Redakcja KR

34. Sudecka Setka - Najstarszy nocny ultramaraton w Polsce

27.06.2023

W biegu biorę udział po raz drugi gdyż dwa lata temu leciałem Setkę, tym razem zapisałem się na Nocny Maraton. Pakiet odbieram, jak to zawsze bywa, w czwartek na terenie Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Boguszowie. Wita mnie tam przemiła i uśmiechnięta obsługa.

Tekst: Adrian Skuratko

Zdjęcia: Michał Ratajczak Fotografia, P. Mistrzak, P. Tokarski / www.walbrzych24.com, DataSport, Piotr Dymus

W piątek przyjeżdżam do Boguszowa-Gorc na Rynek, czyli miejsce startu, około godziny 20:30. Jest już tam dość sporo ludzi, biegaczy i kibiców. Jestem z Wałbrzycha także spotykam wielu znajomych. Jest scena, są występy artystyczne.  Najlepsi jednak są Boguszowianie, których w miarę zbliżania się godziny 22:00 jest na rynku coraz więcej. Widać, że ta impreza dużo tutaj znaczy i jest wpisana w tradycje tego miasteczka z najwyżej położonym rynkiem i ratuszem w Polsce (wiedzieliście?). Wokół panuje atmosfera festynu, rynek pęka w szwach. Mnie wspierają moje dzieciaki z żoną, a także kilka osób z rodziny i znajomych, którzy mieszkają w Boguszowie. Nadchodzi godzina startu, ustawiam się na linii, spotykam jeszcze parę znajomych twarzy. Odliczanie i cyk lecimy! Strzelają fajerwerki, rynek eksploduje, kibice krzyczą. Najpierw runda honorowa wokół rynku, podczas której organizator prosi o nie wyprzedzanie się, oczywiście nie każdy się stosuje, ale cóż. No i lecimy kierujemy się w stronę Bożej Góry (655m npm) i dalej w stronę Podchełmca (688m npm). Później trasa schodzi w dół aż do Dwóch Stawów i tam zaczyna się słynny "ślimak" czyli 5 kilometrowy podbieg pod najwyższy szczyt maratonu Chełmiec - (851m npm) niby tylko 350m przewyższenia ale daje się we znaki przez swoją długość. Na szczycie czeka na nas punkt odżywczy, na którym jest woda, izo i jakieś przekąski.

zdjęcie: P. Mistrzak, P. Tokarski / www.walbrzych24.com

Teraz czeka nas zbieg z Chełmca. Tutaj już jest stromo i to jest to co misie takie jak ja lubią najbardziej 2km zbiegu z obniżeniem 200m, punkt odżywczy, i dalsze 2,5km ze 100m obniżeniem. Trzeba wykazać się naprawdę dobrą techniką, żeby w świetle czołówki nie zaliczyć jakiejś gleby. Następnie lecimy w kierunku Osiedla Grunwaldzkiego, które leży w zasadzie na przełęczy między masywem Chełmca, a masywem Mniszka (704m npm) i Borecznej (710m npm) i to na te góry będziemy teraz wbiegać. Na trasie spotykam grupę kibiców pomimo już późnej pory dopingują wszystkich zawodników. Boguszów dalej żyje biegiem. Podbieg pod przełęcz między Mniszkiem a Boreczną jest dość stromy ale nie za długi (1km, 100m up). Za to zbieg to już hardkor, bo 1,2km i 130m down. Za to na końcu spotykam starych znajomych, którzy postanowili rozpalić tam ognisko i dopingować w ten sposób kolejnych biegaczy.

