O festiwalu napisaliśmy już dużo. Jeśli ktoś wchodzi dopiero do naszego świata, zapraszam do tekstu, który ukazał się przed rozpoczęciem najbardziej emocjonujących biegów nazwanych ścisłym finałem serii UTMB (OCC, CCC, UTMB), a my przechodzimy do samego mięsa.
UTMB - romantyzm w najlepszym wydaniu z historycznym wynikiem Polaków
Jim Wamsley – DNF, Thomas Evans – DNF, Dimitry Mityaev – DNF, Mathieu Blanchard – DNF i wielu, wielu innych…
Kto zatem wygrał? Vincent Boulliard. Kto z was przed biegiem w ogóle wiedział o istnieniu Vincenta? Czy właśnie mamy do czynienia z największą sensacją podczas festiwalu UTMB na przestrzeni ostatnich 10 lat? Może największa sensacja w historii?
Największe sensacje w sporcie:
W 1992 roku Reprezentacja Danii zostaje Mistrzem Europy w Piłce nożnej.
W 1990 roku bokser Mike Tyson sensacyjnie przegrywa z Busterem Douglasem.
W 2001 roku tenisista Goran Ivaniševic wygrywa Wimbledon.
W 2016 roku Leicester City zdobyło Mistrzostwo Anglii w piłce nożnej.
W naszym sporcie to niespodzianka podobna do tych wyżej. Właśnie, a tak w ogóle to kim on jest?
Vincent Boulliard ma 31 lat. Pracuje na etacie, jego ranking itra to 832. Wysoki, ale bez przesady. Według listy elity był dopiero na 139 miejscu. Ale już uprzedzamy, że nie - nie wstał prosto z kanapy i stanął na starcie tak wymagającego biegu. Według ITRA wystartował w 13 biegach, a jego pierwsze zawody miały miejsce w 2016 roku. Może Francuz miał jakieś wybitne osiągnięcia na bieżni lub w biegach ulicznych, osiągał dobre wyniki w triathlonie lub biegach narciarskich lub biathlonie? NIE! Gościa nawet nie ma w żadnych mediach społecznościowych…
Według rankingu ITRA jego 2 największe sukcesy przed startem w UTMB:
Maxi-Race – Tour du Lac d'Annecy (93 km +5208 m): 6. Miejsce (Ten dystans nie był na mistrzostwach Europy), 876 pkt ITRA.
Kodiak Ultra Marathons (USA): 1. Miejsce (161 km +5182 m), 856 pkt ITRA
Piękna, romantyczna historia. Nieco z przekąsem po angielsku można by napisać, że to taki "guy next door" - chłopak z sąsiedztwa, którego czasem widujemy trenującego i czasem podczas powrotu z pracy w windzie powie, że lubi długie dystanse. Bez wsparcia jakiegoś dużego teamu, wygrywa najbardziej prestiżowy bieg górski na świecie. Mało tego, wygrał z bardzo dobrym czasem! 19:54:23. Jest to czwarty czas w historii, szybciej biegali tylko Kilian Jornet, Mathieu Blanchard, Jim Walmsley.
Po biegu powiedział: "Od dziecka UTMB było częścią mojego życia. Najpierw byłem wolontariuszem na wyścigu, potem wspierałem innych biegaczy. Dziś, jako inżynier w HOKA, pracowałem nad projektami związanymi z HOKA UTMB Mont-Blanc. Samo rozpoczęcie wyścigu było spełnieniem marzeń. Miałem Plan C, żeby ukończyć w mniej niż 30 godzin. Plan B, żeby ukończyć w mniej niż 24 godziny, i Plan A, żeby znaleźć się w pierwszej dziesiątce. Wygrana w czasie poniżej 20 godzin była po prostu niewyobrażalna!"
Na kolejnych miejscach podium stanęli Baptiste Chassagne i Joaquin Lopez. Na nich też nikt nie stawiał. Francuz w zeszłym roku ukończył zmagania na 10. miejscu, zaś Ekwadorczyk był 11.
