Redakcja KR

Pstryk i stała się jasność - test czołówki Petzl NAO RL

31.01.2023

Pod koniec roku Petzl wypuścił na rynek nową czołówkę z najwyższej serii Performance. Na papierze i zdjęciu NAO RL ewidentnie łączyło atuty kilku różnych poprzednich modeli. Idealny czas! Wraz z nastaniem jesieni na wszystkie treningi wychodziłem już w ciemnościach, a dodatkowo czołówka dotarła do mnie zaraz po pierwszym solidnym opadzie śniegu, co z nasmarowanymi nartami pozwoliło mi wycisnąć z niej jeszcze więcej.

Te(k)st: Maciek Skiba

Zdjęcie główne: Materiały Petzl / François D'Haene

 

Uważam, że w obecnych czasach stawianie się pokusom konsumpcjonizmu jest wielce przyzwoite. W świecie sportów outdoorowych nie jest to zadanie łatwe, szczególnie kiedy uprawia się więcej niż jedną dyscyplinę wymagającą odpowiedniego sprzętu wtedy warto szukać przedmiotów wybitnie uniwersalnych, które z powodzeniem można wykorzystać interdyscyplinarnie. Podziękują nam za to portfel, przestrzeń oraz planeta.

Od jesieni do wiosny ciemno robi się wszędzie, natomiast w miejscu, gdzie mieszkam, dodatkowo spada(ło) sporo śniegu. Z grząskiego błota grunt powoli zmienia się w głęboki śnieg lub jak w tym sezonie zlodowaciałe jego resztki, które nie tylko sprawiają, że bieganie staje się nieefektywne, lecz także bardziej kontuzjogenne. Wtedy gremialnie wyciągamy z piwnic skitury i cały treningowy pion zaliczamy właśnie w ten sposób. Brzmi to jak opis północnej części Norwegii, ale to dalej miejscami Polska. A może po prostu lubimy chodzić na nartach i tak to usprawiedliwiam? Trening w tych warunkach odbywa się wcześnie rano lub późno wieczorem, kiedy stoki narciarskie są puste i ciemne. Do czasu, aż założyłem na głowę najnowszy model Petzl NAO RL.

zdjęcie: Maciej Skiba

JEST MOC

Już z pudełka „krzyczy” piekielna duża moc czołówki określona na 1500 lumenów według standardów ANSI. To bardzo dużo, najwięcej z latarek oferowanych przez Petzla, to też dużo więcej niż światła 20-letniego opla corsy. Za ich emisję odpowiada dziewięć niezależnych diod LED, co jest o tyle istotne, że jeśli jedna z nich się po prostu przepali, pozostałe dalej dają światło. Cały system przypomina ten z poprzednich flagowców Petzla akumulator znajduje się z tyłu i łączy główne źródło światła jednym, elastycznym kablem. W baterii znajduje się kolejna dioda, która daje czerwone światło w dwóch wariantach: ciągłym i migającym. Włącza się je osobno, co dodatkowo nie drenuje niepotrzebnie baterii.

zdjęcie: Materiały Petzl / François D'Haene

Główne światło działa w dwóch trybach świetle automatycznie zmiennym, tak zwanym Reactive Lighting, oraz wiązce stałej. Każdy z trybów dzieli się na trzy poziomy jasności świecenia, co ogółem daje szeroki wachlarz zastosowań. Tryb pierwszy omówię szerzej w dalszej części tekstu. Stały poziom świecenia natomiast składa się z pierwszego, najsłabszego programu 10 lumenów do 10 metrów zasięgu do 80 godzin pozwalającego spokojnie poruszać się po ciemnych pomieszczeniach (kto z nas na treningi o brzasku nie korzysta z czołówki w domu?) czy wykonać typowe obowiązki kempingowe. Program drugi to już 250 lumenów, oświetlających 70 metrów do pięciu godzin pozwala już na swobodne bieganie nawet w lesie. Program trzeci, maksymalny, poraża 900 lumenami do dwóch godzin na 140 metrów odległości. To zdecydowany wybór przy dużo szybszym poruszaniu zjeździe na nartach po stoku lub w lesie czy podczas jazdy rowerem. Światło jest odpowiednio rozproszone, ogarnia dużą połać terenu przed nami. Przy spadku mocy baterii czołówka świeci w trybie rezerwowym 10 lumenów jeszcze przez dwie godziny.

zdjęcie: Materiały Petzl / François D'Haene

JEST MAGIA

To, z czego słynie seria Performance w produktach Petzla, to nie tylko najwyższe parametry w różnych kategoriach, lecz także ich tryb Reactive Lighting (dalej RL). Ustawiony docelowo po każdym włączeniu czołówki NAO RL za pomocą specjalnego czujnika wyłapującego światłość otoczenia, automatycznie dostosowuje rodzaj rozproszenia oraz moc światła, co wpływa nie tylko na wygodę użytkowania, lecz przede wszystkim wydłużenie pracy baterii. W związku z tym pierwszy program trybu RL świeci do 250 lumenów do 10 godzin użytkowania (w trybie stałym do 5 godzin), w programie drugim do 550 lumenów i 5 godzin świecenia, no i ostatnim, właśnie tym, co rzuca się w oczy nawet na pudełku do 1500 lumenów przez dwie godziny.

