Redakcja KR

Biegacz a pożary lasów – co robić?

23.04.2020

Sprawa jest dramatyczna, w całym kraju obowiązuje najwyższy poziom zagrożenia pożarowego i ta sytuacja trwa już od niemal miesiąca. Bezprecedensowa sytuacja hydrologiczna sprawia, że panuje dotkliwa susza sprawiająca, że dobijamy właśnie do poziomu 3 tysięcy pożarów lasu w tym roku!

Płonie Biebrzański Park Narodowy, wczoraj płonął rezerwat na górze Radunia w masywie Ślęży, ogień coraz częściej pojawia się w najcenniejszych przyrodniczo fragmentach kraju. Zarówno my leśnicy, jak i strażacy nie mamy wątpliwości – ogień nie pojawia się znikąd, praktycznie wszystkie te pożary mają związek z działalnością człowieka. Ogień w lesie to, jak pokazują statystyki, w 50% podpalenia, w 50% natomiast efekt nieumyślnego zaprószenia bądź przeniesienia się z terenów przyległych do lasu – zwykle wypalania traw i nieużytków.

Trudno nam, przedkładającym kontakt z naturą nad inne wartości, zrozumieć co musi siedzieć w głowach podpalaczy, ale tacy ludzie po ziemi chodzą, być może czasem w trakcie biegu mijamy ich na leśnych duktach… Zwracajmy zatem uwagę na ludzi dziwnie zachowujących się w lesie, informujmy służby mundurowe o takich przypadkach. Reagujmy także na każdy przejaw lekceważenia przepisów zakazujących posługiwania się otwartym ogniem w lesie i jego sąsiedztwie. Ktoś ,,tylko upiecze sobie kiełbaskę’’, a z niedogaszonego ogniska może wybuchnąć groźny i niszczący ogień! Zgłaszajmy straży również każdy przypadek płonących w sąsiedztwie lasu traw czy nieużytków. Wiatr potrafi bowiem przenosić ogień z prędkością nawet kilkunastu metrów na minutę…

Photo by Dominik Kiss on Unsplash

Oczywiście jeśli linia ognia jest względnie niewielka, a pożar nie rozprzestrzenia się dynamicznie, możemy samodzielnie podjąć próbę gaszenia, w tym celu najlepszym będzie gęsta gałąź, którą możemy tłumić płomienie. Jeśli zaś ogień jest większy, a tym bardziej obejmuje gałęzie wyższych krzewów i drzew, nic sami nie zrobimy i nie warto ryzykować zdrowia czy życia, lepiej zadzwonić na 112 i podać możliwie precyzyjnie miejsce pożaru. Popularne aplikacje w telefonach pozwalają na dość precyzyjne zlokalizowanie swojego położenia i podanie tych danych ułatwiających interwencję służbom ratowniczym.

Nie mam wątpliwości, ani biegacze, ani inni korzystający z leśnych aktywności, tego ognia do lasu nie zawloką. Trudno mi, nawet uruchamiając wyobraźnię, znaleźć potencjalne zagrożenia jakie może nieść nasza – biegaczy, obecność w lesie. W zasadzie przychodzi mi do głowy jedynie ten marginalny odsetek biegaczy  palaczy, którzy gdzieś tam na długim wybieganiu mieliby pomysł ,,wrzucenia w płuco’’ i ewentualnie nie dogasić peta. W moim mniemaniu jednak znacznie prawdopodobniejsze jest nieumyślne wzniecenie ognia przez zapłon suchej jak papier ściółki od rozgrzanego wydechu samochodu biegacza, zostawionego na skraju lasu. Tu zatem apel, zwracajmy uwagę na podłoże, na którym zostawiamy nasze auto.

Często, szczególnie ostatnio, w stronę leśników pada pytanie: Jak to w końcu jest z tym okresowym zakazem wstępu do lasu ze względu na zagrożenie pożarowe? Odpowiadam:

Okresowy zakaz wstępu do lasu ze względu na zagrożenie pożarowe wprowadza na terenie swojej jednostki nadleśniczy.

Obligatoryjnie musi to zrobić jeśli przez 5 kolejnych dni pomiar wilgotności ściółki o godzinie 9.00 da wynik poniżej 10%.

Może również taki zakaz wprowadzić także bez spełnienia w/w przesłanek, na podstawie oceny sytuacji i lokalnych okoliczności, np. z uwagi na częste podpalenia czy liczbę pożarów nieużytków w okolicy.

Pierwsza przesłanka zdarza się mimo wszystko bardzo rzadko, zwykle bowiem o 9 rano trochę wilgoci z mgły czy z rosy nieco zwilża ściółkę. Stąd okresowe zakazy wstępu do lasu ze względu na zagrożenie pożarowe są incydentalne, odnotowywane dosłownie kilka, kilkanaście razy w skali roku i kraju.

Z perspektywy służb leśnych, obecność osób prawidłowo korzystających z lasu jest nawet wskazana, właśnie ze względu na to, że często oni pomagają wykryć i zgłaszają pożar.

Autor: Paweł Kosin  

Fot. Photo by Lukasz Szmigiel on Unsplash