Here for the women's race
To hasło Women Trailrunning Fundation, która działa na rzecz kobiet w biegach górskich, nigdzie nie brzmi lepiej niż na UTMB. Katie Schide kolokwialnie mówiąc pozamiatał Ustanowiła nowy rekord trasy, który poprzednio należał do wybitnej Amerykanki Courtney Dauwalter! Poprawić i tak już wyśrubowany czas, i to aż o 21 minut, to jest niesamowite osiągnięcie! Gdy przybiegła na metę, zegar pokazał 22:09:31. Dało jej to 12 miejsce open, natomiast Courtney, gdy ustanowiła poprzedni rekord, była szósta. Faceci podkręcili tempo w tym roku.
Na mecie Katie dziękowała głównie kibicom: "Moim celem było złamanie bariery 22 godzin, i zaczęłam szybko, ale zgodnie z planowanym tempem wyścigu. Byłam zaskoczona, że biegłam z mężczyznami na pierwszych kilometrach, ponieważ nie czułam, że biegnę szybciej niż w 2022 roku. Chociaż nie udało mi się zejść poniżej 22 godzin, jestem bardzo dumna ze swojego występu! Ostatnie kilometry były trudniejsze, dlatego chcę podziękować niesamowitym kibicom, którzy byli obecni na całej trasie we Francji, Włoszech i Szwajcarii. Ich energia niosła mnie od pierwszej do ostatniej godziny!"
Courtney nie miała tego krajance za złe. Była na trasie i bardzo żywo kibicowała Katie i wszystkim uczestnikom. W pewnym momencie biegała nawet w kostiumie kaczki. Udało mi się ją złapać na jednym z punktów żywieniowych i zapytałem, czy kibicowanie Katie w tak świetnym biegu smakuje lepiej niż śrubowanie wyników samej, odpowiedziała, że obie te kwestie są częścią naszej ukochanej gry i cieszy się, że mogła zmienić miejsce i cieszyć się rolą kibica. W trakcie rozmowy nie była już w kostiumie kurczaka - bo było w nim po prostu za gorąco. Przez cały festiwal pogoda była bardzo upalna.
Nowy rekord Polski
22:47:34 – to od teraz najlepszy wynik uzyskany na UTMB przez Polaka! Kamil Leśniak zajął fenomenalne 15. miejsce . 175 km +10 000 m przewyższenia pokonał w średnim tempie 7:50 min/km (wraz z przerwami na punktach odżywczych - na ostatnim, po 156 kilometrach na supporcie spędził 1:21 minuty), Kamil okazał się lepszy między innymi od dwukrotnego triumfatora Transgrancanarii Hiszpana Pablo Villi. Był to Jego szósty start na tym dystansie:
2014 – 28:00:25s (65. miejsce)
2015 – 26:58:48 (35. miejsce)
2018 – DNF po 96 km
2022 – 23:35:26 (25. miejsce)
2023 – 24:10:33 (30. miejsce)
2024 – 22:47:34 (15. miejsce)
Jak poszło pozostałym Polakom?
Michał Jurek postawił sobie ambitny cel pobiegnięcia poniżej 23:30h. Do mety dotarł w czasie 24:55:57. Pomimo drobnego niepowodzenia był bardzo zadowolony, bo zmieścił się w TOP50.
Kasia Solińska miała walczyć o czołowe lokaty. Niestety ze względu na problemy żołądkowe uzyskała czas 31:36:27, który jest o prawie 6 godzin wolniejszy od tego z zeszłego roku. Tamten czas w tym roku dałby Kasi siódme miejsce. Kasia poczuła się źle już przed 70. kilometrem. Kiedy miała zacząć przyspieszać, zwalniała i ledwo co weszła na Grand Col Ferret. Chciała zejść z trasy, ale - jak powiedziała nam na mecie - trener kazał jej kontynuować. Więc szła, podbiegała i pokonywała kolejne przełęcze i szczyty, żeby osiągnąć wymarzoną metę. Zresztą zobaczcie naszą rolkę ze słowami Kasi
Marcin Świerc, który doskonale zna smak sukcesów pod Mont Blanc, niestety również doznał problemów żołądkowych. Przez wiele kilometrów pokonywał trasę razem z Kasią, ale na metę wpadł chwilę wcześniej. Był 174.
