Redakcja KR

Mistrzostwa świata Innsbruck 2023 - Mountain Classic i podsumowanie medalowe

Innsbruck, 10.06.2023

Oj, spływał dziś kwas mlekowy ulicami Innsbrucka. Niesamowitym ściganiem w ramach Mountain Classic juniorów i seniorów żegnamy się z mistrzostwami świata w tym roku. Oglądając zmagania na relacji, trzeba zadać sobie pytanie: kiedy tak widowiskową reprezentację biegów górskich zobaczymy na igrzyskach olimpijskich. A Polacy dzisiaj? Zadowoleni!

Tekst: Maciej Skiba

Zdjęcia: UltraZajonc / Kingrunner ULTRA

Trasa dzisiejszych zawodów z pewnością może zostać nazwana pokazową. Przebieganie przez różne części miasta, jeśli w góry, to też nieopodal. Wszędzie oczywiście kamerzyści i telebimy, bo wszyscy byli na bieżąco. Ten trailowy tor przeszkód, który oglądaliśmy na relacjach wcześniej był atrakcją dla kibiców do dzisiaj, kiedy stał się areną zmagań biegaczy. Trail w mieście. Dodatkowo w Innsbrucku całą trasę dokładnie zabarierkowano, by nikt niepowołany nie dostał się pod nogi pędzących.

Młodsi

O 10:00 ruszyli juniorzy. Ruszyli tak szybko, że doszło do kilku upadków i stratowań zawodników, nie mogących utrzymać szaleńczego tempa. Nikt nie chciał zostać z tyłu, by potem nie utknąć w korku w węższych częściach szlaku. Dodatkowo zaraz po starcie barierki z jednej strony zwężały trasę. Kierownik naszej ekipy Andrzej Orłowski dostrzegł nawet takie szczegóły i bezpiecznie “ustawił” wszystkich naszych reprezentantów na starcie.

Wyścig należał do Ugandy, chociaż na mecie różnice czasowe były niewielkie. Mistrzem świata został James Kirwa (27:37), drugi przybiegł Hosea Chemutai (27:43). Brąz zgarnął Szwajcar - Matthieu Buhrer (27:52).


Polskę reprezentował 18-letni Maciej Lachowski z KB Sprint Bielsko-Biała. Ustawił się dosyć wysoko, wytrzymał szaleńcze tempo startu, ale nieco później odbiło się to na podbiegu. Maciek dobiegł do mety z czasem 31:59 i był 35. na mecie. Sklasyfikowano 75 biegczy.

Godzinę po mężczyznach, na trasę wybiegły kobiety. Tutaj start był równie szybki i trzeba było się przepychać łokciami, by w pełni kontrolować swój bieg. Po zaciętej walce i mocnym finiszu, złoty medal zdobyła Brytyjka Rebecca Flaherty (33:20), srebro wzięła Hiszpanka Ines Herault (33:27), a brąz trafił do Włoszki Lucii Arnoldo (33:42). Sklasyfikowano 52 zawodniczki.


Mieliśmy dwie nasze biegaczki. 19-letnia Monika Ogórek ruszyła mocno, na pierwszym pomiarze czasu po 1,6 kilometra była nawet trzecia. Ostatecznie na metę przybiegła 25. z czasem 37:34. 18-letnia Zofia Teofilewska rozkręcała się z pomiaru na pomiar, po mocnym finiszu była 30. Jedna pętla zajęła jej 38:22. Zaraz na mecie złapaliśmy obie dziewczyny na dwa zdania:

Było ciężko. Ruszyłam odważnie, później odbiło się to na górkach, ale znów złapałam rytm” - powiedziała Monika

Ja zaczęłam spokojnie, przez co byłam strasznie “zamknięta” i w węższych momentach trasy trudno było wyprzedzać, ale potem sporo minęłam na zbiegu” - opowiedziała o swoim biegu Zośka

Starsi

Z lekkim opóźnieniem rozpoczął się bieg seniorów. Jeśli początek Short Traila określiłem “pędzili, jakby wypuścili wygłodniałe lwy z klatki”, to dzisiejsze lwy byłyby dużo bardziej żądne jedzenia. Trzeba było zabierać ręce z barierek, bo mogli je pourywać! Z ciekawości zerknął na stravę kilku zawodników i tempa chwilowe oscylowały po starcie między 2:20-2:40 min/km. Z czego pierwszy kilometr prędkości dostosowanej (GAP) u czołówki wynosiły 2:55 min/km. Od początku utworzył się “pociąg” Afrykańczyków - reprezentantów Ugandy i Kenii oraz jeden Niemiec afrykańskiego pochodzenia. Wielkie wrażenie robiły zbiegi oraz odcinki płaskie już w mieście. Tam znów zegarki wskazywały tempo z dwójką z przodu. Ostatecznie pod dwóch pętlach i szaleńczym finiszu wygrał Ugandyjczyk Leonard Chemutei (56:14 - tempo 3:45 min/km na trasie 15 km + 750 up), drugi był Kenijczyk Ombogo Kiriago (56:22) i na trzecim miejscu Niemiec Filimon Abraham (56:27). Sklasyfikowano 143 zawodników.

 

Polacy też ustawili się bardzo wysoko, głównie w drugiej i trzeciej linii. Wzięli udział w tej szalonej gonitwie od startu nie dlatego, że zostaliby stratowani, ale dlatego, że mieli bardzo ambitne plany na ten bieg. Pierwszą pętlę najszybciej z naszych pokonał Michał Olejnik na 33 miejscu, zaraz za nim biegł Marcin Kubica - 37. Piotr Łobodziński minął okrążenie 41. a Dominik Tabor 49. Na szczęście nasi zawodnicy zostawili sobie trochę zapasu na drugie siedem kilometrów i dzięki temu mocno podskoczyli w ogólnej klasyfikacji. Marcin Kubica nawet miał 16. czas okrążenia!

