UltrAndźka - Angelika Szczepaniak kto jeszcze nie zna, to czas nadrobić zaległości. To specjalistka od długich biegów, tych przez duże „D”. Ostatnio rozprawiła się z Biegiem 7 Szczytów podczas DFBG oraz zwyciężyła w Garmin Ultra Race Challenge, ale nie w klasyfikacji kobiet. W klasyfikacji OPEN!
A wracając do rekordów i długich dystansów, to zapraszamy do rozmowy, którą przeprowadziła dla nas Joanna Mostowska, dotychczasowa rekordzistka Głównego Szlaku Beskidzkiego. Czy straci swój rekord na rzecz Angeliki? To się okaże po 28 września, a jak to UltraAndźka zaplanowała, dowiecie się już dziś.
Joanna Mostowska: Skąd pomysł na pokonanie Głównego Szlaku Beskidzkiego i to jeszcze bez supportu?
Angelika Szczepaniak: Tak szczerze mówiąc, to choć słyszałam o GSB, nie wiedziałam, że są tacy, co biegają to za jednym zamachem. Zainspirował mnie Roman Ficek, z którym rozmawiałam podczas Tatra Fest. Dowiedziałam się też, że Rafał Kot startuje ze swoim zamiarem złamania 100 godzin na GSB. Pomyślałam, że to dobra okazja, by zacząć razem z nim, nie odkładać tego projektu na kolejny rok czy jeszcze dalszą przyszłość. Tym bardziej że w tym roku królują indywidualne projekty w związku z poodwoływanymi zawodami.
OK, czyli startujesz 28 września, w tym samym momencie, co Rafał Kot. Jak myślisz, ile pobiegniecie razem?
Pewnie jakieś 100 metrów dam radę. (śmiech) Zakładam, że pobiegnę własnym tempem. Rafał nie będzie mi przecież ojcował.
Mój rekord z zeszłego roku to 209 godzin. Ty postanowiłaś zmieścić się w 130 godzin. Skąd taki czas?
W zasadzie to wzięłam te 130 godzin z kosmosu (śmiech). Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że wiele czynników, jak choćby pogoda, może mnie spowolnić. Jednak skoro rzuciłam już tę liczbę 130, to myślę, że będzie mnie to mobilizować, aby właśnie w tym czasie się zmieścić.
Ale masz jakieś plany A, B i C?
Raczej nie mam. Główny cel to po prostu pokonanie całego dystansu. A ponieważ w poniedziałek rano muszę iść do pracy, to mam czas maksymalnie do niedzieli wieczorem. Bardzo chcę dotrzeć do mety, choćbym miała na koniec iść na czworaka!
Masz zaplanowane noclegi? Planujesz drzemać „w terenie”?
To będzie przełom września i października, więc na drzemanie w terenie raczej będzie za chłodno. Baza turystyczna na trasie jest raczej bogata. Planuję więc noclegi w schroniskach lub gdzieś w miasteczkach. Nie zamierzam nic wcześniej rezerwować, będę działać „na spontanie”.
Co planujesz zabrać ze sobą?
Postaram się wziąć rzecz jasna jak najmniej. Będę mieć jedne buty (na sobie), wezmę bieliznę na zmianę. W zależności od prognoz pogody zdecyduję, czy lżejsze ciuchy, czy trochę cieplejsze. Jakiś malutki ręcznik i mydło. Ale lakierów do paznokci czy tuszu do rzęs nie wezmę (śmiech)
Jak myślisz, co będzie największą trudnością?
Najbardziej chyba obawiam się, że się pogubię. To nie będą zawody, gdzie co chwila są szarfy. Będę mieć mapę i będę się starała cały czas pilnować szlaku. Ale trochę się boję, że jeśli polecę nie tam gdzie trzeba, to zwyczajnie, po babsku, usiądę na kamieniu, rozryczę się i się poddam. Trochę boję się również pogody, tego, że będzie zimno i deszczowo. Ale wiem, że to jest czas, aby zmierzyć się ze swoimi słabościami.
Czy masz swój słaby punkt, np. mało wytrzymały żołądek?
Myślę, że fizycznie jestem dobrze przygotowana. Mam wytrzymały organizm. Mój żołądek jest jak z żelaza. Więc jeśli się nie przewrócę i sobie czegoś nie złamię, to wszystko powinno być dobrze. No i żeby się nie zgubić!
O czym będziesz myśleć w czasie biegu?
Pewnie przez pierwsze pół dnia na GSB będę się zastanawiać, co ja tu właściwie robię (śmiech).
Podejrzewam, że będę głównie myśleć o tym, aby nie zgubić oznaczeń szlaku. A poza tym, to podobnie jak na zawodach, myśli będą sobie swobodnie krążyć. Być może będę nucić ulubione piosenki. Ale nie biorę ze sobą słuchawek. Na pewno będę się rozkoszować krajobrazami, zachwycać wschodami i zachodami słońca. I chciałabym, zachować te obrazy w głowie i móc do nich wracać w przyszłości. Będę też myśleć o mężu, który niestety nie może ze mną pojechać.
Czy będzie można „pchać kropkę” na mapie?
Planuję wypożyczyć trackera, aby można było mnie „śledzić”. Informacje będą na moim fanpage'u na FB.
Rozmawiała: Joanna Mostowska.
W 2019 roku ustanowiła kobiecy rekord (209 godzin) na trasie Głównego Szlaku Beskidzkiego. Ukończyła 14 biegów ultra, z czego 5 powyżej 100 km. W tym roku z Anią Szloser i Mariuszem Bartosińskim realizowała projekt Szczyt za Szczytem. Poza bieganiem pasjonuje się wyprawami na Daleką Północ. A na co dzień zajmuje się córkami.