Redakcja KR

Letni sojusznicy

Cały Świat, 07.08.2018

Skwar staje się naszym towarzyszem niedoli podczas letniego biegania terenowego.  Najlepszym przyjacielem – zapas wody, który zabierzemy ze sobą na trening. Bukłak, bidon, a może softflask? Znajdź rozwiązanie najlepsze dla siebie.

Tekst: Agata Masiulaniec / Sklepbiagacza.pl

Zdjęcia: Aleksandra Graff

Wsparcie na trasie

Temperatury za oknem coraz wyższe. Upał to jednak nie powód, by odpuszczać, ale na pewno trening wymaga odpowiedniego planowania. Las osłoni nas nieco od promieni słonecznych, ale skwar wciąż będzie odczuwalny i męczący. Najlepszą porą na trening jest poranek lub późny wieczór, ale nawet wtedy istotne staje się odpowiednie nawodnienie organizmu. W odróżnieniu od niektórych zwierząt jak choćby gepardy, jesteśmy w stanie biegać przy wysokich temperaturach. Głównie dlatego, że się pocimy, ale podczas wysiłku wraz z potem tracimy niezbędne do prawidłowego funkcjonowania mikroelementy.  Z jednej strony należy pamiętać o ochronie przed odwodnieniem, z drugiej nie należy popadać w paranoję. Musimy nauczyć się regulować pragnienie, by nie paść z pragnienia i z drugiej strony nie spożyć zbyt dużej ilości wody lub napoju izotonicznego. Nadmiar płynu też bywa szkodliwy. Nawet w letnie, gorące dni.

Skoro płyny stają się niezbędnym towarzyszem letnich, trailowych ścieżek, pozostaje pytanie, w co je zabrać? Rynek biegowy jak zawsze oferuje nam kilka rozwiązań: bukłaki, softflaski lub bidony. Co lepsze? Nie ma idealnego rozwiązania. Wszystko zależy od czasu treningu i odległości, która chcemy pokonać w terenie. A czasem też od wysokości. Trail to przyjemna zabawa, ale do czasu. Nie na każdym szlaku traficie na ożywczy strumyk, a do najbliższego sklepu we wsi może być kawał drogi. A stara zasada mówi, że jak bardzo chce wam się pić, to jesteście już spóźnieni z nawadnianiem.

Bukłaki

Bukłak jest wynalazkiem niezwykle prostym, a zarazem niezwykle funkcjonalnym. Pomogła go stworzyć… potrzeba chwili. Był rok 1988. W środku teksańskiego lata  rozgrywany był 100-milowy wyścig rowerowy „Hotter'N Hell 100”. Odpowiednie nawodnienie decydowało o ukończeniu wyścigu. Michael Eidson z kawałka gumowej rurki i worka od kroplówki skonstruował pierwszy bukłak. Worek umieścił w skarpecie,  która była swego rodzaju izolatorem, a rurkę przypiął kamerką do koszulki. Na trasie zawodów Michael stał się pośmiewiskiem. Mało kto zdawał sobie jednak wtedy sprawę, jak bardzo ten przedziwny sprzęt ułatwi pokonywanie długich odległości zawodnikom różnych dyscyplin sportowych. Przez lata produkt przeszedł sporą metamorfozę i stale jest  usprawniany. Obecnie w niektórych modelach jak INOV-8 VERTICAL RESERVOIR duży wlot umożliwia pełny dostęp do wnętrza bukłaka, tym samym jego sprawne czyszczenie. Podobnie jak samą rurkę, którą można w prosty sposób demontować. Jego czyszczenie, zwłaszcza, gdy pokusimy się o inne napoje niż woda, jest wciąż dość żmudne. To nie koniec udogodnień. Choćby wspomniany model, na środku pojemnika posiada klips, który pomaga równomiernie rozlać napój. Chlupoczący płyn bywa bardzo irytujący. Można się go łatwo pozbyć poprzez usunięcie powietrza. Żeby nie było jednak tak kolorowo, podczas długich wypraw warto kontrolować zapasy w bukłaku. W odróżnieniu od butelek czy bidonów, nie widzimy, kiedy jego zawartość się kończy, możemy to jedynie „wyczuwać” na swoim grzbiecie, ale przy narastającym zmęczeniu i koncentracji na wymagającym technicznie szlaku, nasze wrażenia i obliczenia mogą być złudne. Najczęściej na naszą niekorzyść. Z drugiej strony bukłak pozwala nam lepiej dbać poziom nawodnienia, ponieważ możemy zabrać ze sobą w trasę nawet 2 litry płynu. Bieganie z półtoralitrową butelką wody byłoby w tym wypadku udręką. Podsumowując, bukłak to dobre rozwiązanie dla osób, które wyruszają na dłuższą wycieczkę biegową oraz denerwuje je ciągłe wyciąganie i chowanie butelek z plecaka (albo wolą mieć wolne obie dłonie i nie chcą w nich ściskać bidonów). Sprawdza się przy dłuższych dystansach.

