Luis Alberto Hernando to w tej chwili jedna z największych gwiazd ultra. Mistrz świata z teamu Adidas w ekskluzywnej rozmowie z Marcinem Świercem specjalnie dla czytelników ULTRA zdradza, czym według niego jest UTMB i jak się przygotować do słynnego biegu dookoła Mont Blanc, w którym w 2015 r. zajął drugie miejsce.
Rozmawiał: Marcin Świerc
#UTMBultraweek
Luis, przedstawisz się czytelnikom ULTRA?
Jestem biegaczem, który najlepiej czuje się na biegach od 80 do 100 km. Klasyczny dystans 100 mil, czyli ok. 168 km, wciąż wydaje mi się długi. Nie jestem specjalistą ani od zbiegów, ani od podbiegów, ani od płaskich odcinków – wszystkie te umiejętności rozkładają się w moim przypadku po równo na umiarkowanym poziomie.
Czym jest dla Ciebie UTMB?
To pod każdym względem bardzo ważny wyścig dla świata trailu, taka esencja ultratrailu. Odbywa się w przepięknym miejscu, a biegacze, którzy biorą w nim udział, to najwyższy światowy poziom. Na UTMB możesz się zmierzyć z najlepszymi, na dodatek impreza jest bardzo medialna, dzięki czemu masz szansę pokazać się światu. To ogromnie wymagający wyścig, w którym nie da się dotrzeć do mety, nie będąc wykończonym, a nawet zdruzgotanym. Trzeba być bardzo ostrożnym, bo jeśli zaczniesz za mocno, poniosą cię emocje, jest duże ryzyko, że nie zdołasz przebiec całego dystansu 100 mil.
Co spowodowało, że zdecydowałeś się wystartować w UTMB?
Zawsze dość wcześnie planuję swój sezon. Przy czym nie przesadzam z ilością wyścigów na najdłuższych dystansach, żeby na każdym z nich móc dać z siebie 100%. Wybieram imprezy, które gwarantują najwyższy poziom, najlepszą organizację i medialny oddźwięk.
Jak się przygotowywałeś do UTMB?
Przygotowania do UTMB nie należą do łatwych. A to dlatego, że nie możesz zaliczyć w ciągu sezonu zbyt dużo biegów na dystansie 100 mil. Z jednej strony musisz trenować dużo, a z drugiej – w dniu startu być stosunkowo świeży. Z tego względu ja postanowiłem nie ryzykować i nie zmieniać niczego – przez cały rok przygotowywałem się do biegów na 80–100 km, poza ostatnimi trzema tygodniami, kiedy ustawiłem trening specyficznie pod UTMB.
O czym myślałeś na starcie i w trakcie biegu?
UTMB to wyścig, który stresuje mnie wyjątkowo. W ciągu 21–22 godzin, które spędzam na trasie, mogą się pojawić niezliczone problemy. Staram się przewidzieć wszystkie możliwe komplikacje, ale przede wszystkim myślę o tym, że to na tyle ważny bieg, że warto je wszystkie pokonać. Na trasie, jak to na trasie, są momenty, kiedy czujesz się dobrze, jesteś optymistą, ale są też takie, kiedy głowa mówi ci, żebyś się zatrzymał, wycofał. W takich chwilach myślę o mecie, że kiedy tam dotrę, będę czuł, że było warto przewalczyć słabości.
W 2015 r. szykowałeś się na zwycięstwo? Jakie emocje się pojawiły, kiedy dotarłeś do Chamonix jako drugi?
Po 2014 r., kiedy musiałem się wycofać, w 2015 r. chciałem ukończyć za wszelką cenę. Nie brałem pod uwagę powrotu do domu i przeżywania tego samego co rok wcześniej. Już w połowie biegu zdawałem sobie sprawę, że o wygraną będzie ciężko, skoncentrowałem się więc na równym rytmie i unikaniu problemów. Ostatecznie byłem bardzo zadowolony z drugiego miejsca, to był dla mnie sukces, szczególnie że był to pierwszy stumilowiec, który ukończyłem w życiu.
Jaka jest trasa? Które fragmenty są najtrudniejsze, a które najprzyjemniejsze?
Na tak długiej trasie dzieje się wszystko. Dla mnie najprzyjemniejszy moment to oczywiście wbieg na metę, kiedy widzę kibiców, którzy mnie dopingują i doceniają mój wysiłek. A najgorsze są te chwile, kiedy czuję, że pomimo przygotowań coś idzie nie tak.
Jakie rady dałbyś debiutantowi w UTMB?
Najważniejsza rada: bądź regularny. Miej świadomość, że to bardzo długi wyścig i kiedy nogi cię niosą, staraj się powstrzymywać. Poza tym jedz, pij i od początku pamiętaj, że ostatnie podejście, ostatnie 15 km, może być wyzwaniem nie do pokonania.
Wyposażenie obowiązkowe na UTMB – co trzeba mieć ze sobą, a co radziłbyś zabrać do plecaka dodatkowo?
Wyposażenie, z którym ja biegnę podczas UTMB, waży… 1 kg. Ale warto mieć ze sobą coś więcej na wypadek, gdyby coś cię uwierało, zrobiło się zimno itd. Nie warto oszczędzać kilkuset gramów i ryzykować odpadnięcia z wyścigu tylko dlatego, że czegoś ze sobą nie zabrałeś. UTMB to nie jest maraton, który można polecieć na lekko, trzeba mieć ze sobą więcej niż mniej.
Warto przed UTMB zmierzyć się z CCC?
Jasne. Warto przebiec CCC, ale równie dobrze może to być dowolny inny bieg górski na podobnym dystansie. Dużo ważniejsze jest to, żeby w trakcie przygotowań do UTMB zwiększać dystans stopniowo. Nie rzucać się od razu na biegi stumilowe, a zacząć od maratonów czy biegów na 100 km właśnie.
Kryzys – przychodzi zawsze? Jak go zwalczyć?
Nie jestem w tej kwestii ekspertem, bo do tej pory ukończyłem tylko jeden bieg na dystansie 100 mil, ale jestem przekonany, że kryzys przychodzi zawsze. Ja w każdym razie miałem ich na trasie kilka. Jak cię dopadnie, zwolnij, zjedz, napij się i bądź pewny, że niedługo przejdzie.
Każdy może zwyciężyć w UTMB czy to splendor zarezerwowany dla najlepszych?
To zależy od oczekiwań. Jeśli chcesz wygrać, ale nie wygrywasz, nie osiągasz swojego celu. Z kolei jeśli zadaniem, które stawiasz przed sobą, jest ukończenie i ci się to udaje, jesteś zwycięzcą. W takim sensie każdy może wygrać dla siebie UTMB. W każdym razie najważniejsze to dostosować oczekiwania do swoich możliwości.
Ostatni tydzień przed UTMB – co robić, a czego unikać?
Wolę powiedzieć o tym, czego unikać, niż radzić, co robić. Na tydzień przed startem nie trenuję dużo ani nie eksperymentuję. Robię tylko to, do czego jestem przyzwyczajony, wykonuję rutynowe działania. Odpoczywam, relaksuję się i uważam na to, co jem!
Tekst ukazał się w magazynie ULTRA#12