Czwórka zaprawionych w ultra kolarstwie już w czwartek wyruszy z Półwyspu Helskiego na południe. Metą jest Schronisko Głodówka. 1000 kilometrów przygody w szczytnym celu. Czas na pokonanie trzy doby. Dołącz do nich na trasie i dorzuć się do 32. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Zdjęcia: materiały organizatorów
Maciej Kordas, Jędrzej Gąsiorowski, Joanna Rumińska-Pietrzyk i Paweł Puławski już w najbliższy czwartek wyrusą z z Helu, by połączyć Bałtyk z Tatrami, a do ich rowerów będą przymocowane wirtualne puszki z czerwonym serduszkiem. Dla darczyńców jest kilka fantów do losowania: są to między innymi wysokiej klasy zimowe bibsy rowerowe marki Assos, bony na zakupy do Bikeway, gadżety rowerowe czy własny odcinek Podkastu Rowerowego oraz dwie roczne prenumeraty Magazynu Ultra.
Co zrobić, by wziąć udział w losowaniu nagród? Są dwie pule:
- Każdy kto:
Weźmie udział w losowaniu nagród:
- zimowe spodnie kolarskie Assos MILLE GTO WINTER TIGHTS lub UMA GTV WINTER TIGHTS (w zależności od płci zwycięzcy)
- Trzy vouchery o wartości 200PLN na zakupy w Bikeway.pl
- Twój własny odcinek w Podkast Rowerowy
2. każdy z Was, kto:
- wesprze finansowo skarbonkę projektu
- w dniach 11-14 stycznia wybierze się na wycieczkę na rower na minimum 50 km lub przebiegnie 15 kilometrów
- udostępni WOŚP’ową skarbonkę projektu w social media (Instagram lub Facebook) i oznaczy Race Through Poland / Koło Ultra / Bike-RS Kraków/ KingrunnerULTRA
Weźmie udział w losowaniu nagród sponsorowanych przez BikeRS lub Kingrunner Ultra:
- 10 x Błotnik Ass Savers Win Wing
- 5 x Krem Chamois Butt’r
- 2x roczna prenumerata Magazynu Ultra
Uczestnicy wyprawy. Fot: materiały organizatora
Rozmowa z Pawłem “Piko” Puławskim i Joanną Rumińska- Pietrzyk uczestnikami projektu.
Aż tak nienawidzicie trenażerów i Zwifta, że postanowiliście pojeździć na zewnątrz?
PP: Tak, czasami gadamy sobie na whatsappie o różnych rzeczach i Maciek jakoś w październiku zapytał, czy robimy coś na WOŚP w tym roku? Czy jedziemy jakiś długi dystans? No i tak od słowa do słowa, przewinęło się mnóstwo pomysłów, padło na przejechanie Polski z północy na południe.
Słuchałem rozmowy z Wami sprzed kilku tygodni, wtedy prognozy pogody oczywiście były bardzo umowne, a teraz wiadomo. Przyszła zima z dużym mrozem. Czy to zmienia Wasze plany?
PP: - Właśnie się pakuję się, tak, jak pewnie wszyscy, i zapadają decyzję, co wziąć, a co nie. Jak zobaczyłem, że w piątek rano ma być -8/-9 na naszej trasie, to poczułem dreszczyk emocji.
JRP: - Mrozy mają ustąpić, ale to oznacza, że pewnie pojawią się opady, a z dwojga złego ja wolę mróz. Chociaż dzisiaj wywaliłam się na rowerze w mieście, wjechałam w koleinę. Samochód za mną nie zahamował, więc musiałam wyciągać rower spod niego. Mam nadzieję, że to wyczerpuje limit pecha, a nie jest zwiastunem niczego złego. Na szczęście to był jeden z pięciu rowerów, więc ten “startowy” nie został uszkodzony. Ale tak - pogoda będzie głównym rozgrywającym. To, że będziemy w stanie przejechać ten dystans, to nie mamy co do tego wątpliwości, ale warunki mogą zmienić tempo, bezpieczeństwo…
Trasa wyprawy Fot. materiały organizatora
No właśnie - czy w związku z tym modyfikujecie jeszcze trasę na główniejsze drogi, macie kilka wariantów czy wszystko będziecie oceniać na bieżąco?
JRP: Trasa jest inspirowana Maratonem Północ-Południe oraz jest tam jeden odcinek wyścigu, który organizuje Paweł, Race Through Poland.
PP: Tak, dorzuciliśmy odcinek z tej bardzo zimowej edycji z 2019 roku pod schronisko Trzy Korony żeby było ciekawiej. No, tam teraz pewnie będziemy szli. Na Łapszance jest pewnie z metr śniegu (śmiech). Ogólnie mamy przygotowane dwa warianty - jeden, który idzie bardziej głównymi drogami oraz ten spokojniejszymi. Oczywiście chcemy unikać krajówek i nawet dróg wojewódzkich, dlatego startujemy tym śladem “lokalnym”, a w razie czego będziemy reagować na bieżąco. Dodatkowo mamy zaznaczone postoje co około 100 kilometrów oraz dwa noclegi na trasie.
