Redakcja KR

Kilian Jornet znów przesuwa granicę niemożliwego!

04.09.2024

Myśleliście, że zapomnieliśmy o Kilianie? Będąc w Chamonix co rusz zadzieraliśmy głowy wysoko i patrzyli w niebo, czy ten ultraszybki Katalończyk gdzieś nie śmignie po zabielonej grani naszego horyzontu. Nie widzieliśmy go, ale jego wyczyn był cały czas komentowany podczas UTMB. A ci totalnie wierzący w boskość Kiliania zastanawiali się, czy zdąży z projektem, by jeszcze stanąć na starcie Wielkiej Pętli…

Tekst: Maciej Skiba

Zdjęcia: Nick Danielson, Noa Barrau, David Arino, 

Po projekcie z poprzedniego roku, Into the Unknown, w którym Kilian połączył linią wszystkie 177 szczytów 3-tysięcznych w Pirenejach. W tym roku na cel wziął wszystkie czterotysięczniki w Alpach - 82. Projekt “Alpine Connections” zakładał poruszanie się siłą własnych mięśni, ale bez nart czy paralotni, jak robili to inni. Chociażby legendarna “Szwajcarska Maszyna” Ueli Steck ze “skrzydłem” potrzebował 62 dni, a Diego Giovannini i Franco Nicolini zjeżdżając na nartach potrzebowali na to dni 60. Na początku tego sezonu świetni wspinacze Chrigel Maurer Peter von Känel zbili wyzwanie do 52 dni też korzystając z paralotni.
zdjęcie: Nick Danielson
Kilian zrobił to w 19. No, 18, bo jeden dzień odpoczywał, czekając na lepszą pogodę. Codziennie robił średnio po 67 kilometrów i ponad 4 tysiące metrów w górę, co zajmowało mu 17 godzin aktywności w terenie. Pomiędzy szczytami przemieszczał się rowerem, księgując najdłuższą przejażdżkę życia. Na 32 szczyty wszedł w asyście swoich znajomych czy dawno niewidzianych przyjaciół, na przykład z Matheo Jacquemoundem, z którym pobijał rekord wejścia na Mont Blanc w 2013 roku. Wymagał tego teren i czyste trudności wspinaczkowe, gdzie potrzebował partnera na linie. Towarzyszyło mu więcej kamerzystów niż ekipy supportowej. Często zatrzymywał się w schroniskach i korzystał z gościnności właścicieli, którzy go dobrze znali - wszak mieszkał w cieniu Białej Góry przez dekadę.
zdjęcie: David Arino
Kilian sam przyznał, że to najcięższe wyzwanie jego życia. Potrzebował być skoncentrowany w pełni przez całe 19 dni, nie mógł pozwolić sobie na pojedynczy błąd, bo teren by tego nie wybaczył. Maciek Ciesielski, polski międzynarodowy przewodnik górski IVBV i UIAGM, który każdego roku spędza mnóstwo czasu w Alpach i zna te szczyty bardzo dobrze skomentował jego wyczyn krótko: “kosmita”. Cudem zakładał, że zrobi to w 30 dni pomimo trudnych warunków.
zdjęcie: Noa Barrau
Dłuższy i opatrzony większą ilością ciekawostek tekst z wyzwania życia Kiliana przeczytacie w następnym numerze naszego magazynu ULTRA. Porozmawiamy też z Maćkiem Ciesielskim, który przełoży nam ten wyczyn na bardziej normalny, ludzki wymiar. Warto poczekać!