Gosia Moczulska miała plan złamania 30 godzin. Przyjechała sama, więc nie miała supportu. Mimo że to bardzo doświadczona ultraska, to stumilowca wcześniej nie próbowała. Na punkcie w Courmayeur miała wielki odcisk na stopie, z którym poradzili sobie medycy, ale czuła się dobrze. Natomiast przed ostatnim podejściem na La Flagere późno w nocy, gdy martwiłem się jej spóźnieniem, bo tracker UTMB pokazywał od pół godziny, że jest tuż- tuż, była totalnie zmaltretowana, mogła tylko iść. Ale... powiedziała do mnie z taką pewnością w głosie, że skończy ten wyścig, że totalnie jej uwierzyłem. Skończy tylko po to, by już na dystans UTMB nie wracać. Cóż, motywacja dobra, to podziałała. Gosia kilka minut przed szóstą w niedzielę przekroczyła linię mety. To, co napisała w swoich social-mediach: Przebiegam moje wymarzone UTMB - 176 km przez Alpy wokół Mont Blanc. Kilka razy wspinałam się na szczyty, by za chwilę zbiec do doliny. Widoki zapierały dech. Tłumy kibiców na szlaku, wyjątkowa meta w Chamonix. I jestem dumna i szczęśliwa, że do niej dotarłam, bo to była długa i bardzo, bardzo trudna droga. Na jej końcu zrozumiałam, że tak naprawdę jestem krucha, bo ten bieg mnie emocjonalnie rozjechał, potrafię walczyć, nawet gdy nie ma o co, bo od 70 km wiedziałam, że o wymarzonym czasie na mecie mogę zapomnieć, jestem bardzo silna, bo nie zeszłam z trasy ( jak ponad 1000 osób) choć argumentów, by to zrobić było dużo. Nie, nie obrażam się na bieganie. Kocham góry, kocham te emocje, po prostu muszę chwilę odpocząć.
Co ciekawe, na starcie stanęło 52 zawodniczki i zawodników z Polski, z czego do mety dotarło 38 z nich. W sumie w UTMB wystartowało 2761 biegaczek i biegaczy, a dokładnie 1001 zakończyło rywalizację lub przygodę wcześniej (36%.).
Reszta wyników na stronie UTMB
CCC - największy sukces polskich biegów górskich?
To co zrobiła Martyna Młynarczyk można wrzucić do worka z napisem „największe sukcesy biegaczy górskich z Polski”. Zastanawiam się, czy można powiedzieć, że to największy sukces w kobiecych bigach górskich w historii? Uważam, że inne wielkie kobiece wyczyny to: dwukrotny triumf Magdy Łączak w TransGranCanarii, srebrny medal Dominiki Stelmach w MŚ Karpaczu 2018 czy UTMB 2023 i szóste miejsce Kasi Solińskiej.
A może coś innego?
Martyna uzyskała 6 wynik wśród pań w historii tego biegu! Dodatkowo jest to drugi wynik w historii uzyskany przez Polaka na tym dystansie. Szybciej pobiegł tylko Marcin Świerc w 2017 roku. Dodatkowo na swojej trasie wyprzedziła: zwyciężczynię Lavaraedo Ultra Trail, zwycięzcę Trail 100 Andorra by UTMB, szóstego zawodnika OCC, trzeciego zawodnika Chianti Ultra Trail by UTMB.