Tryb RL jest jednak specyficzny i trzeba się do niego przyzwyczaić. Czujnik reaguje bardzo sprawnie, zmieniając moc światła im bliżej dany obiekt, tym czołówka się przyciemnia. Może być to mapa wzięta do ręki, spojrzenie w bok na drzewo lub notoryczne i często nieświadome spojrzenie na partnera wycieczki. Przy szybszym biegu, podchodzeniu na nartach to nie przeszkadza, bo wiązka jest też odpowiednio szeroka, natomiast już przy intensywnym zbieganiu, szczególnie w lesie, zjeździe na nartach lub rowerze może okazać się niebezpieczne, co sam Petzl sugeruje w instrukcji i wtedy warto przełączyć na tryb stały. Trywialnym będzie stwierdzenie, że wszystko zależy od warunków, ale czujnik jest na tyle wrażliwy, że działa już przy padającym śniegu albo parze wydostającej się z ust.


JEST KOMFORT

To istotne, bo sprzęt towarzyszący przy tak ostatnio modnym wychodzeniu „ze strefy własnego komfortu” wcale nie musi i nie powinien być niewygodny. NAO RL jest zbudowana podobnie co jej poprzedniczka NAO+, ale z istotną różnicą. Przede wszystkim waży 145 gramów (ewenement na rynku wśród czołówek o podobnych osiągach) i jest perfekcyjnie wyważona. Brak tu uczucia ucisku czoła plastikowymi częściami. Całość zbudowana jest na gumkach, które da się sprawnie wyregulować nie tylko na głowie, ale też kaskach. Zakładałem ją na trzy kaski narciarskie i dwa rowerowe bez zarzutu. To samo dotyczy przedniej lampy. Jej zakres regulacji jest duży i płynny. Do łatwości korzystania trzeba dodać tylko dwa przyciski. Jeden z tyłu na akumulatorze włącza tylne, czerwone światło oraz pokazuje stan baterii: pięć wskaźników, każdy pokazujący 20% stanu naładowania. Drugi przycisk znajduje się pod główną lampą, wystarczająco duży, by trafić na niego w ruchu i średniej grubości rękawiczce służy do włączenia światła i zmiany programów po jednym kliku. Dłuższe przetrzymanie zmienia tryb z docelowego RL na światło stałe na tym samym programie, a przyciśnięcie go przez pięć sekund blokuje czołówkę przed przypadkowym włączeniem. Proste.

zdjęcie: Materiały Petzl / François D'Haene

Mówiąc dalej o baterii, trzeba oczywiście wspomnieć o ładowaniu, bo tu Petzl też przyszykował atrakcję. Jej pojemność to 3200mAh ładowana i podłączona do lampy przez USB-C. Dzięki temu sama bateria może posłużyć jako awaryjny powerbank do naładowania zegarka lub telefonu. Działa to też w drugą stronę, czyli przy wyczerpaniu baterii czołówkę można podłączyć za pomocą zwykłej przedłużki do zewnętrznego powerbanka (w standardzie USB do doczytania w instrukcji). Nie zadziała wtedy tylne, czerwone światło i oraz tryb RL, ale w sytuacji awaryjnej będziemy mieli światło. Łączny czas ładowania akumulatora to lekko ponad trzy godziny. Istnieje możliwość dokupienia samego akumulatora w cenie 319 zł. Gdyby tego było mało, to cały zestaw przychodzi ze specjalnym pokrowcem, który rozprasza światło i z zapaloną czołówką działa jak… lampka. Cały zestaw sygnowany jest klasą wodoszczelności IPX4.

Czołówka naprawdę zachwyciła mnie swoją funkcjonalnością i uniwersalnością. Jej osiągi, waga i wygoda są naprawdę niespotykane. Sprawdzi się w wielu outdoorowych sytuacjach oraz dłuższym przebywaniu na szlaku, nie tylko podczas samego biegania, dlatego koszt 865 zł (amc.com.pl) jest w pełni uzasadniony, jednak dla wielu osób może być sprzętem zbyt zaawansowanym i w ich przypadku sprawdzą się inne modele z oferty Petzla.

Plusy i Minusy czołówki Petz NAO RL

Plusy:

  • lekka i wydajna
  • bardzo uniwersalna
  • wygodna
  • dodatkowy powerbank/zasilanie powerbankiem

Minusy:

  • droga bateria zastępcza.