Mateusz Knap
Biegacz amator

Dynafit Feline Up - glebogryzarka na trudne warunki

Katowice, 29.02.2020

To była miłość od pierwszego włożenia. Długo odczuwałem ciekawość dotyczącą tego modelu, i w końcu udało się ją zaspokoić. Od momentu włożenia butów na nogi, czułem się jak posłaniec bogów.

 

Pierwszym miejscem testów była Katowicka Hałda Kostuchna, czyli jeden z moich ulubionych obiektów biegowych na Śląsku. Miejsce ociekające błotem i obsypane kamieniami, poprzerastane kępami traw i niewysokimi drzewkami, świetnie nadaje się do wymagających treningów przygotowujących do biegów górskich.

Hałda, pomimo swoich 50 metrów przewyższenia potrafi dać w kość zarówno biegaczowi jak i butom, które muszą znosić trudne i zróżnicowane warunki. Na hałdzie Feline Up spisały się rewelacyjnie. Gryzły błoto zarówno pod górę, jak i na zbiegach, chroniły stopę przed ostrymi kamieniami, a przede wszystkim dobrze oddychały. Po kilku dniach lekkiego biegania w nowych butach nadszedł czas na chrzest w warunkach górskich. Wyruszyłem na trasę Maratonu Bieszczadzkiego, gdzie całą sobotę spędziłem z aparatem w ręce, goniąc biegaczy i starając się złapać na zdjęciu ten idealny moment. Niedziela natomiast była dniem dla mnie, po męczącej lecz mało biegowej sobocie postanowiłem zaatakować Jasło. Kończąc trening miałem na zegarku nabiegane równe 20 km, co było najdłuższym do tej pory dystansem pokonanych w Dynafitach Feline Up. Konstrukcja buta świetnie wpływa na trzymanie stopy, sprawiając że w czasie wymagających zbiegów czujemy podłoże i nierówności mogąc spokojnie i stabilnie prowadzić zbiegowy taniec przy dużej prędkości. Największą zaletą jest budowa podeszwy, której “zęby” wcinają się w glebę, dając bardzo solidne oparcie nawet na błocie i śniegu. Dzięki użyciu w podeszwie mieszanki Vibram Megagrip otrzymujemy buta trzymającego się świetnie zarówno w terenie błotnistym jak i w skalistych, wyższych partiach górskich.

W butach Feline Up zastosowano klasyczne sznurówki, chowane do kieszonki znajdującej się na zintegrowanym języku, natomiast ich starszy i sporo droższy brat, - Feline Up Pro posiada zaciągany system wiązania, czyli Quick Lacing. Głównym założeniem tego modelu jest minimalizm, niewielki drop i niska waga. Drop wynoszący 4mm może być dla wielu osób początkowo trudny do zaakceptowaniu, natomiast po przyzwyczajeniu się otrzymujemy w zamian wyjątkowo dynamicznego buta terenowego. Waga, zgodnie z opisem producenta, wynosi 250g dla rozmiaru 8 UK, co daje wagę porównywalną z pozostałymi zawodnikami wagi piórkowej Salomona i Inov8.

Jak już pisałem wcześniej, but jest raczej stworzony pod kątem minimalizmu. Oznacza to również bardzo mocno, ograniczoną amortyzację, co może być wyraźnie odczuwalne przy trochę dłuższych biegach w kamienistym terenie, jaki znajdziemy w większości polskich gór, jak Beskidy czy Tatry. W zamian za ograniczoną amortyzację, producent daje nam jednak bardzo dobre wsparcie i ochronę stopy przed ostrymi kamieniami i korzeniami. W moich Feline mam obecnie przebiegnięte 400 km i przy takim kilometrarzu nie czuć specjalnych oznak zużycia. Są to moje główne buty terenowe, których używam zamiennie z modelem Dynafit Alpine Pro (recenzję znajdziecie również na Kingrunnerze). 

 

Zalety:

  • Niska waga (250g)
  • Podeszwa bardzo dobrze trzymająca w trudnym terenie
  • Dobra oddychalność
  • Dobre czucie podłoża
  • Trwałość

Wady:

  • Słaba amortyzacja ( zależnie od preferencji)
  • Cena nie wyróżniająca się na tle konkurencji
  • Zawyżona rozmiarówka

 

Foty: Mateusz Knap - fotografia