Ale to nie wszystko. Wpadły właśnie wyceny ITRA za UTMB i okazuje się, że CCC w wykonaniu wielokrotnej mistrzyni Polski to najwyżej punktowany bieg Polki w historii - aż 791 punktów. Dzięki temu ogólny ranking Martyny wzrósł do 776 punktów, sprawia, że jest pierwszą naszą zawodniczką zaliczanej do tego najwyższego grona biegaczek na świecie, tak zwanej "elity elit". (775 punktów to odpowiednik 900 u mężczyzn) Teraz tylko czekamy na zaproszeniem do jakiejś międzynarodowej drużyny. A za swój świetny wynik Martyna dostała jeszcze Golden Ticket na Western States 2025!
Fun Fact: Po mecie Martyny szedłem z polską flagą w ręce, kiedy z kawiarni na placu przy mecie zawołało mnie dwóch facetów. Jedli pizzę i okazało się, że dzień wcześniej zdobyli Mont Blanc, a teraz zeszli do Chamonix na finisz Polki. Jeden z nich tak się ucieszył, że poleciał sobie zrobić zdjęcie. Jak się dowiedział, że jestem z magazynu i znamy się z Martyną, odpiął smyczkę od kluczy i poprosił mnie o przekazanie jej tego prezentu. Smyczka była bonem na lot paralotnią w okolicy Śnieżnika, jak się okazało z instruktorem tego ekstremalnego sportu. Jakby co Martyna, na telefonie mam nagrania!
Bardzo dobrze pobiegła Kasia Wilk, która powolutku przebijała się w klasyfikacji, żeby finalnie do mety dobiec na świetnym 8. miejscu, poprawiając czas z zeszłego roku o 30 minut! Pewnie było to za sprawą czołówki, która w tym roku zdecydowanie lepiej oświetlała ostatnie kilometry biegu niż telefon komórkowy przed 12 miesiącami.
Jeśli chodzi o panów, to najlepiej zaprezentował się Paweł Czerniak, który ukończył zmagania na 45. miejscu, uzyskując czas 12:55:24. Zapewne ITRA wyceni ten bieg Pawła na około 750 PKT ITRA, Martyna uzyska 775-785, a Kasia w okolicach 715.
Ambicja kazała zagrać gruuuubo Andrzejowi Witkowi. Zapowiedział walkę o zwycięstwo. Na początku zaczął spokojnie, jednak z każdym kilometrem zwiększał tempo. Po kilkunastu kilometrach odetchnęliśmy, bo wyniki na żywo wskazywały Andrzeja na czwartej pozycji, będącego na wyciągnięcie ręki od czuba wyścigu. Jednak po kolejnych kwadransach Polak spadał w wynikach. Coś ewidentnie było nie tak. Chcieliśmy, żeby to była awaria trackera, a nie problemy naszego zawodnika. Prawda była bolesna - Andrzej przeżywał poważne problemy żołądkowe, które uniemożliwiły mu dalszy bieg. Na punkcie w Champex Lac zszedł z trasy. Zobaczcie bardzo poruszający odcinek jego vloga, w którym mówi wszystko na temat swojego startu.
DNF zaliczyli niestety również: przedstawiciel elity Michał Rajca, Claudia Chmielowska, Piotrek Jam Niezależny Perkowski (tak, biegł w sandałach) czy Aleksander Badowski.
Na starcie stanęło 1636 uczestników, z czego 634 osób nie dobiegło do mety. Jak to wyglądało w przypadku naszych? 59 osób stanęło na starcie, a z różnych powodów zeszło z trasy 31 osób.
Spacereku Leona czyli PTL nie ukończyła żadna z polskich ekip
To nie koniec smutnych wiadomości. Wczoraj niestety Witold Juda w parze z Maćkiem Pisarkiem zeszli z trasy/nie zmieścili się w limicie czasu w Courmayeur. Panowie pokonali finalnie 216 m +18590 przewyższenia. Wcześniej z trasy zeszli BeerRunners. Do mety dotarło 57 ekip, a 63 zaliczyło DNF.
