Redakcja KR

Chudy Wawrzyniec po raz szósty! Do 31 marca tańsze wpisowe

Rajcza, 29.03.2017

Six, six, six, the number of the beast! Pod takim hasłem wystartuje tegoroczna edycja Chudego Wawrzyńca. A ponieważ po pogodzie można spodziewać się jak zwykle – wszystkiego, będzie albo piekielnie gorąco albo upiornie błotniście. Wrażeń nie zabraknie z pewnością!

Start 12 sierpnia o 4 nad ranem w Rajczy, meta do godziny 20 w Ujsołach, za mostkiem, przy amfiteatrze. A co pomiędzy? Ponad 50 albo ponad 80 kilometrów wrażeń. Chudy Wawrzyniec, który odbędzie się w tym roku po raz szósty, jest nie lada wyzwaniem. Trudności nie tworzą monstrualne przewyższenia (chociaż częste, niezbyt długie podbiegi potrafią dać solidnie w kość), ani skalisty, eksponowany teren. Sierpniowa pogoda i gliniaste, usiane korzeniami i kamieniami ścieżki polsko-słowackiego pogranicza zawsze czymś zaskakują. W ciągu tych pięciu poprzednich edycji były już grad, nieustępliwy deszcz i strugi wody na szlakach, błoto, na którym trudno się utrzymać. Był też żar lejący się z nieba. Impreza jest również sporym wyzwaniem dla tych, którzy nie są obyci z górami. Bo Beskid Żywiecki potrafi zafundować prawdziwie górską przygodę.

Organizatorzy nie rozpieszczają biegaczy liczbą punktów żywieniowych, bo na trasie 50 plus jest tylko jeden, na Przegibku, zawodnicy decydujący się na trasę 80 plus dodatkowy punkt będą mieli na Przełęczy Glinka. Jednak te, które są, obfitują w pyszności. Właścicielka schroniska na Przegibku zawsze przygotowuje borówki ze śmietaną i własnej roboty ciasto. A na Glince można między innymi napić się bezalkoholowego piwa. Uczestnicy wspominają je z rozmarzeniem...

W ubiegłym roku do głównych dystansów, z okazji jubieuszu, dołączyła dodatkowa trasa, 21-kilometrowa Mała Rycerzowa, krótsza, choć figlarna. Dedykowana jest tym, którzy lubią się pościgać „na szybko”, osobom towarzyszącym uczestnikom Chudego Wawrzyńca, i każdemu, kto na dłuższe ściganie ma w tym sezonie inne plany, ale przywiązał się do sierpniowej imprezy w Beskidzie Żywieckim.

Ubiegłoroczną edycję ukończyło łącznie 875 osób, w tym 252 zmierzyło się z najdłuższym dystansem. Zwyciężył Litwin Vaidas Żlabys, ustanawiając jednocześnie nowy, wyśrubowany rekord trasy 7 godzin i 52 minuty.

Dlaczego warto pojechać na Chudego?

Dla atmosfery.
W poszukiwaniu wyzwania.
Żeby stawić czoła Oszustowi, górze, gdzie bez użycia rąk albo kolan i łokci trudno nawet myśleć o podejściu.
Żeby przy ładnej pogodzie popatrzeć na Tatry i Małą Fatrę.
Żeby skosztować borówek ze śmietaną.
Żeby doświadczyć prawdziwie górskiego biegania.
Żeby sprawdzić, na ile cię stać.

 

Zapisy trwają, a do 31 marca można załapać się na opłatę promocyjną 170 zł (Mała Rycerzowa 120 zł). Jak co roku w ramach wpisowego – dobra zabawa, porządny górski łomot, pyszne jedzenie i coś bardzo sportowego i wartościowego w pakiecie startowym.

 

Garść informacji na temat imprezy znajdziecie na stronie chudywawrzyniec.pl.