Rowerowe ultra to sport wybitnie doświadczający “samotności długodystansowca”. Pewnie przyzwyczajeni jesteście do jazdy solo, a tu startujecie w czwórkę. Jedziecie jako team czy każdy sobie o jednym czasie i w to samo miejsce?
PP: Każdy z nas w poprzednim roku jechał takie wyścigi, że w końcu będziemy mieli tyle czasu, żeby o tym wszystkim opowiedzieć (śmiech). Na początku trochę mnie to stresowało, ale teraz bardzo się cieszę, że jedziemy razem. Szczególnie, że przez pierwszą noc jedziemy non-stop, więc odpadnie ten motyw “samotności w nocy”, będzie się do kogo odezwać, będziemy też mogli sobie pomóc. A w dzień… liczę, że też będziemy mieli gości na trasie!
Dla - jak to ładnie nazwałeś “gości” - przygotowaliście też nagrody.
JRP: Dużo ludzi się deklaruje, że jak pogoda nie będzie najgorsza to przyjadą. Liczymy, że będzie rozrywkowo!
PP: Zachęcamy ludzi, żeby do nas dołączyli trochę z powodów społecznych oraz żeby rozpromować to, dlaczego jedziemy. A jedziemy, żeby walczyć o lepsze powietrze, o lepszą diagnostykę chorób płuc. Dzisiaj tak sobie pomyślałem - może zabrzmi to drastycznie - ale gdybym stracił nogę, to dalej mogę jeździć na rowerze. Jeśli będę miał problemy z oddychaniem, to już nie. Dlatego ważne jest zwrócenie uwagi na problem, poprawienie szybkości i celności procesów diagnostycznych i samego leczenia. Na to zbieramy pieniądze.
JRP: Dla mnie to najważniejszy powód całej jazdy, że my jako zdrowi ludzie możemy zaoferować swój wysiłek w imię ludzi, którzy tego wysiłku podjąć nie mogą.
PP: Bardzo fajne jest to, że mamy partnerów, którzy zaoferowali pomoc i ufundowali nagrody. Mamy dwie takie pule: jedną dla osób, które nas złapią na trasie i przejadą kilka kilometrów, a drugą dla tych, którzy przez te trzy dni wyjdą na rower i przejadą dystans 50 kilometrów lub przebiegną 15. Dodatkowo trzeba jeszcze wpłacić na skarbonkę i oznaczyć nas w social-mediach, żeby wziąć udział w losowaniu.
Asiu, jedzie Was czwórka, jesteś jedyną kobietą. Stąd pytanie, czy ultra ma “płeć”?
JRP: Nie ma od tego ucieczki. W ultra jeżdża faceci i jeżdża kobiety. Zwykle na listach kobiet jest około 10%, ale trzeba powiedzieć, że co roku kobiety są coraz mocniejsze. Dość wspomnieć tu o TransContinental Race (wyścig rowerowy przez całą Europę, co roku startuje i kończy się w różnych miejscach, a dystans oscyluje od 3300 do 4200 km - przyp.red.). W 2019 wygrała go kobieta, Fiona Kolbringer, inspirując wiele…. w sumie to ja jestem jedną z takich osób, które Fiona “zaangażowała” w jazdę. Dobrze, że dziewczyny od tego nie uciekają, że to “ultra” nie jest postrzegane tylko jako męska dziedzina, bo dlaczego tak ma być? Jeśli chodzi o sporty wytrzymałościowe to kobiety aż tak bardzo nie ustępują mężczyznom, bo nie liczy się tam sama siła fizyczna, tylko też inne czynniki wchodzą w grę.
PP: Tak, największe wyścigi na świecie wygrywały kobiety. Nie tylko TCR , ale też TransAm (wyścig z zachodniego na wschodnie wybrzeże USA na dystansie 6800 km- przyp. red.) wygrała Lael Wilcox. W Polsce widać dużą różnicę pomiędzy kobietami i mężczyzn, na zachodzie jest to zdecydowanie bardziej wyrównane. Jest nawet taki wyścig, gdzie ich liczba jest równa, a Highland 500 jeden z najtrudniejszych wyścigów ultra mtb. Płeć istnieje, ale nie ma wpływu na wynik. Dziewczyny, które startują, z roku na rok są coraz lepsze. Osiągają lepsze wyniki w porównaniu do mężczyzn. Jeśli startuje garstka dziewczyn, to nie są gdzieś z tyłu, prędzej kończą szybciej. O ile oczywiście jadą, żeby się ścigać, bo nie zawsze startujesz po to, by rywalizować.
To czego Wam życzyć na te trzy wymagające dni?
PP: Dobrej zabawy i pełnych skarbonek (śmiech)
JRP: Tak, nasza jazda jest tylko dodatkiem do WOŚP! No i dotarcia do mety!
Fot. Tadeusz Ciechanowski
Zapraszamy do wsparcia wirtualnej skarbonki!
Trasa przejazdu z zaznaczonymi punktami postojów i noclegami
Postępy grupy będą relacjonowane na social-mediach wyścigów Maraton Północ-Południe oraz Race Through Poland.
Stworzone zostało też wydarzenie na FB.
Dmuchać w plecy i śledzić kropkę można tutaj.