zdjęcie: archiwum autora

Trasa dalej biegnie przez wieś Lubominek w kierunku Jabłowa. Tam przecina się z drogą wojewódzką numer 376, którą organizator oczywiście zabezpiecza. Miejscowi z Jabłowa także jeszcze nie śpią mimo, że jest już dobrze po północy i licznie zbierają się w tym miejscu dając moc kolejnym biegaczom. Tym sposobem wkraczamy w Masyw Trójgarbu (778m npm), który zdobędziemy za jakieś 15km, bo najpierw robimy trochę esów i floresów w jego masywie. Na 25km jest punkt odżywczy. Na kilka kilometrów przed nim zaczyna padać deszcz, a mnie dotyka poważny kryzys egzystencjonalny. Na punkt wpadam znajdując się trochę w innym świecie i podczas napełniania soft flaska wodą gubię zakrętkę z dziubkiem. Pani która mi napełniała soft flask od razu zarządza parę osób (na punktach jest bardzo dużo wolontariuszy) do poszukiwań, bo przecież bez tego nie pobiegnę. Po jakichś dwóch minutach zakrętka znajduje się w worku na śmieci, bo wrzuciłem ją tam zamiast opakowania po musie. Dzięki wielkie dla tej pani, która uratowała mój bieg. Dalej trasa biegnie wokół Trójgarbu, delikatnie w dół 3,5km i 100m down, co w połączeniu z euforią znalezienia zakrętki świetnie oddziałuje na mój kryzys egzystencjonalny po którym nie ma  już śladu.

zdjęcie: P. Mistrzak, P. Tokarski / www.walbrzych24.com

Zaczyna się właściwy podbieg pod Trójgarb i tutaj ja, a także wielu kolegów z którymi później rozmawiałem doświadcza czegoś metafizycznego krople deszczu świecą tysiącami w świetle czołówki do tego mgła, która ogranicza widoczność do kilku metrów, zmęczenie i ta samotność biegacza długodystansowego tworzą coś takiego które na długo zostanie w mojej pamięci, bo nawet teraz jak to pisze to mam ciarki na całym ciele. W końcu odcięty zupełnie od rzeczywistości zdobywam Trójgarb, na którym znajduje się piękna wieża widokowa i wiata z miejscem na ognisko jednak o tej porze i pewnie przez deszcz nie ma tam nikogo.

zdjęcie: Michał Ratajczak Fotografia

Dalej trasa wraca z powrotem do Jabłowa i drogi DW 376, na której znowu stoi paru kibiców z parasolami. Dalej w kierunku Gorc asfaltem po drodze mijam płonące ognisko i kilka osób, którzy przy nim na nas czekają a także kilka domów i ludzi którzy dopingują ze swoich ogródków. Dalej jest lekki podbieg pod znany już Mniszek ale od innej strony i tylko do połowy. No i został ostatni zbieg wprost na Stadion XXXV lecia w Gorcach, na którym znajduje się meta. Po przebiegnięciu mety dostaje oczywiście medal, jest bufet z herbatą i jedzeniem, można wykąpać się w budynku OSiR-u przy stadionie. Masażyści też czekają na wszystkich biegaczy mimo tego, że jest godzina 2:30 w nocy. Setkowicze lecą dalej w kierunku Dzikowca Wielkiego, a ja kończę już udział i marzę tylko o ciepłym łóżku.

zdjęcie: DATASPORT / Sudecka 100

Sudecka Setka jest imprezą, która ma niepowtarzalny klimat, organizowaną dla biegaczy z niesamowitą ekipą organizatorów i wolontariuszy, którzy pomagają we wszystkim czego dusza biegacza zapragnie. Zapraszam wszystkich gorąco na kolejne edycję. A jeszcze dodam, że w pakiecie czeka na nas pamiątkowa koszulka techniczna, pamiątkowy komin oraz talon na obiad w jednej z restauracji w Boguszowie Gorcach (Baryt lub Magdalenka). Wszystko w cenie pakietu bez dodatkowych opłat.

Zobaczcie historię Sudeckiej Setki :https://sudecka100.pl/historia/
 
Pełne wyniki 34. edycji Sudeckiej Setki znajdziecie tu: https://wyniki.datasport.pl/results3932/
 
 
zdjęcie: Piotr Dymus/Chojnik/Rudawy Festiwal Biegowy

Adrian Skuratko

36 lat z Wałbrzycha biegam od 2016. Mam na koncie kilkadziesiąt połówek, kilkanaście maratonów i kilka ultra do 100km.