Ostatecznie na mecie bardzo dobre miejsce zajął Marcin Kubica, był 25. z czasem 1:01:35. Michał Olejnik przybiegł 32. po 1:02:52, Dominik Tabor zajął  38. miejsce i dwie pętle przebiegł w 1:03:23, a Piotrek Łobodziński skończył na 41. pozycji z czasem 1:03:52. Widać było spore zadowolenie w polskiej ekipie, wszyscy trzymali się razem, nawzajem się motywowali. Posłuchajcie, co powiedzieli po biegu! Byli 9 ekipą dystansu!


Wyścig kobiet to była potyczka głównie pomiędzy dwoma zawodniczkami. Świetną “orientalistką” ze Szwecji Tove Alexandersson oraz Amerykanką Greyson Murphy (brąz w verticalu). Prowadziła Amerykanka do szczytu podbiegu, po przełamaniu mogła nawet nie zauważyć Szwedki, która piorunująco zbiegła, ale wraz z mocnym początkiem i podbiegiem sił na utrzymanie pierwszego miejsca starczyło jej do wbiegnięcia do miasta. Na ulicach Innsbrucka na czoło wysunęła się znów Murphy i biegła swoje, co okazało się tylko powiększaniem przewagi i zdobyciem pierwszego dla USA złotego medalu imprezy. Pierwsze miejsce Murphy (1:04:29), druga Alexandersson (1:05:26), trzecia Kenijka Joyce Muthoni (1:06:40). Wystartowało 106 biegaczek.

 

Jedyną Polką na tym dystansie była Sylwia Kapusta-Szydłak. Była kolarka, mistrzyni kraju w kolarstwie górskim, dziewiąta na Giro d’Italia kobiet przypomniała sobie smak międzynarodowej imprezy takiej rangi. Przy dopingu pozostałych kadrowiczów pierwszą pętlę pokonała na 69. miejscu. Drugą pobiegła pięć minut dłużej, ale wyprzedziła ponad trzynaście bardziej zmęczonych zawodniczek i na metę wpadła jako 61. kobieta Mountain Classic Senior. Oczywiście z Sylwią też zamieniliśmy kilka słów.

  • Poczułam się jak na swoich pierwszych mistrzostwach świata w kolarstwie. Wówczas byłam 75. i chyba w ogóle jedyna z Polek, która ukończyła, a dzisiaj byłam jedyną Polką startującą (śmiech).
  • Jak podoba Ci się w środowisku trailowym?
  • jest cudownie! W tamtym roku zaczęłam od kwietnia, więc nie przepracowałam zimy. Powoli się wdrażałam. W tym roku już przetrenowałam całą zimę, to liczyłam na więcej. No i się udało. W Szczawnicy zakochochałam się w trailu, mogę to szczerze przyznać. Dzisiaj za to dostałam w tyłek, no niestety. Trzeba frycowe zapłacić, biorę to na klatę (śmiech). Ale tak łatwo się nie poddam!

 

Pełne wyniki

Metale szlachetne, eurosy i końcowa klasyfikacja

Z 68 występujących a mistrzostwach świata krajów tylko 13 zdobywało medale. Wygrali Francuzi (6 złotych, 2 srebra, 3 brązy), na drugim miejscu Kenijczycy (5 Z, 2 S, 2 B), a podium zamknęła Wielka Brytania (3 Z, 2 S, 1B).

Za każde najlepsze pięć miejsc czterech wyścigów seniorskich przyznawano nagrody finansowe - takie same dla rywalizacji kobiet i mężczyzn. Za pierwsze miejsce płacono 4000 €, drugie - 2000€, trzecie - 1000€, czwarte - 750€, piąte - 500 €.


W tym roku partnerzy mistrzostw świata zechcieli nagrodzić także najlepszą federację. W związku z tym stworzono dodatkową klasyfikację punktową, gdzie z 8 seniorskich wyścigów (4 kobiece i 4 męskie) liczono sześć najlepszych wyników drużynowych, w których skład wchodziło maksymalnie trzech zawodników. Więc biegacze, którzy reprezentowali dane kraje samotnie też przyczyniali się do zdobycia punktów dla swojej federacji. Przykładem jest tu występ Anny Celińskiej w kobiecym verticalu, który dał nam 163 punkty. Polska zajęła ostatecznie 15 miejsce.

Wyniki drużynówek

Tym piekielnie szybkim akcentem mistrzostwa świata Innsbruck 2023 dobiegły końca. Był to szalenie intensywny czas dla nas wszystkich: biegaczy, ekip tam na miejscu, redakcji Kingrunnera, Damiana Kozioł(k)a z Golden Goat Production, Pawła Zajonca z UltraZajonc oraz Kamila z Black Hat Ultra, który prowadził relacje z polskim komentarzem. Otrzymaliśmy niesamowity od Was-kibiców odzew za co jesteśmy niesamowicie wdzięczni. Oglądaliście, lajkowaliście, udostępnialiście, co w dzisiejszych czasach jest niesamowicie ważne. Zapraszamy jeszcze do dołączenia do grona prenumeratorów naszego magazynu, bo to właśnie dzięki prenumeratorom możemy organizować takie wyjazdy jak ten.

Zaglądajcie na sociale Kingrunnera, GoldenGoata i UltraZajonca. Mamy mnóstwo materiału, więc chwilę odpoczniemy i będziemy o mistrzostwach jeszcze przypominać, bo to były piękne emocje! 

Do następnego!