Zalety  - szybki dostęp do picia nawet w trudnym terenie - łatwy transport 1-3 l napoju bez konieczności wyrzucania pustych butelek - równomierne rozłożenie ciężaru na plecach

Wady - mimo coraz większych udogodnień, jego czyszczenie wciąż jest uciążliwe, np. porównując z softflaskami czy bidonami. - wymaga kontroli zawartości, łatwo nie dostrzec, kiedy się kończy. - wymaga od  nas zabranie tylko jednego rodzaju płynu

Softflaski i bidony

Alternatywą dla bukłaków są bidony i butelki albo softlaski. Softflaski, czyli miękkie bidony, są bardziej komfortowe od tych tradycyjnych. Dostępne są w różnych pojemnościach, z rurką bądź też zakręcanym ustnikiem, który zapobiega przelewaniu się płynów. Softflaski są niezwykle poręczne, bowiem po skonsumowaniu zawartości, można je łatwo złożyć i schować nawet do kieszeni, jeśli biegamy bez pasa czy plecaka. Łatwy do trzymania w ręku podczas aktywności, idealnie układa się w dłoni. Przy plecakach można je umieścić w kieszonkach z przodu. W przypadku dwóch lub więcej softflasków możemy kombinować z płynami, które chcemy zabrać ze sobą. Do jednego wlać wodę, a do drugiego np. izotonik. Jeżeli biegamy bez plecaka, należy jednak pamiętać, że trzymany w ręku softflask może wpływać na komfort naszego biegu poprzez inne rozłożenie ciężaru podczas wysiłku. Może przy pojedynczych wyjściach tego nie odczujemy, dlatego warto nauczyć się przerzucać softflask lub bidon co jakiś czas z ręki do ręki, żeby uniknąć przeciążenia i związanego z nim dyskomfortu. Ograniczeniem jest oczywiście ograniczona pojemność, co przy długiej biegowej eskapadzie w nieznanym terenie może stanowić ryzyko. W upale i na odludziach znane nam wszystkim powiedzenie: „Jest ryzyko, jest zabawa” się nie liczy. Grunt to zdrowie, a bez wody ani rusz!

Zalety - możliwość zabrania różnego rodzaju napojów

- łatwość schowania do kieszeni

- niska waga

Wady - możliwość zabrania mniejszej ilości płynów

- zmiana rozłożenia ciężaru podczas biegu

Przy decyzji: bukłak, bidon czy softflask, warto rozważyć kilka aspektów: odległość planowaną do przemierzenia, to czy zabieramy plecak, a także warunki pogodowe. Przy wysokich temperaturach napój, zwłaszcza w bidonach, szybko się „gotuje”, a zimą – robi lodowaty. W bukłaku optymalna temperatura utrzymywana jest dłużej, przede wszystkim ze względu na to, że sama zawartość nie jest wystawiana na działanie promieni słonecznych latem, zimą zaś możemy być pewni, nie wychłodzi się tak szybko dzięki bliskości dużej powierzchni naszego rozgrzanego ciała. Gdy temperatura spada poniżej 0 stopni, warto zaopatrzyć się na dodatkową nakładkę izolująca, by woda nie zamarzła już w samej rurce. Ale na razie przed nami wakacje i jedno jest pewne – jeden z tych produktów musicie zawsze mieć przy sobie na treningu lub zawodach. Bidon, softflask lub bukłak to kompan, bez którego nie wolno wam ruszyć w teren. Umowa stoi?