Tego, czym jest bukłak i jakie ma zalety, nie trzeba szerzej wyjaśniać: pojemnik z płynem trzymamy w plecaku. Kiedy przyjdzie nam na to ochota, za pomocą rurki popijamy napój, bez zatrzymywania się, nawet bez konieczności zmiany rytmu biegu lub marszu. Wydaje się to bardzo proste, cóż więc może wyróżniać tego rodzaju produkty? Co decyduje, że jakiś model jest lepszy, bardziej odpowiedni od innego (poza ceną)? Wg mnie, różnicę sprawiają te elementy, z którymi mamy ostatecznie kontakt: jakość ustnika i posmak wody.
Te(k)st: Paweł Mrozowski
Ustnik to w tym modelu zaworek z gumką do przegryzania – działa dobrze, pije się wygodnie, nie kapie, nie mam nic do zarzucenia.
Sam bukłak wykonany jest z bezpiecznych materiałów. Według producenta nie zawiera szkodliwych składników w rodzaju BPA, PVC oraz ftalanów oraz – co można poczuć samemu – nie zmienia smaku wody. Płyn nie nabiera nieprzyjemnego zapachu i – co nie jest takie oczywiste – nie czuć w nim plastiku. To bardzo duży plus.
Tym, co ma wyróżniać model Velocity IT, jest izolacja sakwy. W założeniu ma sprawić, by temperatura otoczenia oraz ciepło pleców jak najwolniej ogrzewało to, co pijemy. Jak wiadomo, cieplutki izotonik nie jest orzeźwiający. Jak było podczas testów? Czy woda podczas trzygodzinych wybiegań w upalne dni była lodowata? Czy specjalna konstrukcja podwójnych ścian redukowała nagrzewanie się zawartości w znaczący sposób? Odpowiedź na te pytania brzmi: oczywiście, woda nie była tak zimna jak przy jej wlewaniu. Nie jest to termos próżniowy i o stałym utrzymywaniu temperatury poniżej 10 st. C nie ma mowy. Rurka nie jest izolowana i nagrzewa część napoju w niej zawartą. Wg mnie izolacja samej rurki byłaby dobrym uzupełnieniem całego rozwiązania. Planowałem nawet przeprowadzić test z partnerem, co 15 minut próbując wody lub nawet mierząc temperaturę wody z dwóch bukłaków – testowanego i testowego. Niestety eksperyment nie doszedł do skutku, pozostaje subiektywny osąd. W mojej ocenie poza pierwszym ciepłym łykiem dzięki izolacji temperatura napoju mogła faktycznie być niższa i chyba o to w tym wszystkim chodzi. Przecież nie biegniemy z termosem na plecach.
Tegoroczne deszczowe i chłodne lato nie pozwoliło mi w pełni docenić walorów nowego bukłaka. Jednak przewrotnie, wychodząc na długi trening wczesnym, niezwykle rześkim i mokrym jak na lipiec rankiem, zauważyłem, że nakładanie plecaka nie wiąże się z dodatkowym zimnym „okładem” na plecach. Gdy startujemy w długich zawodach i mamy plecak wypchany dodatkowym wyposażeniem, służy nam ono także jako izolacja i dodatkowe warstwy nie wydają się być konieczne. Gdy jednak jest on pusty, dodatkowa, prawie nic nie ważąca warstwa pianki doda komfortu naszemu treningowi.
Izolacja jest miłym, luksusowym dodatkiem, natomiast na uwagę zasługują pozostałe elementy, znane mi z podstawowej wersji HydraPak Velocity:
-możliwość wywrócenia bukłaka na lewą stronę co sprawia, że łatwo jest wyczyść wnętrze z pozostałości płynów, dla mnie duża zaleta takiego rozwiązania,
-odpowiada mi szeroki wlew w formie listwy zamykanej na wsuwkę, umożliwiający szybkie i wygodne uzupełnienie zawartości,
- łatwe odpinanie rurki, praktyczne przy napełnianiu sakwy, np. wodą ze strumienia, bez konieczności demontażu całości z plecaka,
- możliwość mycia w zmywarce – nie sprawdzałem, ale są tacy, co sprawdzali i potwierdzają, że tak się da bez szkody dla sprzętu.
Produkt jest estetyczny i ładnie opakowany – to kazała mi dopisać żona.
Podsumowując: Polecam! Warto, nawet jeżeli chłód napoju będzie jedynie efektem racjonalizacji wyboru.
Dane techniczne:
- Pojemność: 1,5 l
- Wymiary: 335 x 150 mm
- Waga: 163 g