Krótkie zawody BM100 w 2025 roku wymagają być może krótkiego podsumowania...
Tekst: Filp Jasiński
Zdjęcia Jacobs Zocherman / irunfar.com - John Kelly schładza się na trzeciej pętli Barkley Marathons 2025.
Fani na całym świecie oraz support zgromadzony we Frozen Head w Tennessee liczyli na więcej, ale guru Barkleya, Laz, nie pozwolił na powtórkę z ubiegłego roku - nie tylko porozkładał książki dużo bardziej wymagająco, ale też zaplanował i rozpoczął bieg późno (w kontekśćie daty i godziny), który z kolei miał miejsce na utrudnionej trasie, a w dodatku było dużo cieplej niż zwykle.
Oczywiście, że nazwiska się liczą: Kelly, Raichon, King, Bannwarth, Sanchez, Isenor, można byłoby nimi obsadzić topowe zawody na całym świecie, ale nazwiska nie wygrywają.
Tomokazu Ihara na trasie Barkley Marathons. Zdjęcie: Jacob ZochermanZ punktu widzenia Keitha Dunna i Laza zawody trwały w najlepsze nawet wówczas, kiedy było wiadomo, że to walka o honorową rundę - John Kelly zdołał ukończyć trzecią rundę, jako tzw. Fun Run, w regulaminowym czasie poniżej 40h, przy czym wiedział, że ściga się tylko z własną ambicją, przy czym podobne plany mieli Tomohazu Ihara, Sebastien Raichon i Maxime Gauduin, ale nie udało im się zaliczyć Fun Run tym razem.
Jakoś tak jest, i szkoda tego, że Laz preferuje panów na starcie - w gronie 40 uczestników było tylko 5 kobiet, ale zawody przynajmniej wciąż są super międzynarodowe - byli bowiem przedstawiciele Australii, Zambii, Algierii i Szwecji.
Wreszcie, jak ktoś wciąż czuje niedosyt, to zapraszam do obejrzenia
dokumentu o BM100 z 2024 roku, który dopiero co pojawił się w sieci, pt. "The Edge of Possible", to prawie półtorej godziny emocji sportowych na małym ekranie i masa zakulisowych historii o tym, jak wygląda kuchnia Lazarusa Lake'a.
Sébastien Raichon po ukończeniu dwóch pętli. Zdjęcie:Jacob ZochermanFani Star Treka pewnie najlepiej zrozumieją moje porównanie: tegoroczny BM100 to Kobayashi Maru. Test nie do przejścia, misja niewykonalna, gdzie sprawdza się ludzkie (i nadludzkie) granice uczestników. Tutaj raczej nie było możliwości wygranej, tak wynika z wypowiedzi ultrasów. Biegacze ponownie poddali się czarowi Lake'a, i znowu spojrzeli na to, co ich organizmy mogą im dać. Czy tak biegowy test Kobayashi Maru to oszustwo? A z drugiej strony, kto nie chce zostać członkiem Gwiezdnej Floty Laza?