OCC - bez Polaków w elicie
OCC, czyli 57 km +3500 m… Nazwa tego biegu oznacza miejscowości, przez które przebiega trasa. Start ze szwajcarskiej miejscowości Orsières, później Champex-Lac i jak wiadomo meta w Chamonix. Na starcie stanęło 1764 biegaczy z całego świata, a wśród nich 29 Polaków. Najlepsi wśród naszych okazali się Wojciech Dybiżbański & Magdalena Kachniarz.
Jeśli chodzi o elitę, obyło się raczej bez niespodzianek. Triumfował Amerykanin Eli Hemming przed Francesco Puppim z Włoch i Hiszpanem Antonio Martinezem Perezem.
Z ciekawostek:
Eli Hemming (29 lat):
Uprawiał do niedawna triathlon. Ostatni raz wystartował w tej dyscyplinie w 2021 roku. Jeśli chodzi stricte o bieg, to startując w ¼ Ironman 10 km biegał na poziomie 30-31 minut. Wygranie OCC jest prawdopodobnie jego największym osiągnięciem w karierze.
Francesco Puppi (32 lata):
Jego aktualny rekord życiowy w maratonie wynosi 2:16:18. Drugi rok z rzędu staje na podium w OCC.
Antonio Martinez Perez (33 lata):
Hiszpan ponownie uplasował się na 3. miejscu. Jest bardzo utytułowanym biegaczem! Wystartował w 47 biegach, z czego 33 razy stał na podium, a 17 wygrał.
Bardzo emocjonująco wyglądał przebieg rywalizacji wśród pań! Wygrała Chinka Mio Yao przed Szwajcarką Judith Wyder i Francuzką Clementine Geoffray.
Miao Yao (27 lat):
Chinka w tym roku próbowała zakwalifikować się na maraton podczas IO w Paryżu , ale niestety bez sukcesu. Aktualnie rekord życiowy Miao w maratonie wynosi imponujące 2:30:41 który uzyskała w listopadzie 2020 roku. Jeśli chodzi o biegi górskie, to jest bardzo utytułowana biegaczka, która wystartowała w 32 biegach, z czego 28 razy stawała na podium!
Judith Wyder (36 lat):
Szwajcarka jest aktualną wicemistrzynią zarówno świata ja i Europy w biegach górskich.
Clementine Geoffray (29 lat)
Aktualna mistrzyni Świata i Europy (Long Trail w Insbrucku i 57 km w Annecy).
Fun Fact: Podczas OCC przypadła mi warta na ostatnim punkcie odżywczym La Flegere. Podbieg stokiem pod stację kolejki i w ostatnie 7 kilometrów w dół do samej mety. Wybrałem sobie efektowny odcinek do kamerowania zawodników. Zbieg nie był długi, miał około 400 metrów długości. Ganiając w tę i nazad za tylko za czołówką mężczyzn i kobiet, zrobiłem 600 metrów deniwelacji. Po tym wszystkim poprosiłem pana z punktu, który oblewał wodą ze szlaucha zawodników, czy naleje mi trochę do flaska. Jak się okazało, że nie mam opaski umożliwiającej wchodzenia na punkt odżywczy (sama akredytacja nie wystarcza), kazał mi wyjść i nie podzielił się wodą...
TDS - czwarte miejsce Oli
Wcześniej pisaliśmy na swoim Facebooku o biegu, który rozpoczął się na samym początku tygodnia festiwalowego. Trasę 140 kilometrów i 9000 m up na czwartym miejscu ukończyła Ola Narkowicz. Przez cały dzień dostarczała nam bardzo dużo emocji, pnąc się w wwynikach do góry i walcząc do samego końca o podium. Dla przypomnienia w 2018 roku ten dystans wygrał Marcin Świerc, a przed rokiem też na czwartym miejscu ukończyła zawody Paulina Krawczak (która w tym roku niestety zeszła z trasy przez kiepskie samopoczucie i dolegliwości żołądkowe).
Cały tydzień pod Białą Górą, czyli UTMB 2024...
