Ustanowić rekord świata i dostać DNF honor, czy porażka? Coś takiego chlubą może być tylko podczas zawodów rozgrywanych w formule Back Yard Ultra. W zakończonych wczoraj Drużynowych Mistrzostwach Świata BYU zwyciężyli zawodnicy z USA przed Belgami i Australijczykami. Natomiast Indywidualnie na 101 okrążeniach zakończyli wspólnie Belgowie Merijn Geerts i Ivo Stayaert.
Panowie zgodnie ustalili, że nie wybiegają na kolejne okrążenia, by wyłonić tego, który wytrwa najdłużej. Zdecydowali się tak jak pozostali zawodnicy dostać DNF, mimo że obaj ustanowili rekord świata. W sumie ścigali się przez 4 dni i 5 godzin.
101 okrążeń BYU to 677 km. Jeśli ktoś interesuje się biegami ultra, wie że w tym czasie można przebiec dużo więcej kilometrów.
W czym tkwi trudność Backyard Ultra?
Przypomnijmy Backyard Ulltra polega na tym, że zawodnicy od startu co godzinę, wyruszają na pętlę długości 6706 metrów (4,167 mili). Mogą ją biec szybciej, wolniej - to od nich zależy tempo. O kolejnej pełnej godzinie muszą być jednak znów gotowi, by stanąć na linii startu. Czas pomiędzy pętlami poświęcają na jedzenie, picie, spanie i „regenerację.”
I chyba ta „regeneracja”, a raczej totalne zaburzenie ogranizmu, który co chwilę jest przestawiany ze stanu aktywności, w spoczynek - jest największym wyzwaniem tych zawodów.
„Kiedy dostałem zaproszenie na zawody BYU do Rettert w Niemczech, miałem mieszane uczucia. Oczywiście lubię stawiać sobie coraz to nowsze wyzwania biegowe - lecz Backyard znałem tylko z relacji znajomych. Niby zasady proste, lecz wyniki z większości zawodów takie słabiutkie… To znaczy, że coś jest na rzeczy.” - pisze Paweł Żuk w najnowszym Magazynie ULTRA
W tym roku BYU zadebiutowało też dzięki Pawłowi w Polsce, zachęcamy do lektury tej niesamowitej relacji z imprezy w naszym piśmie.
„Dystans jest do pokonania przez prawie każdego. Te kilka pierwszych pętli może być fajną zabawą dla wszystkich. Trudność przychodzi z czasem. Kiedy zdajemy sobie sprawę, że to nie my panujemy nad startegią biegu, tylko to Backyard wyznacza nam pory na picie, jedzenie, toaletę, czy przebranie się. W Backyard nie ma podziału na płeć, kategorie wiekowe, nie ma drugiego i trzeciego miejsca - zwycięzcą zostaje tzw. „Last man standging” czyli ten, kto jako ostatni wyruszy na ostatnią pętle i pokona ją w czasie.
My tymczasem czekamy na debiut w tego typu imprezie zespołu z Polski. Nastąpi to za dwa lata, bo tyle trwa okres kwalifikacji. Po tym czasie zostanie wyłoniony 15osobowy skład polskiej drużyny.
Gdzie w Polsce wystartuje na BYU?
A macie ochotę pościgać się w tej formule, to zapraszamy na najbliższe
zawody już 12 listopada Backyard Ultra Rospuda. Następnie dwa biegi na wiosnę BackYard Ultra Warmia i @Sowi Backyard. A wielki finał na Backyard Ultra Polska w Jabłonnie. Możecie także startować zbierając punkty w każdych zawodach na świecie, będących w kalendarzu na oficjalnej stronie Big Dog’s Backyard Ultra Run Group