Bieg Ultra Granią Tatr
Trudniejsze od pokonania tych zawodów jest samo dostanie się na listę startujących. Musisz mieć odpowiednią ilość punktów zdobytych w innych biegach i dużo szczęścia w losowaniu. W dodatku bieg rozgrywany jest co dwa lata, więc pojawienie się na starcie BUGT to wielki sukces. A to wszystko za sprawą trasy, na której jest rozgrywany. Naprawdę ciężko skupić się na rywalizacji, mając wokół siebie panoramę całych Tatr. Zaczynając na Siwej Polanie, kierujemy się na grań Tatr Zachodnich i dalej prosto czerwonym szlakiem do Kasprowego Wierchu, gdzie czeka na nas moim zdaniem najciekawszy fragment z najtrudniejszym podejściem pod przełęcz Krzyżne. W tym miejscu możemy się poczuć jak w Alpach czy Pirenejach. O tym, że bieg nie należy do najłatwiejszych, niech świadczy to, że na 70 km trasy głównie po skalistym podłożu organizatorzy zmieścili 5000 m przewyższenia!
Co nam zagra na grani?
Oczywiście najlepiej sięgnąć po buty stworzone na skały. Powinny posiadać dobrze zabudowaną przednią część cholewki dla ochrony palców, a podeszwa powinna zawierać Vibram lub inny patent o podobnym działaniu (np. Adidas stosuje gumę Continental). Zapewnia on świetną przyczepność nawet na mokrych skałach, a dodatkowo cechuje się bardzo dużą wytrzymałością na eksploatację w górskim terenie. Co prawda zmniejsza elastyczność podeszwy, ale dzięki temu znacząco zwiększamy „kontrolę trakcji”. Wszystkie te cechy znajdziecie w modelu marki Dynafit – Feline SL. To mocna, solidna konstrukcja podeszwy, stworzona właśnie na takie biegi jak BUGT. To coś na dużą ilość kamieni, strome zbiegi, podejścia, piargi i błoto. Świetnie sprawdzi się również zimą na oblodzonych i zaśnieżonych trasach. Jak na swoją rozbudowaną konstrukcję waży stosunkowo niewiele, bo jedynie 290 g. Drop wynosi tutaj 8 mm. Zamiast klasycznych sznurowadeł w feline’ach zastosowano zaciskowy system Quick Lacing (dokładnie taki sam jak w butach Salomona). Istnieje jego rozbudowana wersja Alpine PRO Gore-Tex, która jak sama nazwa wskazuje, ma wodoodporne właściwości i podwyższoną konstrukcję sięgającą kostki.
A jak nie Dynafit, to Hoka One One Speedgoat. Górski model firmy, która w Polsce wciąż jest egzotyką (ale zyskuje coraz większą popularność zarówno wśród asfaltowców, jak i biegaczy trailowych). Model Speedgoat został stworzony przy współpracy z Karlem Meltzerem (tym, który pobił rekord Scotta Jurka w biegu przez Appalachy). Buty sprawiają wrażenie ciężkich „poduszkowców”, które zabijają dynamikę i przy tak dużej podeszwie nie będą stabilne. Nic z tych rzeczy! Speedgoat waży jedynie 274 g i ma niski, 5-milimetrowy drop. Cecha ta spodoba się miłośnikom naturalnej techniki biegowej, bo pomimo ogromnej podeszwy swobodnie można w nim biegać ze śródstopia. Przed niszczycielskim działaniem skalistych szlaków ochroni nas zastosowana w podeszwie warstwa gumy Vibram, a system Megagrip zapewni przyczepność na mokrym podłożu. Wbrew temu co się mówi o hokach, są one bardzo stabilne i zapewniają ogromny komfort podczas górskich ultramaratonów. Jeśli szukacie czegoś dobrego do biegania po Tatrach, Alpach czy Dolomitach, warto pomyśleć właśnie o modelu Speedgoat.