...było największym festiwalem w historii. Do górskiej stolicy Europy przyjechało ponad 100 tysięcy ludzi. Dziesięć tysięcy z 118 krajów wystartowało w biegach, przy których pracowało ponad 2500 wolontariuszy. Akredytowano ponad 500 dziennikarzy i twórców internetowych z 33 różnych krajów. Ponad 2 miliony kibiców obserwowało live tracking podczas wszystkich biegów festiwalu, relacje transmitowały na trasie 33 kamery. Obraz z nich obejrzało 20% kibiców więcej niż przed rokiem. Do tego świetne biuro prasowe z naprawdę niezłymi przekąskami!
W biegach festiwalu w tym roku wzięło udział 12 sportowców z Adaptive Team, czyli drużyny osób z niepełnosprawnościami. Występ Juliena Veysseyera z protezą obejrzało ponad 1 milion osób na TikToku . Na pełnej pętli wystartowała Amy Winters z protezą nogi, ale niestety zeszła z trasy. W niedzielę rano do Chamonix domykając pętlę przybiegł niesłyszący Guillaume Pick.
W tym roku transmisję i obecność w mediach podzielono po równo pomiędzy mężczyzn a kobiety. W sumie kobiety stanowiły 20% startujących, co stanowi porównywalną średnią do innych biegów na świecie. Ten procent z roku na rok jednak rośnie.
UTMB ma dwa oblicza. Powstanie cyklu, ogromny rozwój i nieustanna komercjalizacja serii i festiwalu to jedno. Ta znacznie ciekawsza budowana jest sama, spontanicznie i oddolnie przez ludzi. Dziesiątki tysięcy ludzi stoją na mecie w centrum Chamonix i żywo kibicują. Późno w nocy punkty tętnią życiem i nie dają zasnąć. To samo jest w wysoko w górach, gdzie echem rozbrzmiewają krowie dzwonki i okrzyki. Tworzone są strefy kibica, czasami spontanicznie, a kiedy indziej zupełnie specjalnie i tam panuje istne szaleństwo na tle spiczastych szczytów i bieli lodowców. Są też historie, tak wyjątkowe, jak zwycięstwo Vincenta Bouillarda, na którego nikt nie stawiał i nie wyreżyserował. Ludzie przekraczający swoje granice, ból i cierpienie, które często zbyt słabe, by zatrzymać w miejscu. Serdeczność i pasja tętniąca na każdym kroku. Bo wtedy w Chamonix mało kto chodzi - cała miejscowość biega. I to tworzy tę magię UTMB. To są powody, dla których ludzie przylatują z całego świata, żeby na własnej skórze poczuć te dreszcze niesamowitego święta biegów górskich.
A w tym wszystkim my!
W tym roku nasz redakcja była obecna w Chamonix w bardzo mocnym składzie. Staraliśmy się Wam pokazać cały ten festiwal z humorem, koncentrując się na sprawach oficjalnych i tych bardziej od kuchni. Pchnąć światłowodami, czy satelitą ocean emocji. Włączyć Was w to święto! Dziękujemy Wam za tak wiele miłych słów, wyświetleń, reakcji i udostępniania naszej pracy. W pewnych momentach nasz instagram zalewały setki oznaczeń i wiadomości. Przez ten tydzień nasze treści wyświetliliście prawie 2 MILIONY RAZY! Dzięki temu możemy być obecni przy największych imprezach świata, w chwilach ważnych dla polskich biegów górskich - tych pięknych historii i ciężkich momentów. To buduje nas, naszych sportowców i całe środowisko biegów górskich w Polsce. Jeszcze raz dzięki. A teraz wiecie, że musimy zaprosić do naszego sklepiku, bo takie wyjazdy jak na UTMB fundowane są z prenumerat i gadżetów, które tam znajdziecie.
Bądźcie z nam i wiadomo - widzmy się na górce!
Tekst powstał we współpracy z Grześkiem Bieńkiem/W ciągłym biegu biegowo-górskie epizody