elastyczny wieszak na kluczę, ale chyba dostałem do testu wybrakowaną wersję, bo czerwona tasiemka choć bardzo chciałem okazała się w ogóle nie podatna na moje próby rozciągania.
Między główną, dużą kieszenią, a siatkowymi plecami Salomon zostawił miejsce na podwieszenie 2 litrowego bukłaka. Po dodaniu objętości bidonów na trasę możemy zabrać 3 litry płynów więcej.
Dopasowanie i wygoda urzytkowania
Producent użył technologii SensiFit, która działa. Kamizelka nie ogranicza ruchów, a na szybkich i skocznych zbiegach nawet nie poczułem, że mam ją na plecach. Nie przemieszcza się, nie obija. Siatka 3D Airmesh na ramionach odprowadza pot zgodnie z założeniem Salomona. Nie powiem, żebym miał całkowicie suchą koszulkę po zdjeciu koszulki, ale podmuchy wiatru delikatnie czułęm na ramionach okrytych szelkami.
Wszystko brzmi pięknie i ładnie, ale nie mogę przejść obojętnie obok systemu zapinania Quick Link . Gdy już traficie elastyczną gumką w haczyk jest świetnie, ale zanim do tego doszło na moim wypiętym brzuchu musiałem chwilę poćwiczyć bezdechy. Fakt, system Quick Link zapewnia stabilność kamizelki, jeśli opróżnicie bidony czy bukłak szybko i łatwo dopasujecie kamizelkę do ciała, jednak zapinanie jej nadal prześladuje mnie w snach.
Dodatkowo znajdziecie troki, by przymocować kijki biegowe i gwizdek, który musiałem oczywiście sprawdzić czy działa ku uciesze wszystkich domowników :)
Parametry:
Główna kieszeń pojemności 8 litrów. Mniejsza przegroda na klucze/telefon/ dokumenty.
Z przodu 2 kieszenie na softflaski (w komplecie ), 2 kieszenie na dole kamizelki, 1 kieszeń zasuwana.
W zestawie dwa softlaski po 500 ml i na stałe przymocowany gwizdek, opcjonalnie możliwość dokupienia bukłaka o pojemności 2 litrów.
Cena: 389 zł
Testował: Kuba Kotula
Człowiek multisport - biega, pływa, jeździ na rowerze, a przy tym robi fantastyczne zdjęcia. Zazwyczaj po 7-ej rano jest już po codziennym porannym szosowym objaździe po Kielcach, w których mieszka.